Mamut powraca na Ziemię. Po tysiącach lat przywrócą go do życia
Odważnie poczyna sobie Colossal Biosciences, firma specjalizująca się w biotechnologii genetycznej. Po podpisaniu umowy z Mauritiusem o odtworzeniu dronta dodo - wymarłego do XVIII wieku ogromnego gołębia - teraz informuje o postępach w pracach nad odtworzeniem mamuta. Olbrzymy epoki lodowcowej mają wrócić na Ziemię już w 2028 roku. Tak zapewnił szef firmy.
Colossal Biosciences dostarcza nam kolejnych sensacyjnych wieści związanych z odtwarzaniem wymarłych gatunków. Zabiera się za to z impetem i pewnością siebie. Szef tej firmy Ben Lamm podkreśla, że Colossal Biosciences to jedyna na świecie firma, która przeciwdziała wymieraniu gatunków. W jej ujęciu nie jest to jednak sama ochrona przyrody i siedlisk zwierząt, ale - jak mówią pracownicy - naprawianie ludzkich błędów i przywracanie do życia zwierząt, które już wymarły.
Niedawno informowaliśmy, że firma ta podpisała kontrakt na Mauritiusie na odtworzenie wymarłego ogromnego gołębia dronta dodo. Dodo zniknął do XVIII wieku wytrzebiony przez zawijających na Mauritius żeglarzy, którzy zabijali go masowo. Ma powrócić jako symbol wysp i symbol nadziei na odwrócenie niekorzystnych trendów w przyrodzie.
"Dodo to nie tylko symbol wyspy Mauritius, ale na dodatek jeden z największych wyrzutów sumienia ludzkości. Jeżeli ktoś każe nam wymienić przykład wymarłego zwierzęcia, często podamy właśnie dodo. Odtworzenie go będzie symbolizowało nasze wysiłki dla ochrony przyrody i naprawienia wyrządzonych jej szkód" - powiedział Vikash Tatayah, dyrektor ds. ochrony przyrody w Mauritian Wildlife Foundation. Argumenty o tym, że stworzy jedynie atrapę dronta dodo, odrzuca.Odrzuca je także Colossal Biosciences, której zarzuca się ryzykowne eksperymenty przyrodnicze. Nie chodzi nawet o grzebanie w genach i tworzenie zwierząt, które - zdaniem niektórych przyrodników - nie są żadnym odtwarzaniem wymarłych gatunków, ale tworzeniem ich atrap i modeli. Chodzi także o to, że robi się to w ramach sensacji i skoku na kasę, bez względu na fakt, że od chwili wymarcia tych istot wiele się na świecie zmieniło. Inne jest środowisko, klimat, warunki, w których żyły, nawet ich pokarm.
Zobacz także: To nie mamuty wrócą na Ziemię. To wróci tylko ich atrapa
Kontrowersje wokół wskrzeszenia mamuta
O ile w wypadku dronta dodo nie jest to jeszcze tak jaskrawe - od wymarcia tego ptaka minęło około 300 lat - o tyle w przypadku mamutów sprawa jest inna. To zwierzęta z zupełnie innej epoki, która skończyła się wraz z końcem zlodowaceń. Jaki więc jest sens przywracania go teraz, na dodatek w formie zwierzęcia, które jedynie bardzo mamuta przypomina?
Firma Bena Lamma zamierza bowiem wykorzystać geny słonia indyjskiego, który jest genetycznie najbardziej zbliżony do mamuta włochatego. "W 99,6 procentach" - jak podkreślają entuzjaści pomysłu. 99,6 procent to jednak nie 100. Te cztery dziesiąte stanowią istotną różnicę.
Jednakże Ben Lamm uważa, że to zależy, o jakich genach mówimy i za co one odpowiadają. "My skupimy się na genach odpowiedzialnych za fenotypy. U mamuta to kształt czaszki, potężne i zakrzywione ciosy, futro i odporność na mróz, w tym układ zakończeń nerwowych w skórze oraz specjalna budowa serca i układu krwionośnego".
To jednak tylko napędza krytykę, że Colossal Biosciences tworzy model mamuta włochatego. Nie wskrzesza samego zwierzęcia. Powstałe istoty nadal będą słoniami indyjskimi, tyle że upodobnionymi do wymarłego krewniaka z czasów zlodowaceń.
Firma broni się, utrzymując, że nie jest to sztuka dla sztuki i skok na kasę, ale stworzenie możliwości i technologii genetycznych, które potem będzie można wykorzystać w ochronie obecnych zagrożonych gatunków, a także w leczeniu ludzi. Ich spektakularne wskrzeszenia mają być przełomem w tych dziedzinach.
Samice słoni indyjskich urodzą mamuty
Proces będzie przebiegał w ten sposób, że geny odpowiedzialne za cechy fizyczne mamuta włochatego pobrane z próbek zachowanych w lodach z dawnych epok zostaną wyizolowane i nimi naukowcy uzupełnią DNA słonia indyjskiego. Powstaną zarodki mamuta, które zostaną wszczepione samicom słoni indyjskich. Te mają urodzić mamuciątka.
Dalszym krokiem będzie znalezienie odpowiedniego miejsca, w którym tak powstałe mamuty można wypuścić. Ma to być w Teksasie, a Colossal Biosciences wyznaczyło datę na 2028 rok.
Zakłada się, że mamuty włochate wymarły niespełna 10 tys. lat temu, aczkolwiek niedawne odkrycia w dorzeczu rzeki Jukon w Kanadzie wskazują na to, że mogły się tam zachować nawet 4,5 do 5 tysięcy lat temu. Na wyspie Wrangla koło Alaski mogło to być nawet 4 tysiące lat temu. Naukowcy są niemal pewni, że w czasie holocenu mamuty przetrwały pierwsze potężne zmiany klimatyczne, ale w końcu obszary przez nie zamieszkiwane tak bardzo się zmieniły, że nie były w stanie się odpowiednio wyżywić. Odrzucana jest już teoria mówiąca o tym, że do wymarcia mamutów doprowadzili masowo polujący na nie ludzie. Paleoindianie oraz ludy Syberii zapewne polowały na te zwierzęta, ale podobnie jak wypadku bizonów, ich łowy nie zdekonstruowały populacji mamutów tak jak zmiany klimatyczne.