Dzień bez małej czarnej? Kawa jest droższa, gorsza w smaku i mniej dostępna
Z powodu zmiany klimatu obszary nadające się do uprawy kawy zmniejszą się o ponad połowę. Konsekwencje coraz trudniejszych warunków odczuwane są jednak już teraz: zarówno przed producentów, jak i konsumentów. Miłości ludzi do kawy zagraża poważny kryzys - kryzys klimatyczny.
Rosnące temperatury sprawiają, że warunki do uprawy popularnej rośliny kawowca stają się z roku na rok coraz trudniejsze. I chodzi nie tylko o to, że jest cieplej. Istotne są również będące efektem rozchwianego klimatu nieregularne opady deszczu i susze, a także różnego rodzaju choroby, a nawet częstsze osuwiska.
Kryzys kawowy dotyka zwykłych ludzi
Globalnie mniej więcej dwie trzecie kawy powstaje w małych gospodarstwach rolnych. To np. grunty należące do rodziny Yadiry Lemus z Hondurasu, która zajmuje się uprawą kawy od pokoleń. Nikt z jej rodziny nie stał jednak przed takimi wyzwaniami jak ona obecnie.
"Wcześniej sadziliśmy kawę, a ona produkowała się prawie sama. Wcześniej mogliśmy powiedzieć, kiedy jest zima lub lato i kiedy możemy sadzić. Teraz już nie możemy" - opowiada Lemus. "Kto mógł przewidzieć, że będziemy mieć burze i huragany, które mieliśmy w zeszłym roku? Z kolei teraz widzimy, że brakuje deszczu. Jesteśmy coraz bardziej podatni na tego typu zmiany.
Nowy raport międzynarodowej organizacji charytatywnej Christian Aid wskazuje, że wzrost temperatury o 1,5-2℃ doprowadzi do zmniejszenia obszarów najlepiej nadających się do uprawy kawy o 54 proc. Do tej pory ogrzaliśmy Ziemię o 1,2℃, a próg 1,5℃ możemy przekroczyć już za kilka lat.
Kawa a zmiana klimatu
Najbardziej odczują to dwa kraje, które odpowiadają za ponad połowę światowej produkcji: Brazylia (zapewnia mniej więcej jedną trzecią kawy) i Wietnam (zapewnia mniej więcej jedną piątą). Już w połowie XXI w. ten pierwszy kraj może stracić aż 76 proc. najlepszych gruntów, a ten drugi - 48 proc. I to przy przyjęciu scenariusza względnie optymistycznego, a więc zakładającego ograniczenie globalnego ocieplenia do 1,5-2℃.
"Będzie to miało katastrofalne skutki dla rolników, dla których kawa jest źródłem utrzymania w takich krajach jak Brazylia, Etiopia i Wietnam. Wpłynie to również na smak, dostępność i cenę kawy, a także na powiązane z nią firmy, takie jak kawiarnie w Europie" - podaje portal Euronews.
To nie pierwsze tego typu badanie. Inne, z początku 2022 r., również wskazuje utratę połowy najlepszych terenów pod uprawę kawy. Na mapie widać nie tylko, gdzie zanotuje się spadek (kolor czerwony), lecz także gdzie można liczyć na utrzymanie obecnych warunków (kolor żółty) lub ich polepszenie (kolor zielony).
Z kolei inne badanie z 2023 r. wskazuje, że pięć z sześciu lat z najgorszymi warunkami do produkcji kawy miało miejsce w latach 2010-2020. Warunki te w ostatnich czterech dekadach pogorszyły się w każdym regionie na świecie, sprowadzając na branżę poważne zagrożenie "ciągłych wstrząsów systemowych".
Konsekwencje kryzysu na rynku kawy już tu są
"Nad naszymi głowami unoszą się ciemne chmury. To dramatycznie poważna sytuacja. Zmiana klimatu może mieć znaczący negatywny wpływ w krótkim okresie. Nie chodzi już o przyszłość, to teraźniejszość" - przestrzegał już w 2015 r. Mario Cerutti, dyrektor w firmie Lavazza, jednym z największych na świecie producentów kawy.
Jego słowa potwierdziła i przeszłość, i przyszłość. Na przykład w 2021 r. susza w Brazylii spowodowała spadek produktywności najpopularniejszej na świecie arabiki, a w stanie Minas Gerais, gdzie kawy powstaje najwięcej, odnotowano 22-procentowy spadek eksportu. Eksport zmalał również w innych stanach, co odbiło się na cenach kawy na całym świecie.
W tej samej Brazylii zmieniają się też proporcje - robusta odpowiadała w 2011 r. za 30 proc. całkowitej produkcji, a w 2021 r. za 40 proc. Rolnicy wybierają ją coraz częściej, choć jest mniej popularna i gorsza w smaku od arabiki. Jednocześnie jest jednak bardziej odporna na konsekwencje zmiany klimatu i możną ją uprawiać w trudniejszych warunkach.
