Miasta w Polsce będą znikać pod wodą. Koszty pójdą w miliardy złotych
Okolice Zalewu Szczecińskiego, Świnoujście, Międzyzdroje, Pobierowo, a na dodatek Kołobrzeg, Mielno czy nawet Gdańsk - te regiony w Polsce muszą mieć się na baczności. Powodem są rosnące poziomy wód. Szacuje się, że w Bałtyku do końca wieku będzie on wyższy aż o metr, co może mieć katastrofalne skutki. Prognozy wskazują, że ze względu na podnoszący się poziom mórz Europa będzie musiała wydać na naprawę spowodowanych przez to strat aż 872 mld euro.
![Zmiany klimatu sprawią, że w Bałtyku podniesie się poziom wody. To z kolei oznacza większe ryzyko powodzi dla miast położonych na polskim wybrzeżu i w jego okolicach. Klimatolodzy oceniają, że szczególnie narażone są m.in. Gdańsk i Szczecin](https://i.iplsc.com/000IGKAG7Q7P24GY-C322-F4.webp)
Prognozy dla Morza Bałtyckiego, jeśli chodzi o skutki zmian klimatycznych, nie są optymistyczne. Podsumowanie 141 badań przeprowadzonych pod tym kątem pozwala wyciągnąć wniosek, że do końca tego wieku temperatura powierzchniowa wody w Bałtyku zwiększy się o 2-4°C.
Jak zmiany klimatu wpłyną na Morze Bałtyckie?
Morze Bałtyckie przez zmiany klimatu będzie miało też wyższy poziom wody, a to oznacza nieuniknione zalania. Szacuje się, że poziom wody w Bałtyku może wzrosnąć o 30-110 centymetrów w ciągu najbliższych dekad (choć możliwe, że wzrost będzie częściowo kompensowany przez ruchy izostatyczne skorupy ziemskiej).
Zwiększy się liczba wezbrań na morzu, a do końca XXI w. wiele terenów może zostać zalanych. Według prognoz są to takie obszary jak np. Żuławy Wiślane i centrum Gdańska.
Bardzo prawdopodobne dla polskiego wybrzeża jest też występowanie coraz bardziej gwałtownych opadów deszczu w okresie letnim. Jeśli będzie padać, to będą to potężne i groźne ulewy z nawalnymi opadami.
Prognozy wskazują także, że występujące cyklicznie wiosenne wezbrania będą pojawiały się znacznie wcześniej, bo już w pierwszym kwartale roku. Wynika to z rosnącej średniej temperatury, wcześniejszych roztopów i zmian w rozkładzie rocznym opadów.
Prognozy dotyczące wielkości wzrostu poziomu Morza Bałtyckiego w XXI w. są bardzo zróżnicowane, uzależnione od podejścia do modelowania, poziomu zaufania i niepewności. Wartości podawane przez specjalistów wahają się między 0,6 a 1,1 metra.
![Według ekspertów z powodu zmian klimatu duże obszary polskiego wybrzeża będą się w tym wieku zmagać ze skutkami powodzi nadbrzeżnych](https://i.iplsc.com/000GN4DV1ABSYKUO-C322-F4.webp)
Zmiany klimatu. Te polskie miasta znajdą się pod wodą
Dzięki narzędziu stworzonemu przez naukowców z amerykańskiego Climate Central jesteśmy w stanie zobaczyć jak rosnący poziom wód w Bałtyku będzie przekładał się na sytuację w Polsce w XXI w. Na interaktywnej mapie na czerwono zaznaczono obszary, które do 2100 r. znajdą się "poniżej rocznego poziomu zalania".
Tereny, o których mowa, to m.in.:
- Park Krajobrazowy Dolina Dolnej Odry;
- brzegi jeziora Dąbie i Zalewu Szczecińskiego;
- południowa i południowo-wschodnia część Świnoujścia i jego wybrzeże;
- środkowa część Międzyzdrojów i jego wybrzeże;
- brzegi Zalewu Kamieńskiego;
- zachodnie wybrzeże Pobierowa;
- obszar od ujścia rzeki Rega do jeziora Resko Przymorskie;
- Ekopark Wschodni w Kołobrzegu;
- wybrzeże na wysokości Mielna;
- okolice Pucka i Rewy;
- szeroki obszar rozciągający się od Gdańska do Elbląga (Żuławy Wiślane).
Z mapy przygotowanej przez ekspertów wynika, że polskie miasta leżące nad Bałtykiem i w jego okolicach - takie jak Szczecin, Świnoujście, Gdańsk, Elbląg czy Stegna - muszą być gotowe w następnych dekadach na ewentualność dotkliwych powodzi przybrzeżnych.
Problemem dla nadmorskich miejscowości jest też zapadanie się gruntów wiążące się z osiadaniem ziemi. Spowodowane jest ono wydobywaniem paliw kopalnych i wypompowaniem wód gruntowych. Problem polega na tym, że grunt zapada się w tych miejscach szybciej niż podnosi się poziom wód.
Europa zapłaci za rosnący poziom mórz nawet 872 mld euro
W badaniu, które opublikowano na początku 2024 r. na łamach "Scientific Reports" padła zatrważająca prognoza jeśli chodzi o morza w Europie. Wynika z niej, że jeżeli nie zawalczymy ze zmianami klimatu, straty z tytułu powodzi wyniosą aż... 872 mld euro.
Aby to oszacować, naukowcy przygotowali modele aż 271 regionów w Europie. Sprawdzono, jak będą się zachowywać nadmorskie tereny, jeśli do 2100 r. nie spadną emisje gazów cieplarnianych odpowiadających za globalne ocieplenie (i rosnący poziom mórz).
Straty w gotówce to jednak nie wszystko. Wyliczono także, że powodzie będą wiązać się także ze spadkiem PKB. Miejscami może to być nawet ponad 20 proc.
Jedną z sugestii autorów badania, oprócz oczywiście walki ze zmianami klimatu, jest więc m.in. przeniesienie produkcji z potencjalnych terenów zalewowych w głąb lądu. Zalecenia te dotyczą także Polski.