Podtopienia i powodzie. Nowa polska rzeczywistość
W Polsce z powodu podtopień w ostatnich tygodniach tysiące razy interweniowała staż pożarna. Naukowcy nie mają złudzeń: będzie do tego dochodzić coraz częściej.
![Zalane drogi w Witowicach (woj. małopolskie) po ulewach](https://i.iplsc.com/000D0I7ZL3N2AAK2-C322-F4.webp)
W Krakowie wezbrana Wisła zalała bulwary. Prezydent miasta Jacek Majchrowski ogłosił pogotowie przeciwpowodziowe. Z kolei w Oświęcimiu rzeka Soła przekroczyła poziom pięciu metrów. W mieście ogłoszono alarm przeciwpowodziowy. Tym razem w obu miastach podtopienia były lokalne i nie wyrządziły większych szkód. W krakowskim Bieżanowie udało się powstrzymać powódź dzięki wałom z worków z piaskiem. To lekcja wyciągnięta z sytuacji przed kilkoma tygodniami. Wówczas woda podeszła na tyle wysoko, że mieszkańców trzeba było ewakuować z domów łodziami.
W Mysłowicach woda z rzeki Przemszy przelała się przez wał. Podtopione zostały budynki mieszkalne i zakłady pracy. Osunęły się skarpy przy autostradzie A4.
Wystarczy kilkadziesiąt minut intensywnej ulewy. Poziom wody w lokalnych rzekach i zbiornikach wodnych gwałtownie się podnosi. Zalać okolicę może nawet strumyk, który zazwyczaj ma kilka, kilkanaście centymetrów głębokości. Zatykają się studzienki kanalizacyjne, podtapiane są ulice i główne arterie miast. Woda wpływa także to piwnic, niszcząc dobytek.
Po pierwsze retencja
Zdaniem naukowców retencja jest kluczowa, a dbać o nią należy zwłaszcza w czasie suszy. Woda powinna być jak najdłużej zatrzymywana w lokalnym środowisku. Można to osiągnąć poprzez pozostawienie terenów zielonych, jak trawniki, czy parki. Dodatkowo można przeznaczać część gruntów na rozlewiska, tak aby woda miała gdzie bezpiecznie ujść.
- Przeważa taki sposób myślenia, że nadmiaru wody musimy się pozbyć. Z drugiej strony, jeżeli tak rozumiemy, to patrząc z perspektywy zmiany klimatu, pozbywamy się szansy na zatrzymanie wody w krajobrazie, która później może być wykorzystana do nawadniania czy poprawy mikroklimatu - tłumaczy nam klimatolog prof. Bogdan Chojnicki z Pracowni Bioklimatologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Z powodu ocieplenia klimatu, ekstremalne zjawiska pogodowe stają się coraz bardziej intensywne. Zdaniem prof. Chojnickiego, jeżeli nie zastosuje się metod retencji, "to takie sytuacje będą się powtarzać".
![Podtopienia w Małopolsce](https://i.iplsc.com/000D0I9JRA5VY89K-C322-F4.webp)
Adaptacja klimatyczna
Poza redukcją emisji gazów cieplarnianych, która napędza kryzys klimatyczny, możemy także zaadaptować nasze otoczenie do zmieniającego się klimatu, oraz przywrócić część przestrzeni, którą zabraliśmy naturze. Postępująca w Polsce betonoza, czyli zastępowanie parków i trawników betonem i kostką, nie tylko wycięła wiele drzew, ale i zlikwidowała dużo zielonych przestrzeni, szczególnie w miastach.Betonując bądź brukując place, zabraliśmy miejsca retencji wody. Ta utrzymywałaby się np. w trawnikach, czy korzeniach drzew.
Z niedawno opublikowanych badań amerykańskich naukowców wynika, że różnicę mogą robić nawet pojedyncze drzewa. Dzięki nim nie tylko możemy magazynować więcej wody, ale i obniżać temperaturę w mieście, co dodatkowo wpływa na nasze samopoczucie. - Bardzo mocno porządkujemy krajobraz wokół nas. Jednak robimy to pod nasze potrzeby. Chodzi o uszczelnienie powierzchni. Każdy trawnik, czy inna nietknięta powierzchnia to potencjalna gąbka, która zatrzymuje wodę. My wolimy betonować i kłaść chodniki. Biorąc pod uwagę podtopienia, możemy zapytać: czy to jest mądre? Nie za bardzo - mówi prof. Chojnicki.
![Osuwisko w Żegiestowie (woj. małopolskie)](https://i.iplsc.com/000D0IAE06URA4QF-C322-F4.webp)
Zobacz również:
Działania państwa
Poprawa lokalnych zasobów wody jest jednym z celów, jakie ma przed sobą Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie. To instytucja, która odpowiada w Polsce za gospodarkę wodną. Wśród jej priorytetów, jest tzw. mała retencja. "Pozwala nam zatrzymać lub spowolnić spływ wód, dbając przy tym o rozwój środowiska naturalnego. To zestaw wielu różnorodnych działań, które przynoszą wymierne korzyści zarówno dla ludzi, jak i przyrody. Budowa niewielkich zbiorników, oczek wodnych i stawów, zadrzewianie, renaturyzacja małych rzek oraz ochrona terenów podmokłych - to działania lokalne, które realizujemy i wspieramy. W połączeniu z inwestycjami z zakresu dużej retencji są skutecznym narzędziem w przeciwdziałaniu skutkom suszy i powodzi" - czytamy na stronie instytucji.
Zdaniem prof. Chojnickiego, retencja powinna być w naszym kraju strategiczną kwestią. Jednak zmian nie będzie można dokonać bez czynnego wkładu obywateli. - Tutaj potrzebna jest edukacja. Gdy mamy do wyboru wybrukowaną i wolną powierzchnię, to wolimy tę pierwszą. Myślenie w sposób zrównoważony to myślenie długoterminowe. Nie chodzi o pompowanie wody tam, gdzie jej nie ma. Chodzi o lokalne podejście, o każde miejsce, w którym możemy wodę wychwytywać. Ale do tego potrzebna jest zmiana mentalności - tłumaczy klimatolog.