Rekordowy rok dla węgla. Najwyższy poziom w historii
Globalne zużycie węgla osiągnęło najwyższy poziom w historii, mimo bezprecedensowego wzrostu odnawialnych źródeł energii. Nowy raport pokazuje, że świat idzie jednak w dobrym kierunku, tylko zbyt wolno, by powstrzymać katastrofę klimatyczną.

W skrócie
- Światowe zużycie węgla osiągnęło rekordowy poziom, mimo dynamicznego wzrostu odnawialnych źródeł energii.
- Transformacja energetyczna postępuje zbyt wolno, by ograniczyć wzrost temperatury na świecie.
- Elektryfikacja transportu przyspiesza, lecz lasy i inne pochłaniacze CO2 są w odwrocie.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
W 2024 r. ludzkość spaliła więcej węgla niż kiedykolwiek wcześniej. Tak wynika z opublikowanego w październiku raportu "State of Climate Action 2025", opracowanego przez World Resources Institute (WRI) wraz z partnerami naukowymi i międzynarodowymi organizacjami klimatycznymi.
Z analizy wynika, że choć udział węgla w globalnej produkcji energii elektrycznej spada, to całkowita ilość spalanego paliwa wciąż rośnie, bo rośnie też światowe zapotrzebowanie na prąd. Oznacza to, że gospodarki, mimo transformacji energetycznej - nie potrafią jeszcze rozstać się z najbardziej emisyjnym ze źródeł energii.
- Robimy w zasadzie to, co trzeba, ale zbyt wolno - przyznała Clea Schumer, analityczka z World Resources Institute i współautorka raportu. - To już piąty raz z rzędu, gdy nasza ocena pokazuje, że wysiłki na rzecz odejścia od węgla są poważnie opóźnione.
Węgiel znów na fali
Z danych zebranych w raporcie wynika, że świat nie tylko nie zredukował zużycia paliw kopalnych, ale w niektórych regionach wręcz je zwiększył. W Indiach premier Narendra Modi pochwalił się przekroczeniem 1 mld ton rocznej produkcji węgla, a w Stanach Zjednoczonych były prezydent Donald Trump publicznie zadeklarował poparcie dla górnictwa i sektora paliw kopalnych.
Z kolei część państw rozwijających się, w tym Indonezja i Wietnam, wciąż opiera rozwój gospodarczy na tanim węglu. Eksperci ostrzegają, że takie decyzje polityczne utrwalają zależność od paliw kopalnych na dekady.
- System energetyczny oparty na węglu i gazie ma gigantyczne skutki kaskadowe - od degradacji ekosystemów po wzrost kosztów zdrowotnych. Jeśli nie odwrócimy tego trendu, nie mamy szans na utrzymanie wzrostu temperatury poniżej 1,5 st. C - podkreśla Schumer.
Rekordowe OZE, za wolne tempo
Jednocześnie raport przynosi też wiadomości pozytywne. Produkcja energii ze źródeł odnawialnych, szczególnie słonecznych, rosła w 2024 r. w tempie wykładniczym. Fotowoltaika została uznana za "najszybciej rozwijające się źródło energii w historii".
W Unii Europejskiej energia słoneczna po raz pierwszy dostarczyła więcej prądu niż elektrownie węglowe. Mimo to autorzy raportu ostrzegają, że tempo wzrostu mocy OZE musi się co najmniej podwoić, by świat miał szansę zredukować emisje o połowę do końca tej dekady.
- Nie ma wątpliwości, że ataki polityczne na energetykę odnawialną w USA utrudniają realizację celów paryskiego porozumienia klimatycznego - ocenia Sophie Boehm, starsza analityczka z WRI Systems Change Lab. - Ale globalna transformacja jest już większa niż polityka któregokolwiek państwa. Coraz więcej rynków wschodzących stawia na czystą energię, bo to dziś najtańsza i najpewniejsza droga do rozwoju.
Emisje rosną - choć wolniej
Raport "State of Climate Action 2025" wskazuje, że globalne emisje gazów cieplarnianych wciąż rosną, choć wolniej niż dekadę temu. Jednak to wciąż wzrost, nie spadek. Do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r., zgodnie z paryskim porozumieniem, brakuje nie tylko ograniczenia węgla, ale też zmian w przemyśle, transporcie i rolnictwie.
Największy niepokój budzą emisje z przemysłu stalowego, które - zamiast maleć - wzrosły. Produkcja stali pozostaje jednym z najbardziej emisyjnych procesów przemysłowych na świecie, a tempo wdrażania technologii niskoemisyjnych jest wciąż zbyt niskie.
Z kolei sektor budynków i ogrzewania wciąż nie wykorzystuje w pełni potencjału poprawy efektywności energetycznej. W wielu krajach nie wprowadzono nawet minimalnych norm ograniczających emisje z ogrzewania i klimatyzacji.
Transport w ruchu, ale lasy w odwrocie
Jedyną dziedziną, która - zdaniem autorów raportu - rozwija się zgodnie z celami klimatycznymi, jest elektryfikacja transportu drogowego. W 2024 r. ponad 20 proc. wszystkich nowych samochodów na świecie było elektrycznych, a w Chinach ten odsetek sięgał prawie połowy sprzedaży.
Znacznie gorzej wygląda sytuacja w tzw. naturalnych pochłaniaczach dwutlenku węgla - lasach, torfowiskach i mokradłach. W 2024 r. świat bezpowrotnie utracił ponad 8 mln hektarów lasów, czyli powierzchnię porównywalną z Austrią. To mniej niż rekordowe 11 mln ha z 2017 r., ale więcej niż w 2021 r. - i wciąż o rząd wielkości za dużo, by zrównoważyć emisje.
Według raportu tempo działań na rzecz zatrzymania wylesiania musi wzrosnąć dziewięciokrotnie, by osiągnąć globalny cel "zero deforestacji" do 2030 r.

Świat przed COP30
Nowe dane są szczególnie istotne w kontekście zbliżającego się szczytu COP30 w Brazylii, który ma rozpocząć się w listopadzie. Każdy kraj członkowski ONZ zobowiązany jest przedstawić zaktualizowany plan redukcji emisji - tzw. nationally determined contribution (NDC).
Eksperci ostrzegają jednak, że już teraz wiadomo, iż żaden z dużych emitentów nie wypełni dotychczasowych zobowiązań. Kluczowe pytanie na brazylijskim szczycie nie brzmi więc, czy kraje spełnią cele, lecz jak zareagują na porażkę.
- Tempo transformacji nie odpowiada skali kryzysu - podsumowuje Schumer. - Jeśli świat chce pozostać w granicach 1,5 st. C ocieplenia, musi przyspieszyć każdą linię działań - od OZE, przez efektywność, po ochronę przyrody.
Zielona rewolucja z hamulcem
Z raportu WRI wynika, że świat jednocześnie doświadcza rekordowego rozwoju czystych technologii i rekordowego zużycia paliw kopalnych. To paradoks naszych czasów: zielona rewolucja już trwa, ale emisje wciąż biją rekordy.
Oznacza to, że w wielu krajach energia odnawialna nie wypiera jeszcze paliw kopalnych - dodaje się do nich, by pokryć rosnące zapotrzebowanie.
Autorzy raportu wskazują, że prawdziwy punkt zwrotny nastąpi dopiero wtedy, gdy zużycie węgla, ropy i gazu zacznie realnie spadać, a wzrost produkcji energii z OZE przestanie być niwelowany przez nowe inwestycje w paliwa kopalne.
- Energia słoneczna rośnie szybciej niż kiedykolwiek, ale cień węgla wciąż jest długi - podsumowuje Boehm.










