Bałtyk ekstremalnie ciepły. Jakie są przyczyny i dlaczego to problem?
Lato 2025 zapisze się na kartach historii jako jedno z najbardziej nietypowych pod względem temperatur w regionie Morza Bałtyckiego. Na przełomie lipca i sierpnia w północnych rejonach Bałtyku odnotowano rekordowe temperatury wody - sięgające 25°C, co znacznie przekracza średnie wartości notowane dla tej części morza. Zjawisko to, choć może wydawać się korzystne z perspektywy turystycznej, budzi poważne obawy wśród klimatologów, oceanografów oraz ekologów.

Spis treści:
Niepokój wzbudzają zarówno przyczyny nagłego wzrostu temperatur, jak i jego krótkoterminowe oraz długofalowe konsekwencje dla morskich ekosystemów, żeglugi, przemysłu rybnego oraz systemów pogodowych regionu.
Temperatura wody w Bałtyku - skala zjawiska w 2025 roku
W pierwszym tygodniu sierpnia 2025 roku fiński Instytut Meteorologiczny (FMI) odnotował temperatury powierzchniowe wody w Zatoce Botnickiej, sięgające 24,7-25,0°C. To wartości niemal o 8°C wyższe niż średnia sezonowa w tym rejonie, gdzie typowo latem temperatura morza wynosi około 16-17°C.
W tym samym czasie, dla porównania:
- woda w Świnoujściu osiągała 20,5°C,
- w Łebie niewiele ponad 17°C,
- a na południowym wybrzeżu Finlandii - regularnie 22-23°C.
Zjawisko to było skutkiem trwającej w regionie rekordowej fali upałów, obejmującej całą Skandynawię - z temperaturami przekraczającymi 30°C przez kilkanaście do ponad 20 dni z rzędu.
Przyczyny - naturalne fluktuacje czy wyraźny sygnał zmian klimatu?
Zjawisko tzw. heat dome (kopuły ciepła), czyli długotrwałego, niemal nieruchomego układu wysokiego ciśnienia atmosferycznego nad północną Europą, doprowadziło do silnego nasłonecznienia, braku opadów i zanikającego wiatru. To sprzyjało nagrzewaniu powierzchni morza i ograniczyło mieszanie się warstw wodnych.
Choć tego typu układy mogą pojawiać się naturalnie, ich częstotliwość i intensywność wyraźnie wzrosły w ostatnich latach. Według danych Europejskiej Agencji Środowiska (EEA) oraz Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC), Bałtyk ociepla się szybciej niż większość mórz i oceanów na świecie - nawet o 0,6°C na dekadę w powierzchniowych warstwach wody.
Przyczyną jest m.in. płytszy charakter morza, ograniczona wymiana wód z Atlantykiem, duża ekspozycja na ciepłe masy powietrza i zmieniające się wzorce opadowe.

Ekosystem Bałtyku pod presją cieplną
Choć morze cieplejsze o kilka stopni może brzmieć pozornie nieszkodliwie, dla ekosystemu Bałtyku to poważny stres termiczny.
Główne skutki podwyższonej temperatury:
- spadek poziomu tlenu w głębszych warstwach wody - cieplejsza woda magazynuje mniej rozpuszczonego tlenu, co sprzyja powstawaniu stref beztlenowych,
- zwiększona aktywność sinic - wyższa temperatura wody w połączeniu z dużą ilością związków azotu i fosforu z rolnictwa prowadzi do zakwitów toksycznych sinic, szczególnie w płytkich zatokach i przybrzeżnych obszarach,
- zmiana rozmieszczenia gatunków - chłodnolubne organizmy (np. dorsz bałtycki) mogą się przemieszczać lub zmniejszać liczebność, ustępując miejsca bardziej odpornym gatunkom ciepłolubnym,
- stres cieplny dla ryb i bezkręgowców - szczególnie w zamkniętych i płytkich akwenach, gdzie szybko dochodzi do przegrzania.
To wszystko zaburza naturalną równowagę ekologiczną morza, a także wpływa na połowy i gospodarkę rybacką, szczególnie w rejonach Finlandii, Szwecji i Polski.
Wpływ na gospodarkę i turystykę
Niektóre branże mogą przejściowo odczuwać korzyści z cieplejszego morza, np. turystyka. Plaże Finlandii i Szwecji, dotąd kojarzone z chłodem, w lipcu i sierpniu 2025 roku przyciągnęły rekordowe liczby turystów - nie tylko lokalnych, ale i międzynarodowych.
Jednak w dłuższej perspektywie, ciepłe morze to także wyzwanie:
- problemy z jakością wody - zakwity sinic mogą prowadzić do czasowego zamykania kąpielisk, co już obserwowano w Finlandii i Estonii,
- zagrożenia dla infrastruktury portowej i żeglugowej - np. rozwój bakterii i osadów w systemach chłodzenia,
- wzrost ryzyka chorób bakteryjnych - ciepła woda sprzyja namnażaniu się bakterii z rodzaju Vibrio, które mogą powodować groźne infekcje u ludzi.
Długotrwała susza, która towarzyszyła fali upałów, spowodowała znaczne obniżenie poziomu wód gruntowych i rzek, co z kolei wpływa na transport rzeczny oraz zaopatrzenie w wodę w regionach przybrzeżnych.
Jednocześnie w krajach nordyckich, w tym w Finlandii i Szwecji, ogłoszono najwyższe stopnie zagrożenia pożarowego - również w pobliżu linii brzegowej Bałtyku. Brak wilgoci i silne nasłonecznienie tworzą warunki sprzyjające szybkiemu rozprzestrzenianiu się ognia.
Ekstremalnie ciepły Bałtyk to nie chwilowa anomalia, lecz sygnał ostrzegawczy. To, co obecnie postrzegamy jako "rekordową falę upałów", może w przyszłości stać się nową normą klimatyczną. Skutki tych zmian odczuje nie tylko środowisko naturalne, ale również sektor turystyki, rybołówstwa, a nawet zdrowia publicznego.