"Zielony" wodór: od nawozów po paliwa

Ørsted, partner PGE w projektach morskich farm wiatrowych, angażuje się na dużą skalę w instalacje do produkcji "zielonego" wodoru. W wizji duńskiego koncernu, w zeroemisyjnej gospodarce to co nie da się zelektryfikować, będzie napędzane "zielonym" wodorem.

article cover
123RF/PICSEL
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

W 2020 r. duński rząd zdecydował o wybudowaniu najdalej w ciągu dekady klastra morskich farm wiatrowych o łącznej mocy rzędu 2 GW na południowy-zachód od Bornholmu. "Bornholm będzie pełnił rolę wyspy energetycznej, która połączy nowo powstałe projekty morskich farm wiatrowych z infrastrukturą przesyłową" - powiedział PAP wiceprezes Ørsted Offshore Rasmus Errboe.

Jak dodał, w idealnym scenariuszu farmy te będą połączone z Bornholmem, Zelandią i Kopenhagą, Polską, czy z Niemcami. W wizji Ørsted, farma wiatrowa podłączona do Bornholmu będzie zasilała wielkoskalową instalację do produkcji zielonego wodoru na południu Kopenhagi na potrzeby ciężkiego transportu i lotnictwa.

"Aby skutecznie walczyć ze zmianami klimatu, konieczna będzie szeroko zakrojona elektryfikacja gospodarki, oraz zapewnienie, że energia elektryczna będzie pochodziła z odnawialnych źródeł energii w możliwie jak największym wymiarze" - podkreślił Errboe.

Jednak wiadomo, że bardzo trudno będzie zelektryfikować niektóre sektory, jak: ciężki przemysł, transport morski i powietrzny, czy ciężki transport drogowy. Jak wskazał Errboe, w tam gdzie elektryfikacja jest trudna, pomocnym rozwiązaniem może być użycie "zielonego" wodoru, co pozwoli rezygnować z paliw kopalnych. Morskie farmy wiatrowe to projekty wielkoskalowe o atrakcyjnym profilu wytwarzania, wynikającym z silnej charakterystyki wiatru na morzu, które mogą być idealnym surowcem do produkcji zielonego wodoru - dodał wiceprezes Ørsted Offshore.

Jak przypomniał, Ørsted jest obecnie zaangażowany w sześć projektów do produkcji zielonego wodoru. Na początku lutego koncern podjął decyzję inwestycyjną dla demonstracyjnego projektu H2RES - elektrolizera o mocy 2 MW, zasilanego energią elektryczną z morskich farm wiatrowych, który ma produkować do tysiąca kilogramów wodoru dziennie. Pierwsza partia zielonego gazu ma popłynąć z instalacji jeszcze w tym roku i zostanie użyta do napędu pojazdów w rejonie Kopenhagi i na Zelandii.

Kolejny projekt to rafineria Lingen w Niemczech. Duńczycy, razem z BP planują do 2024 r. uruchomić 50 MW elektrolizer, zdolny produkować tonę wodoru na godzinę. Ma to być wstęp do uruchomienia 10-krotnie mocniejszej instalacji w rafinerii.

W projekcie w innej niemieckiej rafinerii - Heide, Ørsted wyłoży jedną trzecią nakładów - 30 mln euro - na budowę 30 MW elektrolizera, zasilanego z OZE. W dalszej części projektu w planie są rurociągi do dystrybucji wodoru, a docelowo instalacja z 700 MW elektrolizerem.

We współpracy w wielkim koncernem chemicznym i producentem nawozów Yara, Ørsted zbuduje 100 MW, zasilany z morskich farm elektrolizer. Będzie wytwarzał wodór do syntezy amoniaku w fabryce Yara w holenderskim Sluiskil. W pierwszym etapie produkcja ma wynosić 75 tys. ton wodoru rocznie, czyli ok. 10 proc. zużycia zakładów.

Z kolei razem z kopenhaskimi lotniskami, liniami lotniczymi SAS i innymi partnerami Ørsted planuje produkować "zielone" paliwa z wodoru. Zakłada się, że docelowo elektrolizery o mocy 1300 MW będą wytwarzać dość wodoru, by wyprodukować 250 tys. ton paliw dla autobusów, ciężarówek, statków, a nawet samolotów.

W Wielkiej Brytanii natomiast Ørsted bierze udział w projekcie Gigastack, czyli opracowania i budowy niskokosztowego, modułowego 5 MW elektrolizera, zasilanego przez wiatraki na morzu.  Docelowo mówi się o pełnowymiarowej instalacji przemysłowej, z elektrolizerami o mocy rzędu 1000 MW.

Kontrolowany przez rząd Danii Ørsted jest partnerem PGE w projekcie budowy w polskiej strefie ekonomicznej Bałtyku dwóch farm wiatrowych o mocy rzędu 2,5 GW. Obie firmy podzielą się po połowie udziałami w spółce joint-venture.

PAP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas