Wiemy, kiedy urodzi się przywrócony mamut. Co ciekawe, nie będzie pierwszy
Ben Lamm, dyrektor generalny Colossal Biosciences - firmy zajmującej się odtwarzaniem wymarłych gatunków - podał datę wskrzeszenia mamuta włochatego. Kontrowersyjny plan, by przywrócić światu to zwierzę, budzi wielkie dyskusje, ale zostanie zrealizowany. Dyrektor to potwierdził. Mamut powróci.
Firma Colossal Biosciences, specjalizująca się w inżynierii genetycznej, zszokowała świat w zeszłym roku. Oświadczyła, że odtworzy wymarłego mamuta włochatego na bazie genów. To początkowo wydawało się pomysłem niedorzecznym, ale biologiczny gigant zaczął wykonywać kolejne milowe kroki w tej sprawie.
Mamuty powrócą na Ziemię. Padła data
Prace są niezwykle zaawansowane, a dyrektor generalny Colossal Bioscience Ben Lamm, ogłosił właśnie, że mimo wielu kontrowersji, jakie budzi on w świecie i protestu naukowców, zostanie zrealizowany.
Jako datę dyrektor Colossal Biosciences podał koniec 2028 r. Dodał też, że jest pewien, iż termin zostanie dotrzymany. Wtedy urodzi się pierwszy odtworzony mamut włochaty z zarodka wszczepionego do macicy słonicy indyjskiej.
Odtwarzanie mamuta włochatego budzi wątpliwości
Próba przywrócenia dzisiaj do życia mamuta włochatego postrzegana jest często jako fanaberia, igranie z losem i przede wszystkim brak empatii dla zwierząt, które miałyby powstać. Nie wiadomo, gdzie i jak miałoby żyć, aczkolwiek Colossal Biosciences odpiera te argumenty.
Badacze tej firmy chcą, aby na terenie Stanów Zjednoczonych powstały rezerwaty, w których będzie można oglądać mamuty włochate, np. w Teksasie. Niedawno do akcji włączył się też rosyjski oligarcha Andrieja Mielniczenko.
Chce on stworzyć na Syberii prehistoryczny park, który - wedle jego planu - ma nawet doprowadzić do uratowania przyrodniczego tej części świata. Mają się w nim znaleźć rośliny i zwierzęta z epoki lodowcowej, dzięki czemu równowaga ekologiczna tego regionu zostałaby przywrócona.
Inną kontrowersją jest fakt, że odtwarzanie mamuta włochatego odbywa się za pomocą komórek pozyskanych ze zwierząt istniejących współcześnie, głównie słonia indyjskiego. To on jest najbliższym krewnym wymarłego trąbowca epoki lodowcowej. Mamut włochaty jest do niego zbliżony w ponad 95 proc. - jak podkreślają naukowcy. To jednak nie 100 proc.
Słoń indyjski to zupełnie inny gatunek, inaczej wygląda i zachowuje się, żyje w innych warunkach i innej epoce. Wraz z mamutem włochatym zniknęło wszak całe środowisko naturalne, które zamieszkiwał, wraz z roślinami czy innymi zwierzętami.
Colossal Biosciences jednak nie przejmuje się i w marcu ogłosiła, że ma już komórki macierzyste odpowiadające za cechy mamuta.To indukowane pluripotencjalne komórki macierzyste, czyli IPSC, a zatem komórki sztucznie uzyskane z somatycznych tkanek słonia indyjskiego poprzez wymuszoną ekspresję w ich jądrach.
Komórki IPS są bardzo podobne do naturalnych pluripotencjalnych komórek macierzystych, takich jak komórki zarodkowe, i mają możliwość różnicowania się, mają białka i receptory. A zatem to krok do stworzenia zarodka na bazie tych komórek.
Teraz naukowcy rozpoczną ich edycję prowadzącą do manipulowania genami i modyfikacji ich tak długo, aż stworzą geny tworzące kluczowe cechy mamuta włochatego, np. długą sierść, długie i zagięte sierpowato ciosy, gruba warstwa tłuszczu, itd.
Wiosną Colossal Biosciences porównała ten proces do lądowania na Księżycu w 1969 r.
Sam Ben Lamm przyznał jednak, że "nie jest w 100 proc. pewien, co się stanie, gdy mamut włochaty znów pojawi się na Ziemi". Konsekwencji nie da się przewidzieć całkowicie. Zwierzęta mają być pod kontrolą ludzi, ale natura zawsze znajdzie jakieś wyjście, by obostrzenia obejść.
Dyrektor Colossal Biosciences pytany w "Daily Mail" o to, czy nie bawi się w "Park Jurajski" i czy nie obawia się konsekwencji znanych z tego filmu i książki, odparł, że projekt jest właśnie odwróceniem procesów znanych z "Parku Jurajskiego". Jak mówi, jego naukowcy nie korzystają z DNA zamrożonego zwierzęcia, wypełniając luki w łańcuchu czym się da, ale uzyskują kompletny system genów od słoni azjatyckich.
Pytanie jednak, czy wtedy uzyskają faktycznie mamuta włochatego, czy tylko jego atrapę do złudzenia jedynie go przypominającą. Ben Lamm uważa, że uzyskane zwierzę będzie w pełni mamutem, a cały proces jest misją ratunkową dla świata, a nie zagrożeniem.
Odtworzenie mamuta, dodo i wilkowora ma ocalić świat
George Church, genetyk z Uniwersytetu Harvarda i Massachusetts Institute of Technology, który jest współzałożycielem Colossal Biosciences w Dallas, twierdzi, że tego typu misje to nie cyrk ani Park Jurajski.
Jego zdaniem, przetarcie szlaków z mamutem pozwoli ocalić wiele obecnie wymierających zwierząt. Będzie można je odtwarzać w wypadku katastrofy. W ten sposób nigdy nie znikną.
Co ciekawe jednak, mamut włochaty w 2028 r. prawdopodobnie nie będzie pierwszym odtworzonym genetycznie gatunkiem.
Znacznie wcześniej ma się odrodzić dront dodo - nielotny gołąb z wyspy Mauritius, wymarły w XVIII w., a także wilkowór tasmański - drapieżny torbacz z Tasmanii, zwany wilkiem workowatym. On został uznany za wymarły w 1986 r.
Colossal Biosciences podpisała nawet umowę z rządem Mauritiusa, który chce odtworzenia swego mitycznego i narodowego ptaka i jego powrotu na wyspę. Zajmie się też wilkoworem.
W obu tych przypadkach proces będzie krótszy i szybszy. Colossal Biosciences zapewnia, że zwierzęta te zobaczymy znów przed 2028 r.