Ale i robusta nie daje 100-procentowej pewności. W 2016 r. susza poważnie dotknęła brazylijski stan Espirito Santo. Jej konsekwencje dodatkowo zaostrzyło wylesianie wzgórz. Efekt? Rośliny kawowca straciły liście, a rolnicy nawet do 90 proc. upraw robusty, przez co wielu z nich musiało się zadłużyć i nie miało za co wyżywić rodziny.
Rdza kawowa sieje spustoszenie
Choroby są zresztą jednym z głównych zagrożeń dla upraw kawy. Problematyczny jest zwłaszcza jeden z grzybów, który doprowadza do tzw. rdzy kawowej. Grzyb ten lubi ciepłe i wilgotne warunki i jest rozprzestrzeniany przez deszcz, ale nie może przetrwać w temperaturze poniżej 10℃. Jak wyjaśnia Christian Aid, w sezonach epidemii grzyba produkcja kawy na danym terenie maleje nawet o jedną trzecią.
Z kolei w latach 2012-2013 rosnące temperatury doprowadziły do poważnego kryzysu związanego z rdzą kawową w Ameryce Środkowej, gdzie nieprzygotowanym rolnikom brakowało wiedzy i zasobów, aby ją powstrzymać. W rezultacie Honduras, Kostaryka i Gwatemala ogłosiły stan wyjątkowy. Ostatecznie ponad połowa upraw została zniszczona, a co najmniej 350 tys. osób straciło pracę.
Ten sam problem boleśnie odczuła Sri Lanka, która w XIX w. była światową potęgą w produkcji kawy. W 1869 r. na wyspie rozprzestrzenił się jednak grzyb Hemileia vastatrix, czyli właśnie rdza kawowa, doprowadzając w ciągu niespełna 20 lat do upadku przemysłu kawowego.
Na rdzę kawową nie ma lekarstwa, ale można jej zapobiegać. Jest to jednak coraz trudniejsze, ponieważ rosnące temperatury sprzyjają rozprzestrzenianiu się grzyba. Sposoby zapobiegania chorobie bywają zaś problematyczne. Na przykład stosowanie pestycydów oznacza wykorzystanie chemii, która może zagrażać zdrowiu ludzi oraz innym zwierzętom, w tym zapylającym kawowca dziko żyjącym owadom.
Jak pomóc kawie?
Co zatem robić, by chronić cenną kawę? Raport Christian Aid wskazuje przede wszystkim na konieczność jak najszybszego zakończenia emisji gazów cieplarnianych, które napędzają zmianę klimatu.
Według organizacji niezwykle ważna jest też odpowiedzialność bogatych, rozwiniętych państw. To one najbardziej wpłynęły i wciąż wpływają na globalne ocieplenie, więc to one powinny zrobić najwięcej, by rozwiązać problem. W tym celu należy m.in. zwiększyć wydatki na ochronę klimatu, ale i anulować długi państwom rozwijającym się, których zaciąganie można powiązać jeszcze z czasami kolonializmu i dawnego wyzysku.
Konieczne jest także zapewnienie bezpośredniego finansowania, które przyniesie korzyści dla małych plantatorów kawy, takiego jak dostęp do pożyczek o niskim oprocentowaniu, które obecnie nie są dostępne.
Zdaniem Ng'ambiego istotne są również wynagrodzenia, jakie otrzymują rolnicy. "Ceny kawy na rynku światowym powinny uwzględniać fakt, że rolnicy muszą wkładać więcej wysiłku w utrzymanie plantacji kawowca, co wiąże się ze wzrostem kosztów produkcji. Jeśli nie zostanie to uwzględnione i nie wpłynie na ceny kawy, to niestety większość plantatorów porzuci uprawę kawy" - ocenia Ng'ambi.
Inne rozwiązanie to m.in. uprawa kawowca w cieniu większych drzew, co chroniłoby rośliny przed upałami. Oznacza to jednak mniejsze plony i więcej pracy do wykonania.
Kolejna opcja to sztuczne nawadnianie, ale po pierwsze oznacza to dodatkowe koszty dla rolników, a po drugie - zabieranie cennej wody, która w wielu częściach świata staje się towarem coraz bardziej deficytowym.
Nie arabika, a...
Najbardziej prawdopodobne wydaje się szukanie nowych odmian kawy, które zniosą trudniejsze warunki.
W związku z tym na pewno coraz większą popularnością będzie cieszyć się robusta, która choć daje kawę gorszą w smaku, to jednak jest dwa razy bardziej wydajna w produkcji i bardziej odporna na niekorzystne warunki klimatyczne niż arabika.
Z podobnych powodów rośnie zainteresowanie kawą o nazwie liberica, która obecnie odpowiada za 2 proc. globalnej produkcji kawy. Choć w smaku jeszcze gorsza od robusty, jest od niej jeszcze bardziej odporna.
Nie tak dobra i droższa, ale ważne, że w ogóle jest: czy taka będzie więc przyszłość kawy?
Szymon Bujalski