Znaleźli DNA olbrzyma epoki lodowcowej. Było na włóczni myśliwych
300 tys. lat temu, w miejscu, gdzie dzisiaj leży miejscowość Schöningen w Dolnej Saksonii w Niemczech, myśliwi epoki lodowcowej ruszyli na polowanie. Musiało być udane, gdyż na ich włóczniach znaleziono resztki zdobyczy. Tak dobrze zachowane, że udało się zebrać z nich i zrekonstruować DNA olbrzyma, na którego łowcy polowali. Był to ogromny plejstoceński koń Equus mosbachensis.

W skrócie
- Odkryto doskonale zachowane DNA prehistorycznego olbrzymiego konia Equus mosbachensis na włóczni myśliwych sprzed 300 tysięcy lat.
- Miejsce znaleziska, Schöningen w Niemczech, dostarczyło najstarszej kompletnej broni myśliwskiej oraz śladów genetycznych łowionych zwierząt.
- Dzięki nowoczesnym technikom udało się zrekonstruować genom wymarłego konia i poznać więcej szczegółów na temat ewolucji koni.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Schöningen leży w Dolnej Saksonii niedaleko Brunszwiku - to miejsce, gdzie niegdyś znajdowała się granica między dwoma niemieckimi państwami RFN i NRD. Tu znajdują się wykopaliska związane z polowaniami dawnych myśliwych epoki lodowcowej i to aż sprzed 300 tys. lat. Rzadko udaje się znaleźć tak stare dowody na myśliwską działalność przodków ludzi. Pamiętajmy, że neandertalczycy pojawili się w Europie dopiero 400 tys. lat temu. To czasy daleko przed tym, gdy zjawił się tu Homo sapiens.
Europa, w tym obszar obecnych Niemiec, pokrywała tundra leżąca na przedpolu lodowca. Nie mieliśmy jeszcze wtedy mamutów włochatych, ale jedną z ofiar myśliwych był inny olbrzym tej epoki - wielki koń Equus mosbachensis.

Konie zaczęły się w Ameryce Północnej
Ewolucja koni do dzisiaj jest przedmiotem dyskusji. Wiemy, że te ssaki wyewoluowały na kontynencie amerykańskim (z którego zresztą potem całkowicie zniknęły i dopiero europejscy konkwistadorzy sprowadzili tam konie powtórnie). Wcześni przodkowie koni tacy jak Eohippus żyli w Ameryce Północnej już 50 mln lat temu, osiągali rozmiary niedużego psa. Zwierzę zwane Anchitherium o trójpalczastym kopycie mieszkało na kontynencie amerykańskim około 5 mln lat temu i zapewne jako pierwsze przekroczyło Beringię w drodze do Eurazji. Konie stawały się coraz większe i coraz lepiej przystosowane do życia na otwartej przestrzeni. Olbrzymi Equus mosbachensis to jeden z pierwszych przedstawicieli rodzaju Equus, który dzisiaj obejmuje konie i zebry (ostatnio z niego wyłączane) i zarazem jeden z największych koniowatych, jakie w ogóle znamy.
Mówimy bowiem o olbrzymie naprawdę sporych rozmiarów. Jedyny dzisiaj żyjący gatunek dzikiego konia, jakim jest azjatycki koń Przewalskiego, osiąga niecałe półtora metra wysokości i 200-300 kg wagi. Nie jest zatem zbyt wielki. Hodowlane konie pełnej krwi angielskiej mają ponad półtora metra i ważą pół tony, co czyni je zwierzętami imponującymi.
Tymczasem Equus mosbachensis mógł ważyć nawet ponad 600 kg. Był naprawdę ogromny, to jeden z największych dzikich koniowatych, jakie znamy.

Stanowił trudną do powalenia, ale cenną zdobycz. Ludzie przed 300 tys. lat polowali na te konie i wykopaliska z Schöningen dostarczają na to dowodów. Tu odkryto najstarszą, kompletną broń myśliwską, jaką kiedykolwiek odkryto. A na tej broni znajdowały się kompletne genomy mitochondrialne zwierząt, które broń ta ugodziła.
Filtrowanie DNA pozwala osiągnąć rekord świata
Pochodzą one z kości czaszki chroniącej ucho wewnętrzne. Zachowały się tak, że DNA wymarłego zwierzęcia da się odtworzyć. Kości wielkiego konia leżały w dawnym wilgotnym, ubogim w tlen mule, co pomagało zapobiec rozpadowi cząsteczek pod wpływem powietrza. To podmokłe środowisko stworzyło warunki beztlenowe, które sprzyjają zachowaniu nici DNA. Następnie naukowcy Uniwersytetu w Tybindze zastosowali metodę filtrowania kodu genetycznego, która pozwala ominąć uszkodzenia i zanieczyszczenia chemiczne.
Metoda ta była już stosowana wobec znalezisk ciosów wielkich słoni leśnych, także znalezionych na terenie Niemiec. Słonie te zachowały genomy sprzed 240 tys. lat. Wielki koń Equus mosbachensis przebija je kilkadziesiąt tysięcy lat.
O sprawie donosi "Nature Ecology & Evolution", gdzie czytamy, że "Chociaż jaskinie są powszechnie uznawane za najbardziej sprzyjające zachowaniu DNA ze względu na stałą wilgotność i stabilne, niskie temperatury. Jednakże wykopaliska w Schöningen dowodzą tego, że porównywalne warunki dla zachowania DNA mogą występować w warunkach otwartych. Tu również wilgotne i beztlenowe osady mogły stworzyć mikrośrodowisko, które hamuje dostęp tlenu, aktywność mikroorganizmów i wahania temperatury, potencjalnie umożliwiając przetrwanie aDNA. Zachowanie materiału genetycznego w stanowiskach otwartych jest rzadkie, ale porównywalne z tym znalezionym w jaskiniach, choć nadal nie dorównującym temu z wiecznej zmarzliny".
Odkrycie tego DNA pozwoli na ustalenie miejsca Equus mosbachensis na linii ewolucyjnej koni. Już teraz wiadomo, że ten olbrzym miał bliżej do współczesnych koni niż do innych, wymarłych grup. Zbadanie genomów pozwoli też wyjaśnić, jak prehistoryczne populacje koni rozprzestrzeniały się po świecie. Przez Beringię mogło przejść więcej gatunków z Ameryki w różnym czasie, następnie one ewoluowały i mieszały się ze sobą w Eurazji.











