Święta roślina, pod jej wpływem był Witkacy. Indianie się o nią pokłócili
W języku Indian Azteków z dawnego Meksyku jej nazwa pejotl oznaczała "migotanie", "zaburzenia wzroku". Bo też jazgrza Williamsa zawiera w sobie tyle halucynogennych substancji, że może zakręcić się w głowie. Dla Indian ta ginąca roślina jest tak ważna, że specjalnie nabyli oni grunty, by stworzyć chroniący ją rezerwat.
Stanisław Ignacy Witkiewicz eksperymentował z tą rośliną przed II wojną światową. Jak wspominał, "nic nie dorównuje oryginalnemu peyotlowi rosnącemu w naturalnych warunkach co do zdolności wywoływania wizji". A dodawał przy tym, że skutki uboczne zażywania środków z innych roślin są poważniejsze niż w wypadku tego kaktusa. Dlatego to pod jego wpływem tworzył.
O tym, że pejotl ma właściwości halucynogenne, doskonale wiedzieli Indianie z Ameryki Północnej, gdzie ten unikalny kaktus rośnie. Jego naturalnym siedliskiem są suche tereny Meksyku i przylegających do niego południowych stanów USA. Dlatego znały go wszystkie plemiona meksykańskie, a Aztekowie uważali za roślinę świętą i otaczali czcią. Pejotl służył szamanom do tworzenia wizji, wchodzenia w trans, a nazwa pejotl pochodzi z języka Azteków i oznacza właśnie fotoplastikon przed oczami, migotanie i rozmaite zaburzenia widzenia.
Święta roślina Indian. Ta od Tańca Duchów
Po polsku pejotl to jazgrza Williamsa. Należy do kaktusów o grubych, mięsistych łodygach, w których gromadzą one wodę. Przypominają one napęczniałe kule. To tzw. miękisz wodonośny, czyli tkanka wyspecjalizowana w kumulowaniu wody, o pofałdowanych ścianach komórkowych i w związku z tym bardzo rozciągliwa. To w tej tkance znajdują się substancje halucynogenne np. meskalina. Występuje ona jednak tylko u dorosłych, rozwiniętych już kaktusów.
W Ameryce rosną dwa gatunki jazgrzy. Jeden rośnie tylko w środkowym Meksyku, drugi, czyli jazgrza Williamsa, jest szerzej rozprzestrzeniony, ale także bardzo rzadki. A dla Indian to roślina święta i bardzo ważna rytualnie. To na jej bazie tańczono słynny Taniec Duchów, którego władze amerykańskie swego czasu zakazywały i którego odtańczenie przez Sjuksów doprowadziło do masakry pod Wounded Knee, wielkiej zbrodni z 1890 roku.
Do tego stopnia, że amerykańskie przepisy federalne o wolności religijnej Indian z 1978 roku z nowelizacją w 1994 roku pozwalają plemionom indiańskim w USA używać kaktusa pejotl i zawartych w nim substancji psychodelicznych do celów religijnych i rytualnych zgodnie z prawem. Amerykański ustawodawca uznał, że jazgrza jest częścią wielotysięcznej kultury i tradycji rdzennych mieszkańców Ameryki, nie można więc tego zakazać. To rodzi kolejne konsekwencje, bowiem Indianie złożyli skargi do władz federalnych, iż wymieranie pejotla nie pozwala im realizować przyznanych im praw, czyli kultywować obrzędów opartych na tej roślinie. A władze federalne zapewniające im dostęp do tych praktyk, muszą zarazem zapewnić dostęp do kaktusa. Czyli go chronić. I na bazie tych przepisów Indianie opracowali plan ratowania ginącego kaktusa.
Nawahowie się nie zgadzają. Roślina traci świętość
Wymarł on na tak wielu suchych obszarach Meksyku i Stanów Zjednoczonych, że - jak informuje Associated Press - zapadła decyzja o stworzeniu indiańskiego rezerwatu. Nie dla Indian jednak, ale właśnie dla mitycznej rośliny.
Narodowa Rada Kościołów Indian Ameryki Północnej, obejmująca m.in. silnie oparte na pejotlu plemiona Apaczów, Pueblosów, Pajutów, Kiowa czy Komanczów, nabyła ziemię w Hebbronville w Teksasie, aby powstał tam specjalny rezerwat chroniący kaktusa. I tu pojawił się problem, bowiem, o ile ochrona rośliny nie budzi kontrowersji wśród rdzennych mieszkańców Ameryki, o tyle już jej uprawa - tak. Jak podaje AP, zdaniem Nawahów, jednego z najliczniejszych plemion USA, to naruszenie zasad. Uprawa jazgrzy oznacza naruszenie naturalnego planu i zarazem uderza w jej świętą naturę. Kaktus, który nie wyrasta naturalnie, z woli sił wyższych, nie spełnia już kryterium świętości. Pejotla nie należy ani uprawiać, ani przetwarzać np. w formie proszków czy tabletek.
Sami Indianie toczą zatem spór o kaktus, który jest dla nich tak ważny i którego przyszłość wcale nie jest pewna. Roślina rośnie bardzo wolno, a kwitnąć zaczyna dopiero gdy osiągnie 30 lat. Zniszczona nie odradza się tak łatwo.