Fotowoltaika przestaje się opłacać. Właściciele paneli szykują strajk
Mimo że panele słoneczne z miesiąca na miesiąc biją w Polsce rekordy ilości wytwarzanej energii, to coraz większa grupa ich posiadaczy jest niezadowolona z fotowoltaiki. Chodzi przede wszystkim o opłacalność instalacji i stawki, jakie prosumenci otrzymują za wytwarzany prąd. Powstała nawet specjalna grupa, która zrzesza już tysiące takich osób.
"Protest prosumentów", "strajk posiadaczy fotowoltaiki", "protest fotowoltaika" - pod takimi hasłami można znaleźć w mediach społecznościowych grupy właścicieli fotowoltaiki niezadowolonych ze swoich instalacji. Nie chodzi jednak o same panele, a o to jak prosumenci (czyli właśnie osoby wytwarzające i sprzedające prąd) są traktowani przez spółki energetyczne.
Właściciele fotowoltaiki w Polsce przymierzają się do strajku
Jak mówi opis najpopularniejszej grupy tego typu na Facebooku, ma ona na celu zrzeszenie osób, które są niezadowolone ze stawek odkupu energii, jakie oferują im spółki energetyczne. Jak twierdzą prosumenci, są one zdecydowanie za niskie.
Grono właścicieli fotowoltaiki, którzy są niezadowoleni z warunków oferowanych przez spółki energetyczne rośnie. Jak mówi nam jedna z takich osób, w obecnych warunkach dochodzi do sytuacji, gdzie za jeden kilowat energii trzeba płacić ok. 1,2 zł, a za wygenerowany dzięki domowej fotowoltaice kilowat przedsiębiorstwo energetyczne płaci... 20 groszy. Różnica jest więc zauważalna.
Zobacz również:
Na grupie w mediach społecznościowych opisywane są jeszcze gorsze przypadki. "W godzinach szczytu stawki za energię są minusowe, co oznacza, że oddajemy ją za darmo. Jednym słowem jesteśmy okradani" - napisał w kwietniu jej założyciel. Jak czytamy w opisie akcji, planowany strajk ma polegać na jednoczesnym wyłączeniu nawet tysiąca instalacji.
Jak podaje Urząd Regulacji Energetyki, w Polsce działa już ponad 1,4 mln domowych instalacji wytwarzających energię z odnawialnych źródeł. Ich łączna moc zainstalowana wynosi ok. 11,3 GW. To prawie tyle, co cała Elektrownia Bełchatów. Większość posiadaczy mikroinstalacji OZE to tzw. prosumenci, którzy produkują energię na własne potrzeby, a nadwyżkę odprowadzają do sieci.
Prosumenci narzekają na nowy system rozliczeń
Do kwietnia 2022 r. polscy prosumenci rozliczali się na zasadzie net-meteringu, czyli opustów. Po tym terminie jednak wszystkie nowe instalacje zostały objęte systemem net-billingu, który, jak twierdzi część właścicieli fotowoltaiki, jest mniej korzystny.
Nowa forma rozliczania powoduje, że w przypadku zbyt dużej produkcji energii z odnawialnych źródeł jej cena staje się mniej korzystna. Dochodzi nawet do tego, że ceny są ujemne.
Koalicja rządząca zapowiadała przed wyborami, że przywrócone zostaną korzystniejsze zasady rozliczania prosumentów, ale do tej pory tak się nie stało. Minister klimatu Paulina Hennig-Kloska zapowiedziała na początku roku, że trwają prace nad zmianą systemu, aby był korzystniejszy dla właścicieli mikroinstalacji, ale nie będzie powrotu do starych zasad.
Tymczasem fotowoltaika w Polsce bije kolejne rekordy. W poniedziałek, 27 maja w południe instalacje fotowoltaiczne pracowały z mocą 11 382 MW. Między 11:00 a 13:00 panele słoneczne wytwarzały 53 proc. energii w Polsce.