Zaskakujące malowidła Buszmenów. Skąd wiedzieli o wymarłym zwierzęciu?

Zaskakujące malunki naskalne odkryli naukowcy w jaskiniach niedaleko Koesberg w Górach Smoczych, blisko granicy RPA z Lesotho. Znajdują się tam wizerunki dużych zwierząt wielkości słoni czy hipopotamów, o ciosach wystających z pyska. Słonie to jednak nie są. Wygląda na to, że malujący je ludzi byli świadomi istnienia istot zwanych dicynodontami.

Nowe badania nad malowidłami ludu San wskazują, że wiedzieli oni o prehistorycznych stworzeniach przypominających słonie już w XIX w.
Nowe badania nad malowidłami ludu San wskazują, że wiedzieli oni o prehistorycznych stworzeniach przypominających słonie już w XIX w.Ferrari Press/Kagga KammaEast News

Dicynodonty są niezwykle ważne w dziejach Ziemi, bowiem to pierwsze kręgowce, które na lądzie zaczęły występować masowo. I to być może najbardziej masowo w historii, bowiem nie zdarzyło się dotąd, by pojedyncze gatunki zwierząt tak bardzo i na tak długo były tak szeroko rozprzestrzeniona na świecie.

Nawet dinozaury, które pojawiły się znacznie później, nie zdołały tego dokonać. W okresie permu aż ponad 90 proc. wszystkich żyjących wówczas kręgowców to lystrozaury, należące do dicynodontów, zwierząt szeroko rozpowszechnione w Pangei.

Perm niewątpliwie należał do tych zwierząt. Dominowały, stanowiły o ówczesnej przyrodzie i były podstawowymi roślinożercami końca paleozoiku. Dicynodonty zaliczamy do terapsydów, zwanych też gadami ssakokształtnymi, bowiem była to gromada łącząca cechy gadów i ssaków. Mogły być pokryte włosami i stałocieplne, niektóre może wytwarzały skórny pokarm dla młodych (zwłaszcza cynodonty).

Lystrozaur - szeroko rozpowszechniony na świecie dicynodont epoki permuDe Agostini Picture LibraryGetty Images

Można wręcz powiedzieć, że lądowe życie na Ziemi składało się niegdyś niemal wyłącznie z terapsydów. Było to jednak przeszło 200 mln lat temu. Te zwierzęta pojawiły się na wielkim kontynencie Pangea około 270 mln lat temu i zaczęły zanikać wraz z największych w ostatnich milionach lat wymieraniem permskim.

Straciły dominację, ale niektóre z nich zdołały przetrwać nawet ten kataklizm i przeżyły do triasu. Zanim dinozaury opanowały Ziemię, w epoce triasu rozpoczynającej erę mezozoiczną dicynodonty nawet się odrodziły jako grupa znów dominująca. To absolutnie niezwykłe zjawisko, bowiem rzadko się zdarza, aby ktoś przetrwał takie zmiany jak wymieranie permskie i zaczął się po nich odradzać.

Ostatecznie szybki rozwój dinozaurów w triasie zakończył czasy władztwa dicynodontów, ale łatwo się zorientować, że te zwierzęta były przez kilkadziesiąt milionów lat były bardzo ważne w dziejach życia na Ziemi.

Wielkie dicynodonty żyły także w Polsce

Stworzyły wtedy wiele rozmaitych form i kształtów, ale co do zasady dicynodonty to duże zwierzęta roślinożerne, osiągające gabaryty nawet nosorożców, hipopotamów, słoni. Zresztą sylwetką je bardzo przypominały. Jednym z największych przedstawicieli tej grupy była chociażby Lisowicia, znaleziona w Polsce, w Lisowicach koło Lublińca. To zwierzę osiągało 4,5 metra długości.

Lisowicia - wielki dicynodont z PolskiJuandertalWikimedia Commons

Mieliśmy także dicynodonty nieduże, osiągające wielkość psa. Wiele z nich żyło gromadnie, pędziło ziemno-wodny tryb życia, a z ich pysków wystawały dwa duże zęby. Były to przerośnięte kły (nie siekacze jak u słoni), które mogły służyć do kopania nor, wykopywania pokarmu, może do walk godowych. Reszta zębów była w zaniku, zastąpiona dziobem.

Jednym z największych przedstawicieli tej grupy była chociażby Lisowicia, znaleziona w Polsce.

W każdym razie te wystające z pysków kły są dość charakterystyczne dla dicynodontów i jeszcze bardziej upodabniają je do słoni. Dlatego, gdy wizerunki takich zwierząt znalazły się na ścianach jaskiń w Koesberg w Górach Smoczych, blisko granicy Republiki Południowej Afryki z Lesotho, wydawało się początkowo, że mieszkający tu niegdyś lud San malował słonie. Bliższa analiza potwierdza jednak, że nic bardziej mylnego.

Buszmeni nie malowali słoni. To inne bestie

W opracowaniu w naukowym piśmie PLOS One czytamy, że "możliwe, że malowidło przedstawia dicynodonta (Synapsida) z południowoafrykańskiego Karoo". Karoo, czy też po polsku Karru, to ważna w paleontologii, pustynna kraina w Republice Południowej Afryki, na południe od rzeki Oranje.

Tu bowiem odnaleziony ślady permskiego życia z czasów, gdy te tereny, a także wiele innych fragmentów dzisiejszego świata, tworzyły istniejący aż do 180 mln lat temu superkontynent Pangea (wtedy dopiero zaczęła się ona rozpadać).

Skąd jednak lud San znał dicynodonty, które przecież wymarły wraz z końcem triasu i nastaniem epoki dinozaurów? Opracowanie w PLOS one sugeruje, że rysunki naskalne, szacowane na lata 1821–1835 i stworzone przez lud San (Xan), rzeczywiście przedstawiają dicynodonty i są oparte na licznych skamieniałościach tych zwierząt, które można znaleźć w tym regionie Afryki.

Akurat RPA i Góry Smocze, jedne z najstarszych gór świata, wyjątkowo obfitują w szczątki permskich zwierząt. Lud San musiał je rozpoznawać jako zwierzęta podobne do hipopotamów czy słoni, o kłach wystających z pyska. Ci ludzie nigdy ich nie spotkali, nie widzieli żywych, ale stały się one elementem ich kultury, wierzeń. Buszmeni mają legendy mówiące o wielkich bestiach przemierzających niegdyś świat.

San to inaczej Buszmeni, jeden z najstarszych ludów Afryki.Niektórzy uważają, że przybyli do Afryki z Eurazji. Wyparci przez Burów i innych mieszkańców Afryki, dzisiaj zachowali się w liczbie kilkudziesięciu tysięcy osób, ale dawniej byli liczniejsi i zamieszkiwali całą południową Afrykę.

Sprawa jest o tyle ciekawa, że jako pierwszy opis dicynodontów wykonał południowoafrykański geolog Andrew Geddes Bain w 1845 r. Wtedy świat cywilizacji zachodniej poznał te pradawne zwierzęta, ale wygląda na to, że Buszmeni odkryli je znacznie wcześniej.

Australobarbarus - ziemnowodny dicynodont znaleziony na terenie Rosji Dmitry BogdanovWikimedia Commons
Z Europy do Afryki. Nowe technologie w walce o przyrodęAFP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas