Aparaty słuchowe czeka rewolucja? Prąd wytworzymy podczas... jedzenia
Aparaty słuchowe są niezbędne dla osób, które mają trudności z słuchem. Takie urządzenia mają jednak piętę achillesową: ich zasilanie jest drogie i nieprzyjazne dla środowiska. Dobre wieści są jednak takie, że badacze odkryli odnawialne źródło energii, które może zasilać aparaty słuchowe. Prąd jest wytwarzany wewnątrz ucha i „zbierany” poprzez słuchawkę z czujnikami.
W przypadku gdy wyczerpie się bateria w aparacie słuchowym, osoby niedosłyszące są skazane na nagłe zerwanie kontaktu z otaczającym światem. Dlatego życie z implantem słuchowym wiąże się z ciągłym noszeniem ze sobą zapasowych baterii.
Drogie, nietrwałe i zanieczyszczające środowisko
Na domiar złego baterie do aparatów słuchowych są drogie i nietrwałe. W ciągu kilkunastu lat ich koszt może okazać się wyższy od ceny zakupu samego aparatu, które już same w sobie nie należą do najtańszych. Baterie do tego typu urządzeń trzeba wymieniać nawet co kilka dni.
Aparaty słuchowe to także koszt dla środowiska. Metale rzadkie wykorzystywane w ich bateriach nie nadają się do recyklingu i wiele akumulatorów ląduje na składowiskach. Tymczasem na rynku elektroniki jest już wiele modeli słuchawek bezprzewodowych, które mają przecież akumulatory wielokrotnego użytku i na dodatek kosztują kilka razy mniej niż aparaty słuchowe.
Aparaty słuchowe bez baterii? To możliwe!
Teraz pojawiła się jednak nadzieja na to, aby prąd zasilający urządzenia wspomagające słuch był nie tylko odnawialny, ale także darmowa. Badacze chcą w tym celu wykorzystywać ruch ludzkiej szczęki, który pozwala zmieniać kształt kanałów słuchowych i przekształcać go w energię elektryczną.
Ruch szczęki, który jest konieczny do wytworzenia prądu jest naturalny dla każdego człowieka - korzystamy z niego na przykład podczas przeżuwania jedzenia. Badacze sprawdzili już, że zaledwie 10-minutowy posiłek wystarczy, aby wytworzyć 22 proc. prądu potrzebnego do zasilania aparatu słuchowego przez cały dzień.
Innymi słowy, 50 minut jedzenia może naładować aparat słuchowy na dzień użytkowania. Wszystko dzięki zmianom ciśnienia, które zachodzą w kanale słuchowym człowieka podczas przeżuwania.
Inne koncepcje na odnawialne zasilanie aparatów słuchowych zakładały na przykład wyposażenie ich w miniaturowe panele fotowoltaiczne, ale wykorzystywanie energii powstającej przy deformacji kanału słuchowego daje potencjalnie najlepsze efekty.
Co prawda nie udało się jeszcze stworzyć prototypu pozwalającego na przetworzenie odpowiedniej ilości energii, ale badacze robią systematyczne postępy. Największy problem to miniaturyzacja urządzenia - jego wymiary muszą być na tyle małe, aby zmieściło się w uchu.
Naukowcy zaznaczają jednak, że wraz z rozwojem technologii takich jak elastyczne płytki drukowane implanty zasilane energią z ludzkich uszu staną się rzeczywistością. Oznaczać to będzie koniec aparatów słuchowych zasilanych bateriami.