Mają najwięcej niedźwiedzi w Europie. Chcą zabić ich prawie 1000
Rumunia i Słowacja od kilku lat walczą o obniżenie statusu ochrony niedźwiedzia brunatnego. Jak mówią, liczba zwierząt wzrasta i dochodzi przez to do wypadków z udziałem ludzi. Rumuński resort środowiska podał nowe statystyki dotyczące liczby drapieżników występujących na terenie Karpat. Wcześniejsze szacunki były dużo niższe. Przyrodnicy nie podzielą opinii władz.

W Rumunii żyje ok. 43 proc. niedźwiedzi występujących na terenie Europy, w Karpatach jest więc najwięcej tych drapieżników. Ale dokładna liczba niedźwiedzi w Rumunii, jak i w innych krajach, pozostaje wciąż przedmiotem gorącej debaty.
Według przyrodników liczba zwierząt jest zawyżana przez instytucje rządowe. Zarówno Rumunia, jak i Słowacja chcą obniżenia statusu ochrony niedźwiedzi, co dałoby tym krajom otwartą furtkę do kontrolowanego odstrzału tych zwierząt.
Ile jest niedźwiedzi w Rumunii? Nie wie nikt
W 2023 r. szacowano, że w kraju żyje ok. 7,8 tys. osobników. Teraz rumuński resort środowiska podał, że występuje tu ok. od 10 tys. do 12 tys. drapieżników. Przedstawiciele ministerstwa uważają, że dokładność badania wynosi 95 proc.
Podobne problemy z podaniem dokładnej liczebności drapieżników chronionych, nie tylko niedźwiedzi, ale i wilków, ma od dawna Polska.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska chce określić dokładną liczebność populacji wilków i niedźwiedzi, ponieważ, zwłaszcza w przypadku wilków, istnieją ogromne rozbieżności w szacowaniu liczebności populacji.
Liczba niedźwiedzi brunatnych w Polsce wynosi zaledwie ok. 100 osobników. Żyją one jedynie w Bieszczadach, Tatrach i Beskidach. Są też duże rozbieżności jeśli chodzi o liczbę wilków w naszym kraju. Jedne dane mówią o ok. 2-3 tys., ale są też szacunki, które wskazują 4,6, a nawet 10 tys. wilków.
W badaniu przeprowadzonym w 25 powiatach w rumuńskich Karpatach wykorzystano próbki DNA niedźwiedzi - badano kał i włosy.
Według danych ministerstwa środowiska Rumunii w ciągu ostatnich 20 lat w wyniku spotkania z niedźwiedziami zginęło 26 osób, ponad 200 było rannych. W 2024 r. 19-letni turysta został prawdopodobnie zagryziony na śmierć na popularnym szlaku. Było to ostatnie tego typu zdarzenie w Rumunii.
Po tym incydencie rumuński parlament stwierdził, że zaistniała potrzeba "zarządzania populacją niedźwiedzi", co oznacza w praktyce ich częściowy odstrzał. Padły konkretne liczby - do zabicia wytypowano 962 niedźwiedzie - podaje rumuński WWF, który zaznacza, że decyzja rządu była dyktowana emocjami, a nie wiedzą przyrodniczą i naukowymi analizami.
Europa chce zabijać niedźwiedzie
"Obecność niedźwiedzi na terenach dzikich to oznaka zdrowego środowiska" - podkreśla WWF.
Przyrodnicy od lat alarmują, że to ludzie wkraczają na terytoria niedźwiedzi (wędrówki, jazdy po szlakach, zbieranie borówek i grzybów), zabierając zwierzętom przestrzeń do życia. Dochodzi zatem coraz częściej do spotkań ze zwierzętami, ponieważ uciekają z miejsc, w których pojawiają się ludzie.
Rumuńscy politycy utrzymują z kolei, że to zbyt duża liczba drapieżników prowadzi do spotkań z ludźmi i wypadków.
Rumuński minister środowiska Mircea Fechet zamierza lobbować na posiedzeniu Komisji za zniesieniem obecnego statusu ochrony niedźwiedzi. Tak stało się już zresztą z wilkiem. Stały Komitet Konwencji Berneńskiej zagłosował za obniżeniem statusu ochronnego drapieżnika na terenie Unii Europejskiej. Polska zapowiedziała, że nie będzie strzelała do tych zwierząt.
Słowacja w kwietniu zezwoliła na odstrzał 350 niedźwiedzi brunatnych, czyli około jednej czwartej szacowanej populacji.