Alarm w sprawie niedźwiedzi na Słowacji. Konsekwencje odczujemy w Polsce
Słowacki i polski Greenpeace zaapelowali wspólnie do premiera Słowacji i komisarza UE ds. środowiska. Chodzi o niedźwiedzie, które ostatnio stały się jednym z najgorętszych tematów u naszych południowych sąsiadów. Plan odstrzelenia 350 dużych ssaków jest "bezmyślny" - oceniają ekolodzy.

"Plan słowackiego rządu, by zabić 350 niedźwiedzi, jest absolutnie bezmyślny. Jest to kolejny niepokojący przykład tego, jak Słowacja nie radzi sobie z ochroną przyrody i jak słabo zarządza polityką związaną z ochroną dzikich gatunków" - ocenił słowacki Greenpeace.
Niedźwiedzie na celowniku Słowaków. Ekolodzy alarmują
"To zbyt uproszczone, doraźne działanie, które ignoruje dowody naukowe oraz zasady zrównoważonej ochrony przyrody" - mówią z kolei polscy ekolodzy.
Niedźwiedzie to gorący temat na Słowacji. Pod koniec marca zwierzęta doprowadziły do śmierci kolejnej osoby. Choć przyrodnicy zwracają uwagę, że ludzie często pośrednio lub bezpośrednio odpowiadają za ataki, to apele ekologów nie zdają się na zbyt wiele.
Słowacki rząd zaproponował już, aby odstrzelić 350 niedźwiedzi. To - w zależności od szacunków - nawet 1/3 krajowej populacji. Plan pojawił się, mimo że Słowacy co roku i tak zabijają już ok. 100 tych zwierząt.
Niedźwiedzie nie znają granic, swobodnie przemieszczają się po różnych krajach. Nowy plan Słowacji dotyczący odstrzału niedźwiedzi będzie miał konsekwencje daleko poza jej terytorium i bezpośrednio zagrozi populacjom niedźwiedzi w sąsiednich krajach, takich jak Polska

Greenpeace apeluje: posłuchajcie naukowców
"Odstrzał niedźwiedzi na dużą skalę na Słowacji może zniweczyć dziesięciolecia pracy nad ich ochroną w Karpatach i w Europie" - powiedział Robert Cyglicki, dyrektor Kampanii na rzecz Bioróżnorodności z ramienia Greenpeace w Europie Środkowo-Wschodniej.
Bezpieczeństwo ludzi powinno być zapewniane poprzez strategie oparte na nauce, a nie przez krótkowzroczne, politycznie motywowane rozwiązania - apelują ekolodzy. Poprosili słowacki rząd o współpracę z naukowcami i ekspertami, którzy oferują swoją pomoc w deeskalacji napięć.
Tymczasem za odstrzałem opowiedział się nawet słowacki minister środowiska Tomáš Taraba. "Im więcej niedźwiedzi, tym więcej starć z ludźmi i więcej szkód" - napisał w mediach społecznościowych. To podważanie standardów ochrony przyrody - oceniła Miroslava Ábelova z Greenpeace Slovakia.
Według badań dwie trzecie Słowaków (63,8 proc.) jest zdania, że niedźwiedzi w kraju jest za dużo. 47,5 proc. uważa, że należy szukać równowagi między życiem ludzi i prawem do życia zwierząt, a tylko jedna trzecia społeczeństwa opowiada się za odstrzałem drapieżników.
Szacuje się, że na Słowacji żyje obecnie 1 tys., może nawet 1,5 tys. niedźwiedzi brunatnych. W Polsce jest ich zaledwie setka, większość w Bieszczadach, a nie w Tatrach. Te słowackie coraz częściej zbliżają się jednak do ludzi. To prawdopodobnie efekt wylesiania, ale też coraz większej popularności upraw kukurydzy na Słowacji, którą niedźwiedzie uwielbiają.