Setki lat czarnego PR. Wilka pogrążyły mity, dobił "Czerwony Kapturek"

Wyprawa Bursztynowym Szlakiem była wielkim wyzwaniem dla rzymskich kupców, a nawet dla osłaniających ich rzymskich żołnierzy. O terenach wiodących ku Bałtykowi krążyły bowiem legendy straszliwe, np. o mieszkających tu pół-ludziach, pół-wilkach. Już wtedy, dwa tysiące lat temu, wilk znalazł się na cenzurowanym, nawet jeśli wykarmił założycieli Rzymu i europejskiej cywilizacji.

Wilki ucierpiały z powodu mitów o wilkołakach
Wilki ucierpiały z powodu mitów o wilkołakach123rf.com123RF/PICSEL

Do dzisiaj symbolem Rzymu jest przecież wilczyca, która wykarmiła braci Remusa i Romulusa, skazanych na utopienie w Tybrze przez Amuliusa. Rzeka jednak wylała, koszy z niemowlętami znalazł się na brzegu, gdzie znalazła go wadera.

O wilkach mówiono już w antycznych mitach

Zwróćmy uwagę, że wbrew tak powszechnym mitom o złym, okrutnym i krwiożerczym wilku owo zwierzę nie pożarło bezbronnych ludzkich dzieci. Wilk wykarmił je matczynym mlekiem, wychował - niemal tak jak Raksha, wilczyca z "Księgi dżungli", która zaopiekowała się porzuconym "ludzkim szczenięciem" Mowglim i przyjęła je do watahy. 

Dzisiaj naukowcy sugerują, by nie używać słowa "wataha", bo nawet ono ma fatalne konotacje. W zasadzie wszystko, co dotyczy wilka je ma i aby go ocalić na trwałe, trzeba zmieniać nie tylko prawo i obyczaje, ale również język. 

Wilcza wataha to najczęściej grupa rodzinna wilków, złożona z braci, sióstr, dzieci, wujków, ciotek, babć i dziadków wspierających się nawzajem. Więzy takiej grupy są bardzo silne, strata chociażby jednego jej członka - dotkliwa. A jednak mało kto powie o grupie wilków "rodzina". Najczęściej używamy myśliwskiego określenia "wataha". To nie rodzina wilków powaliła zdobycz (aby wyżywić siebie i swe dzieci), zrobiła to wataha.

Opowieść o Remusie i Romulusie jest historią mieszanej rodziny, podobnie jak i "Księga dżungli", w której mały człowiek Mowgli wychowuje się razem z wilczętami. W tej książce Ridyarda Kiplinga czarnym charakterem jest tygrys (Shere Khan), a nie wilk. I chociaż napisał ją Europejczyk Rudyard Kipling w 1894 roku, to jednak wychowany w Indiach i stosujący indyjskie patrzenie na przyrodę. A w tym kraju budzącym lęk drapieżnikiem szczytowym był tygrys. Wilk znalazł się po drugiej stronie barykady, jako ludzki sojusznik.

Kadr z "Księgi dżungli"WALT DISNEY PICTURES/WETCHER, BARRYAFP

W Europie jest inaczej. Wilki zajęły tu miejsce na szczycie piramidy troficznej jako drapieżnik najgroźniejszy i najdoskonalszy. Szczytowy. A bycie na szczycie wiąże się z ryzykiem, którego wilki nie są świadomie. Nie wiedzą, jak nośne i niszczycielskie potrafią być ludzkie języki.

Wilki w kulcie Apollina. Stworzyły licea

Starożytny Rzym oparty na micie o wilczyce-matce, o wilku ratującym ludzi, miasto, przyszłość i wilku stanowiącym fundament życia i przetrwania, sam przesiąknał tą jadowitą retoryką dość szybko. Szła z antycznych mitów, które odgrywały w starożytności rolę baśni i wyjaśnień świata. Szła także z wciąż nowych terenów podbijanej i przemierzanej Europy, w której rzymscy żołnierze spotykali się z wielkimi puszczami i ich mieszkańcami. Z czymś niesamowitym i niezrozumiałym, a brak wiedzy trzeba czymś wypełnić. 

Wyparła kult wilka łączony z Apollinem i skojarzeniami takimi jak liceum - mało kto pamięta, że pierwsze licea, czyli szkoły platońskie, nazwano właśnie na cześć wilków (liceum - likeus).

