​Zielone technologie mogą klimatowi szkodzić

Energooszczędne technologie mogą pomóc w ratowaniu klimatu. Okazuje się jednak, że mogą również wywoływać odwrotny efekt, paradoksalnie powodując zwiększenie emisji szkodliwych gazów.

article cover
materiały prasowemateriały prasowe
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Takie wnioski przynosi badanie naukowców z brytyjskiego Uniwersytetu Leeds. Badacze przeanalizowali wyniki 33 wcześniejszych opracowań, by ocenić, w jakim stopniu nowe, oszczędniejsze technologie, pomagają zmniejszyć zużycie energii. Okazało się, że w o wiele mniejszym stopniu, niż mogłoby się wydawać. Naukowcy ustalili, że aż 63 proc. energii zaoszczędzonej jest traconej przez coś, co nazwano "efektem odbicia".

Polega on na tym, że kiedy kupujemy oszczędniejsze urządzenia, korzystamy z nich chętniej, niż ze starszych, bardziej energochłonnych, a co za tym idzie droższych w eksploatacji. Na przykład nowym samochodem, który spala mniej paliwa jeździmy częściej i dalej, a przez to spalamy więcej benzyny niż gdybyśmy korzystali z nowego auta dokładnie w taki sam sposób, jak ze starego.

Paradoks Jevonsa

Efekt ten opisano po raz pierwszy jeszcze w XIX w., gdy ekonomista William Stanley Jevons zauważył, że wprowadzanie technologii redukujących zużycie węgla prowadzi do... zwiększenia zapotrzebowania na węgiel. "Paradoks Jevonsa" w XXI w. jest szczególnie istotny.

Bez brania pod uwagę faktu, że oszczędzające energię technologie wcale nie oszczędzają jej tak wiele, jak zakładali ich twórcy, klimatolodzy, ekonomiści i politycy nie mogą skutecznie planować metod walki z globalnym ociepleniem.

Brytyjski zespół, kierowany przez Paula Brockwaya z Uniwersytetu Leeds, wyróżnił dwa osobne rodzaje "efektu odbicia". Pierwszy, bezpośredni, polega na tym, że z energooszczędnych technologii korzystamy chętniej i częściej, jak w przykładzie z oszczędniejszym samochodem. Jest jeszcze druga konsekwencja wprowadzania zielonej technologii, bardziej pośrednia. Pieniądze zaoszczędzone dzięki niższym rachunkom czy mniejszym wydatkom na benzynę nie czekają na koncie. To, co zaoszczędzimy wydajemy na kolejne zakupy. A to zawsze ma konsekwencje dla klimatu.

Potrzebne nowe scenariusze

Przez ten paradoks przyszłe zapotrzebowanie na energię, a co za tym idzie, emisje gazów cieplarnianych, będą wyższe, niż zakładają dotychczasowe modele. Naukowcy przeanalizowali 17 scenariuszy przygotowywanych przez różne instytucje, od ONZ po koncerny naftowe i ustalili, że większość z nich nie obejmuje tego efektu lub zdecydowanie nie docenia jego intensywności. Jeden z analizowanych scenariuszy zakładał, że efekt odbicia będzie działał z siłą 10, a nie 63 proc.

"Te efekty muszą zostać włączone we wszystkie analizowane scenariusze. Jeśli tego nie zrobimy, emisje prawdopodobnie będą jeszcze większe" - powiedział magazynowi "New Scientist" Roger Fouquet z London School of Economics.

Energooszczędność jest jednym z flagowych sposobów na walkę ze zmianami klimatycznymi. Zużywające mniej energii technologie, od lamp LED po nowe generacje urządzeń przemysłowych, ma - w zamierzeniach ich twórców - zdecydowanie ograniczyć nasze zapotrzebowanie na energię, generowaną wciąż w dużym stopniu z zanieczyszczających środowisko paliw kopalnych. Brytyjskie badanie pokazuje, że bez wzięcia pod uwagę psychologicznych i socjologicznych skutków wprowadzania zielonych technologii ich efektywność może zostać zniwelowana lub bardzo ograniczona.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas