Od obrzydzenia do akceptacji. Owady na talerzu będą lądować coraz częściej
Jedzenie owadów może wydawać się kulinarną ekstrawagancją. Często budzi też oburzenie ludzi, którzy boją się, że taki pokarm zostanie im narzucony. Ale według naukowców to realna odpowiedź na globalne problemy żywnościowe, starzejące się społeczeństwa i kryzys klimatyczny.

Kiedy myślimy o przyszłości jedzenia, świerszcze, mączniki i koniki polne nie przychodzą zwykle na myśl jako alternatywa dla kotleta. A jednak, według badaczy z Irlandii i Wielkiej Brytanii, właśnie owadzie białko może odegrać kluczową rolę w zaspokojeniu rosnącego zapotrzebowania na wartościowe i niskoemisyjne źródła pożywienia. Z jednej strony, do 2050 roku światowa populacja ma przekroczyć 10 miliardów. Z drugiej - w krajach takich jak Irlandia rośnie liczba seniorów, którzy potrzebują większej ilości białka, by zapobiegać utracie mięśni i pogorszeniu zdrowia.
Owady są bogate w białko, zdrowe tłuszcze, żelazo, cynk oraz witaminy z grupy B. Według dr Catherine Norton z University of Limerick niektóre gatunki insektów są równie pożywne jak kurczak czy wołowina, a przy tym znacznie mniej obciążające dla środowiska. Na przykład świerszcze potrzebują 12 razy mniej paszy niż bydło, by wyprodukować tę samą ilość białka.
Insekty zużywają niewielką ilość wody, nie potrzebują dużej przestrzeni i emitują ułamek gazów cieplarnianych w porównaniu z hodowlą zwierząt. Dla krajów takich jak Irlandia, które chcą ograniczyć ślad węglowy bez rezygnacji z wartościowego jedzenia, to kusząca alternatywa. A jednak większość ludzi wciąż mówi "nie" na myśl o kanapce ze świerszczem.
Od obrzydzenia do akceptacji
Zespół studentek pod kierunkiem dr Norton przeprowadził badanie na temat nastawienia Irlandczyków do owadów w diecie. Wśród najczęstszych barier pojawiały się obrzydzenie, lęk przed nieznanym i brak wiedzy o sposobie przygotowania. "Jestem za, o ile nie wystają mi z talerza nogi" - mówił jeden z uczestników. Inny dodał: "To mnie po prostu odrzuca".
Jednocześnie respondenci byli bardziej skłonni spróbować produktów, w których owady nie są widoczne - np. batoników białkowych, makaronów czy ciastek wzbogaconych o mączkę ze świerszczy. Kluczowe okazywały się też edukacja i kontekst. "Nie wiedziałem, że to aż tak dużo białka i że pomaga planecie. Teraz bym spróbował" - stwierdził jeden z badanych po wysłuchaniu prezentacji o zaletach entomofagii (czyli jedzenia owadów).
Zaufanie do źródła żywności również odgrywa istotną rolę. Eksperci zwracają uwagę, że wyraźne regulacje, normy bezpieczeństwa i dostępność w sklepach mogą zwiększyć akceptację. W Wielkiej Brytanii dozwolone są obecnie tylko cztery gatunki jadalnych insektów: mącznik młynarek, świerszcz domowy, świerszcz pasiasty i czarna mucha Hermetia illucens. Każdy produkt musi przejść ocenę bezpieczeństwa jako "nowa żywność".

Z Europy do e-commerce
Zgodnie z badaniem przeprowadzonym przez zespół z Uniwersytetu w Pizie, w europejskim handlu elektronicznym dostępnych jest obecnie ponad 520 produktów zawierających owady. Najwięcej pochodzi z Francji, Wielkiej Brytanii i Czech. Dominują przekąski, czekolady i produkty z owadów w formie proszku. Aż 50% stanowią całe owady (np. pieczone mączniki czy świerszcze), mimo że to właśnie ich widok budzi najwięcej emocji.
W badanych produktach dominowały cztery gatunki: Tenebrio molitor (mącznik młynarek), Acheta domesticus (świerszcz domowy), Alphitobius diaperinus (pleśniakowiec lśniący) i Locusta migratoria (szarańcza wędrowna). W formie sproszkowanej owady dodawane są do makaronów, batonów proteinowych, pieczywa czy nawet piwa i wódki.
Wartość odżywcza takich produktów zależy od gatunku, formy przetworzenia i zawartości insektów. Proszek ze świerszcza domowego zawiera nawet 67 g białka na 100 g i dostarcza prawie 90% dziennego zapotrzebowania na ten składnik. Dla porównania - konwencjonalny makaron zawiera około 13 g białka.

Wysoka wartość, wysoka cena
Choć produkty z owadów mają duży potencjał, ich cena pozostaje barierą. Kilogram mączki ze świerszcza kosztuje średnio 150 euro, podczas gdy tańsza semolina pszenna - zaledwie 0,5 euro. Jednak, jak pokazują badania, cena bywa postrzegana jako wskaźnik jakości: konsumenci często zakładają, że droższy produkt jest bardziej wartościowy.
Produkty z owadów mogą też oferować więcej energii niż ich konwencjonalne odpowiedniki. Przykład? Makaron z mącznikiem młynarkiem dostarcza 387 kcal na 100 g - więcej niż klasyczny makaron (341 kcal). To zasługa wyższej zawartości białka i tłuszczów nienasyconych. Badacze podkreślają, że takie produkty dobrze sprawdzają się w dietach osób starszych, które mają trudności z utrzymaniem masy mięśniowej.
Oprócz białka i tłuszczów, owady zawierają też błonnik (np. chitynę), a także mikroelementy jak żelazo, fosfor, magnez czy witaminy B2 i B12. Ich skład odżywczy może się jednak różnić w zależności od gatunku, etapu rozwoju i rodzaju pokarmu, którym były karmione.
Nowa normalność?
Na konferencjach naukowych i targach żywności pojawiają się coraz częściej produkty takie jak muffinki ze świerszczy, chrupki z mącznika czy brownie z dodatkiem białka z owadów. "Jeśli nie powiesz ludziom, że to owady, nie zorientują się" - mówił farmer Marshall Waller podczas wydarzenia w Nottingham. "Smak wcale nie jest zły, a produkcja znacznie bardziej zrównoważona niż w przypadku hodowli bydła."
Wprowadzenie owadów do codziennej diety wymaga jednak zmiany kulturowej. Jak zaznacza Nahla Mahmoud, założycielka Insect Cafe w Edynburgu, w krajach Zachodu owady kojarzą się z brudem lub sytuacjami ekstremalnymi - jak program "I'm a Celebrity... Get Me Out of Here". Tymczasem w wielu kulturach spożywanie owadów to norma - od Azji po Amerykę Południową.
Eksperci zgodnie wskazują, że kluczem do popularyzacji entomofagii są edukacja, dobry marketing i ukrycie owadów w znanych produktach. Kolorowe opakowania, brak zdjęć owadów i jasna komunikacja o wysokiej zawartości białka to już dziś standard w tej branży. Ważne będzie jednak także to, czy Europejczyków uda się przekonać do tego, że białko z owadów nie jest czymś groźnym czy gorszym, a prostym sposobem na poprawę wartości odżywczych spożywanej na naszym kontynencie żywności bez obciążania środowiska. Wszystkich zapewne nigdy nie uda się przekonać. Ale warto podkreślać, że strach przed owadami nie jest uzasadniony. A do ich jedzenia nikt nikogo nie zmusza.