Mit o Zeusie Likajosie był dość interesująca konstrukcją, która utożsamiała wilki z ludożerstwem. Poruszała zatem najbardziej delikatną strunę ludzkich lęków pierwotnych, jakim był lęk przed tym, że zostanie się pożartym przez zwierzę. Dzisiaj wiemy o wilku już sporo, także to, że ludzkie mięso nie jest jego przysmakiem i celem. 

Wilcze rodziny, nawet nazwane watahami, nie celują w ten typ polowania i opowieść o prawdopodobnych okolicznościach udomowienia wilka (psa) jeszcze w czasach prehistorycznych są tu najlepszym dowodem. Wskazują na to, że wilki musiały podchodzić pod obozowiska dawnych ludzi, zapewne po resztki ich uczt. Podchodziły aż zostały udomowione i stworzyły z ludźmi najpotężniejszego drapieżnika w dziejach - myśliwego polującego z psem.

Gdyby wilki były bestiami budzącymi jedynie przerażenie, nie doszłoby do tego. Człowiek nie udomowiłby demona, którego wyłącznie się boi, a w którym nie dostrzega korzyści i którego nie ceni.

Niewykluczone jednak, że dzikie wilki pojawiały się często na polach bitew pełnych krwawiących ciał albo w miejscowościach splądrowanych, podbitych, zdemolowanych epidemiami. Pojawiały się jak ostateczny koniec, w którym widziano nie sanitarne sprzątanie pobojowiska, ale zagrożenie.

Wilk i pudel (fot. A PRATHAP)AFP/Biosphoto/Jean-Francois Noblet AFP

Dość dobrze znane są memy, na których wilki wpatrują się w obóz ludzi pierwotnych i mówią do siebie: "Ludzie mają ciepło, żarcie. Podejdźmy, co się może stać" i na kolejnym kadrze mamy pudla albo chihuahuę. Mem o tyle zabawny, co prawdziwy, bo pokazujący zmiany, jakie zaszły w relacji człowieka z wilkiem na przestrzeni lat i rozłam, do jakiego doszło od tamtych pierwotnych czasów. Pies przestał być wilkiem, a to on jest pupilem człowieka, a nie jego wyjściowa forma.

Wilkołaki - przerażające bestie. Kara za ludożerstwo

Według mitu o Zeusie Likajosie, król arkadyjski Likaon miał podać odwiedzającym go bogom mięso zwierząt zmieszane z ludzkim, aby sprawdzić, czy się zorientują. Posądzany był bowiem o kanibalistyczne uczty, a kanibalizm uważano za złamanie cywliizacyjnych reguł. Utożsamiano go ze zezwierzęceniem. Za karę zamieniony został w wilka, a na ludzkość spadł potop deukalionowy, który wybił ludzkość w jej dotychczasowej, pierwotnej postaci.

WilkMusicalineWikimedia Commons

Kiedy z kolei rzymscy kupcy i żołnierze szli Szlakiem Bursztynowym także na ziemie dzisiejszej Polski, donosili o nieprzebranych puszczach porastających tę niezdatną w związku z tym do niczego krainę. W puszczach mieszkać mieli Neurowie, którzy co jakiś czas przy pełni księżyca zamieniali się w zwierzę. W wilka. To robiło ogromne wrażenie. Potęgować je mogli berserkowie, czyli wojownicy z Północy odziani w zwierzęce skóry i przyjmujący w czasie bitew postać i siłę zwierząt (wilków, niedźwiedzi). Za tymi opowieściami krył się zapewne fakt, że Germanowie w czasie walk zakładali skóry wilków, a może na dodatek dla dodania kurażu przed walką odurzali się jakimiś substancjami np. grzybami, co mogło wywoływać o nich reakcje odczytywane jako zwierzęce i dzikie.

Wieleci, czyli często walczący z Mieszkiem I Słowianie mieszkający między Odrą a Łabą, sami nazywali się Lutycami albo Wilcami i uważali za potomków wilków.

Berserk - nordycki albo germański wojownikWikimedia Commons

Lęki wychodzące nawet z najmężniejszych legionistów były prapoczątkiem zagłady wilka w jego naturalnym środowisku, jakim jest właśnie puszcza i spowijający ją mrok. Miejsce jego życia, polowań, zakładania rodzin. Człowiek w tym środowisku czuł się obco, więc górę brała wyobraźnia.

