Wieloryby puszczają bąble powietrza. Tak rozmawiają z ludźmi
O tym, że wieloryby to zwierzęta na tyle inteligentne, iż tworzą skomplikowane systemy komunikacji, wiemy od dawna. Badania sprzed półtora roku wykazały jednak, że dźwięki wielorybów układają się w dialekty, zyskują strukturę, reguły i stają się podstawą do organizacji społecznej tych ssaków. To rzeczywiście jest język. Teraz wiemy, że wieloryby mają także struktury do komunikacji z ludźmi. Opierają się na pęcherzykach powietrza.

Wieloryby są ssakami uzależnionymi od oddychania powietrzem atmosferycznym. Muszą co jakiś czas zaczerpnąć tchu ponad powierzchnią wody, zatem są trwale uzależnione od środowiska znajdującego się poza oceanem.
Wytrzymują bez oddechu sporo czasu, ale nie są w stanie zupełnie z tego zrezygnować. Wiele wielorybów nauczyło się jednak tak korzystać z powietrza, by znalazło ono zastosowanie przy wielu wyzwaniach.
Humbaki chociażby, czyli długopłetwce oceaniczne, potrafią tworzyć z bąbelków powietrza zwarte zapory, dzięki którym podczas polowania na ławice ryb odizolowują ofiary od reszty morza i zamykają je w kordonie, następnie połykają. To pokazuje, że walenie to mistrzowie posługiwania się powietrzem jako bronią. Teraz okazuje się, że również jako językiem.
Bąbelki puszczane przez wieloryby są skierowane do nas
"Marine Mammal Science" publikuje badania w tej sprawie, w których czytamy, że pierwsze badania wykorzystania bąbelków powietrza przez humbaki rozpoczęto na północnym Pacyfiku pod koniec lat sześćdziesiątych, a następnie opisano je na północnym Atlantyku.
Późniejsze badania wielu gatunków waleni wykazały, że wytwarzają one bąbelki o różnych kształtach, rozmiarach i złożoności. Można je sklasyfikować na wielu poziomach.

Stąd pytanie, po co wielorybom taka różnorodność bąbelkowa? Do czego to służy? Do osaczenia ryb wystarczą pęcherzyki jednolite. Być może za tym urozmaiceniem kryje się sposób komunikacji.
W przełomowych badaniach na temat humbaków naukowcy z Instytutu SETI i Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis udokumentowali, że te ssaki wytwarzają pierścienie z bąbelków w czasie przyjaznych spotkań z ludźmi. Różnią się one zasadniczo od pęcherzyków używanych przez nie do innych celów np. polowania.
Jedenaście ze zbadanych humbaków w różnych częściach świata - u wschodnich atlantyckich wybrzeży USA, koło Dominikany, na Hawajach oraz wokół Mo'orea w Polinezji Francuskiej na Pacyfiku - posługiwało się systemem pęcherzyków powietrznych formowanych w kłębki podobne do chmurek. One z kolei układały się w pierścienie.
To naprawdę wyglądało jak nowy rodzaj komunikacji, żywcem wyjęty z filmu science-fiction "Nowy początek". Może także nasuwać na myśl "Star Trek IV. Powrót na Ziemię", czyli czwarty pełnometrażowy film tej serii. Polscy widzowie mogą go pamiętać, bowiem pod koniec lat osiemdziesiątych można go było oglądać w naszych kinach. To ten film, którego osią są wieloryby.
Jak pisaliśmy w Zielonej Interii, to dzieło opowiada o wizycie obiektu kosmicznego w ziemskiej przestrzeni w roku 2286 r. Wisi on nad oceanem, nikt z niego nie wysiada, a obiekt emituje tylko uparcie sygnał. Pozostaje on bez odpowiedzi. Dopiero jego analiza wyjaśnia, że to wołanie humbaków, które wymarły na Ziemi ponad 200 lat wcześniej.

Wieloryby czekają na reakcję ze strony ludzi
Ludzie próbują się porozumieć z pozaziemskimi istotami, tymczasem w oceanach mamy zwierzęta, które próbują porozumieć się z nami za pomocą specyficznego języka. Opiera się on na pęcherzykach powietrza. Takich, które humbaki budują poprzez wypuszczanie powietrza tylko z jednego nozdrza.
"Te wieloryby puszczają w naszym kierunku kółka z baniek powietrznych, najwyraźniej próbując w ten sposób nawiązać realcję, zaobserwować naszą reakcję i/lub nawiązać jakąś formę komunikacji" - uważa Fred Sharpe z Instytutu SETI.
Drony obserwujące humbaki poruszające się w wodach Alaski, Hawajów czy Bermudów nie dostrzegły żadnych podobnych zachowań w sytuacji, gdy w pobliżu nie było ludzi czy ich łodzi. A zatem takie puszczanie bąbelków jest ściśle związane z nami. Naukowcy są zatem zrozumiale podekscytowani, gdyż mamy do czynienia ze zwierzętami nie tylko inteligentnymi, ale opracowującymi język komunikacji z ludźmi niedostępny zupełnie istotom lądowym. Język, na który pozwala im woda. Może kiedyś uda się go odczytać.