Rzeki w Europie umierają. Wyschnięte źródła, gorąca woda i brak tlenu
Naukowcy ostrzegają, że tegoroczna susza może być najgorsza od pół tysiąca lat. Cierpią nie tylko zwierzęta, ale też transport wodny, przemysł, elektrownie. Źródła wysychają, zmniejsza się przepływ wody, a jej temperatura wzrasta, co generuje szereg kolejnych problemów. A może być jeszcze gorzej.
Spis treści:
Cały świat boryka się obecnie z problemem upałów i braku opadów. W niektórych miejscach spada minimalna ilość deszczu, która nie jest w stanie zasilić źródeł rzek. Jeśli ilość opadów nie wzrośnie, i nie będzie bardziej śnieżnych zim, poziom wód gruntowych może się jeszcze obniżyć. To oznacza, że przyszły rok może być jeszcze gorszy niż obecny. A i tak sytuacja rzek jest zła.
Wyschnięte źródło Tamizy
Brytyjscy hydrolodzy twierdzą, że po raz pierwszy widzą, żeby w początkowym odcinku Tamizy było tak sucho. Jej początek przesunął się o 8 kilometrów w dół rzeki, gdzie widać słaby przepływ. Brytyjski Met Office ostrzega, że to nie koniec upałów. Nie tylko w tym tygodniu, ale w najbliższym dziesięcioleciu, kiedy średnia temperatura może jeszcze wzrosnąć.
Co prawda naturalne źródło, które stanowi początek rzeki, potrafi być suche w okresie letnim, ale w tym roku wyschnięte koryto jest znacznie dłuższe.
Mimo tak złej sytuacji w niewielu miejscach wprowadzono ograniczenia w korzystaniu z wody, np. w celu podlewania ogródków przydomowych, a jedynie prosi o rozważne korzystanie z wody i zakręcanie kranu podczas takich czynności jak mycie zębów czy zmywanie naczyń.
Statystyki wykazały, że tegoroczny lipiec był najbardziej suchy w historii południowej Anglii. Brytyjskie Centrum Ekologii i Hydrologii wskazuje, że Anglia Wschodnia i Kent mają najwyższą "ekstremalnie suchą" kategorię, a inne hrabstwa jako "bardzo suche" lub "umiarkowanie suche". Co nie zmienia faktu, że nawet najlżejsza z tych kategorii wiąże się z opadami poniżej średniej.
Mniej wody w rzece może oznaczać spore problemy dla przyrody. Aby życie mogło normalnie funkcjonować, musi być zachowany przepływ nienaruszalny. Jeśli koryto jest suche, rodzi to szereg problemów. Ale to nie wszystko, rzeka dzięki ruchowi wody ma nieco inną termikę niż wody stojące, np. w jeziorach. Krótko mówiąc, jest chłodniejsza. Mniejsza ilość wody płynąca korytem to niestety również szybsze nagrzewanie się, mniejsza ilość tlenu i znacznie trudniejsze warunki do życia zwierząt.
Czytaj także: Bobry mogą pomóc w zwalczaniu skutków zmian klimatu
Żeglowność Renu zagrożona
Ren, którego wody wykorzystywane są w celach transportowych nawadniania, wytwarzania energii i do celów spożywczych, również boryka się z problemami. W ubiegły piątek w Kaub, gdzie mierzy się żeglowność rzeki, poziom wskazywał 40 cm, a według prognoz może spaść nawet do 30 cm. Wiele firm uważa, że 40 cm to minimum, przy jakim barki w ogóle mogą funkcjonować.
Już teraz ładowność barek ograniczona jest do 25 proc., aby zmniejszyć zanurzenie. Dalsze problemy mogą odbić się na funkcjonowaniu dużych przedsiębiorstw, jak BASF. Zatrzymanie transportu wodnego jest dla gospodarki niemieckiej dużym ciosem. Półroczna przerwa w 2018 r. kosztowała 5 mld euro.
Brak wody dla elektrowni jądrowych we Francji, a ryby duszą się z braku tlenu
Choć francuskie rzeki nie są tak intensywnie eksploatowane pod względem transportu, to służą do chłodzenia elektrowni atomowych, odpowiedzialnych za wytwarzanie 70 proc. krajowej energii.
Woda w elektrowni jądrowej służy do chłodzenia reaktorów. Aby uniknąć zanieczyszczenia radioaktywnego, stosuje się kilka obiegów zamkniętych, z których ostatni chłodzony jest wodą z rzek. Podgrzana woda trafia z powrotem do rzeki. W związku z tym, że przy wyższej temperaturze jest niższa zawartość tlenu, traktowana jest jako woda zanieczyszczona.
Jeśli do rzeki, której i tak przepływ jest mniejszy z powodu suszy, a woda cieplejsza, trafia dodatkowa porcja ciepłej wody, może się okazać, że jest tu zbyt gorąco dla zwierząt i po prostu nie mają czym oddychać.
Zwraca się uwagę, że Garonna, Rodan i Loara już teraz są zbyt ciepłe, co uniemożliwia odprowadzanie wód z elektrowni. Z powodu suszy konieczne było ograniczenie produkcji.
Problemy w pozostałych rzekach Europy
Poziom najdłuższej włoskiej rzeki - Pad jest obecnie 2 metry poniżej normy. Rolnicy ostrzegają, że nawet 60 proc. plonów może zostać utracone przez słoną wodę, która dostaje się do koryta rzeki przez niski stan wody. W delcie podwyższona temperatura wody i niski przepływ obniżyły zawartość tlenu do tego stopnia, że około 30 proc. żyjących tam małży zginęła.
Wysoka temperatura notowana jest również w wodach Dunaju w Bawarii. W zeszłym tygodniu pomiar temperatury dał wartość 25 st. C. Jeśli temperatura jeszcze bardziej wzrośnie, poziom tlenu może być śmiertelnie niski m.in. dla pstrąga.
Problemy są również w Dunaju na terenie Serbii, Rumunii i Bułgarii z powodu niskich stanów wody. Norwegia, której 90 proc. energii pochodzi z wody, stwierdziła, że niski poziom wód może stać się przyczyną ograniczania zużycia prądu.
Czytaj także: