Ubrania dziurawe po kilku praniach? Wiadomo, dlaczego ich jakość się pogorszyła
Majtki kurczą się o dwa rozmiary po jednym praniu, mimo że były prane w odpowiedniej temperaturze, spodnie, które rozdzierają się zbyt szybko lub koszulki, w których po kilku praniach pojawiają się dziury. To niektóre objawy pogarszającej się jakości ubrań.
Fast fashion to hasło przyświecające masowemu rynkowi ubrań. Ma ich być dużo, produkcja musi być szybka, tania i taśmowa. Wątpliwej jakości ubrania o dużo krótszym cyklu życia są skutkiem tego globalnego trendu na rynku odzieżowym. Wielu z nas zauważa, że ciuchy obecnych na rynku globalnym marek, są gorszej jakości, prują się i jak grzyby po deszczu pojawiają się w nich coraz to nowe dziurki.
Ubrania są gorszej jakości
Wydaje się, że wiele ubrań zaprojektowano i uszyto tak, aby nadawały się do noszenia na chwilę. Po kilku praniach (nie mówiąc o suszarkach) wyglądają dużo gorzej. Taki trik znany jest m.in. z branży elektronicznej - produkty służą dużo krócej niż w założeniu powinny i psują się "po określonym" terminie.
Portal The Correspondent przytacza zaskakujące badania specjalistki z branży tekstyliów. Elizabeth Easter poświęciła ponad 30 lat pracy na badanie jakości odzieży. W 1998 r. na Uniwersytecie Kentucky założyła laboratorium do testowania tekstyliów.
Badaczka odkryła to, co może potwierdzić wielu z nas - tkaniny stały się cieńsze. Na przykład T-shirty są znacznie cieńsze lub lżejsze niż te sprzed kilkunastu lat wstecz. Koszulki znanych marek zaczęły marszczyć się przy szwach, co oznaczało też złą jakość szycia. Z badania wynika, że po pięciu praniach koszulki czołowych marek zaczęły “puszczać kolor", a po 20 znacznie wypłowiały.
Inna badaczka (Behnoosh Ghaani Farashahi) sprawdzała trwałość jeansów. Odkryła, że niektóre pary spodni po 10 dolarów były trwalsze i nie płowiały tak szybko w porównaniu do tych za ponad setkę. “Najdroższa para wydawała się być przeznaczona przede wszystkim dla osób, które cenią styl bardziej niż trwałość" - pisze The Correspondent.
Z obu tych badań wynika, że jakość wielu ubrań masowych producentów pozostawia wiele do życzenia. Nawet jeśli wydasz ponad setki złotych, euro czy dolarów na parę spodni, nie ma gwarancji, że będą po kilkunastu praniach nadal dobrze wyglądać.
Kiedyś porządne, dziś kiepskie
Badacze analizujący zjawiska zachodzące na rynku tekstyliów zauważają, że "nieśmiertelne" marki i ich produkty także wpadły w pułapkę fast fashion. Oryginalne "501" Levi’sa były kiedyś solidnymi spodniami, które nosili nawet górnicy. Dziś, wiele par jest ewidentnie gorszej jakości. Z badania przeprowadzonego w uniwersyteckim laboratorium Saxion University of Applied Science w Enschede wynika, że stara para jeansów była trwalsza niż ta 20 lat młodsza. Często okazuje się, że firmy nie mają kontroli nad jakością ubrań oraz sprawnością maszyn i procesów. Dlaczego? Ponieważ to wymaga czasu i pieniędzy. W fast fashion chodzi o jak największą oszczędność tych obu wartości. Czas produkcji jest skracany najbardziej jak się da, często kosztem jakości.
Nie oznacza to oczywiście, że wszystkie ubrania z sieciówek (H&M, C&A, Zara, czy Nike) są złej jakości. Zapewne wiele osób się o tym przekonało.
Niestety w większości konsumenci chcą płacić mniej nawet jeśli ich ubrania zużyją się dużo szybciej niż te droższe. Konsekwencje tych wyborów są jednak dużo poważniejsze niż dziurka w T-shircie.