Antyczne mity utrwaliły w ludzkim przekonaniu wizję likantropii, czyli wilkołactwa jako kary spadającej na człowieka występnego, zwłaszcza za łamanie reguł obowiązujących cywilizację np. za kanibalizm. Z czasem wizja przemiany człowieka w wilka stało się po prostu atawizmem wyzierającym z ciemności. Przekleństwem, karą za grzech, wykluczeniem z chrześcijańskiej społeczności i potępieniem, bez szans na życie wieczne w spokoju. Wilk stał się karą.

Mit o wilkołakach to jednak nie jedyny powód zagłady szczytowego drapieżnika Europy. Drugim jest kapitalne więc bogactwo skojarzeniowe, jakie szło za tym zwierzęciem. Zabójcze bogactwo skojarzeniowe, które rozumiane dosłownie ma opłakane konsekwencje.

Czerwony Kapturek nie spotkał wilka, ale podrywacza

Badacze baśni o Czerwonym Kapturku na przykład są dość zgodni, że gdy bracia Grimm czy Charles Perrault pisali o spotkaniu idącej lasem dziewczyny z dybiącym na nią wilkiem, to nie mieli na myśli zwierzęcia, a.... człowieka. Znakomita badaczka twórczości Grimmów, Eliza Karmińska przedstawiła to jako metaforę podrywacza. Ów napotkany wilk był w istocie młodym i przez to niebezpiecznym mężczyzną, którego interesowała cnota niewinnej dziewczyny, a nie jej pożarcie. Ciało i konsumpcja, ale nie w kulinarnym znaczeniu. Baśń miała przestrzegać młode osoby, by nie nawiązywały tego typu przygodnych znajomości.

Babcia, a w zasadzie wilk, a w zasadzie podrywacz i Czerwony Kapturekwww.meisterdrucke.comWikimedia Commons

Znana baśń o wilku i trzech świnkach jest z kolei postrzegana jako metafora dobrego zabezpieczenia i uczciwej pracy. Ekonomiści uważają, że jest świetna do tłumaczenia dzieciom podstaw kryzysów ekonomicznych.

Wilk jako metafora podrywacza, wilk jako metafora kryzysu - to tylko niektóre przykłady tego, jak wiele skojarzeń w sobie niesie. I te skojarzenia także obróciły się na jego niekorzyść. Podparte strachem ludzi o swoje trzody, które niedostatecznie zabezpieczona (kłania się baśń o trzech świnkach) padały ofiarami tych drapieżników, były paliwem dla jednej z największych zagład przyrodniczych w dziejach współczesnej Europy.

Polska jest tu świetnym przykładem. 

"Napad wilków na sanie". Obraz Wojciecha Kossakamateriały prasowe

Wielkie tępienie wilków zaczęło się w XIX w., wraz ze znikaniem lasów i rewolucją przemysłową. Niemal w każdym kraju Europy wilków zawsze było "za dużo" z czyjegoś punktu widzenia. 

W XIX-wiecznych Niemczech do życia powołano nawet specjalnych komisarzy ds. zwalczania wilków, zwanych Wolfmeister. Dysponowali oni funduszem na nagrody, a za odmowę udzielenia pomocy w eksterminacji zwierząt groziła nawet grzywna. To była pierwsza wojna z wilkami udokumentowana przepisami prawa. Przeniosła się na ziemie polskie, też mieliśmy wilczarzy zarządzających eksterminacją.

Wilk stał się ginący już przed II wojną światową. W 1900 roku było ich najwyżej 1000, a w 1939 roku - kilkaset. Na koniec XX wieku liczba spadła do 200 i wydawało się, że zwierzę wymrze nieuchronnie. Wprowadzona wówczas najpierw pilotażowo w dawnym województwie poznańskim, a następnie w całym kraju ochrona gatunkowa odwróciła ten proces. 

WWF szacuje liczbę wilków w Polsce na 2000. Nadal jednak słychać głosy, że to jedno z najbardziej prześladowanych w dziejach ludzkości zwierząt jest złem wcielonym. Lęk nie zniknął całkowicie.

Ile jest wilków w Puszczy Knyszyńskiej? Sprawdzą to fotopułapkiPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas