Ludzie przecierali oczy ze zdumienia. Pingwin pojawił się 3200 km od domu
Pingwin cesarski to największy z pingwinów. Prawdziwy olbrzym, który ma nawet 130 cm wzrostu i waży ponad 40 kg. Te ptaki są ściśle związane z Antarktyką, więc jak wielkie było zdziwienie mieszkańców Australii, gdy takiego pingwina zobaczyli na swej plaży. Jakim cudem tu dopłynął?
"To nie jest to, co zazwyczaj widzi się w Australii" - zdjęcia pingwina cesarskiego z takimi komentarzami pojawiły się na platformie X. Największy z pingwinów kojarzy się wyłącznie z polami lodowymi Antarktydy.
Pingwin cesarski dopłynął do Australii. Skąd się tam wziął?
Żaden inny gatunek pingwina nie żyje tak bardzo w głąb Antarktydy i nie potrafi znosić tak surowych warunków, jakie tam panują. Dlatego gdy Australijczycy zobaczyli ten gatunek ptaka na swoich plażach, wpadli w niemałą konsternację.
Oto bowiem pingwin cesarski zjawił się na piachu plaży w miejscowości Denmark w zachodniej części Australii.To tysiące kilometrów od Antarktydy.
Owszem, miejscowość Denmark leży akurat na południowo-zachodnim krańcu Australii, niedaleko Perth. To miejsce wysunięte w stronę antarktycznych brzegów, ale i tak jest to okolica zupełnie inna niż lody wokół bieguna południowego. Perth jest przecież mekką surferów, a okolica ta słynie z rozległych plaż wykorzystywanych do słonecznego i letniego wypoczynku.
Pingwin musiał pokonać zatem prawdziwy pływacki maraton. Od Antarktydy dzieli go przecież ok. 3200 km - zauważają Australijczycy i publikują w mediach społecznościowych zdjęcia niecodziennego gościa.
Pingwin cesarski, jak gdyby nigdy nic, wyszedł z ciepłego morza i próbował wykonać typowy dla siebie ślizg na brzuchu. Tak ptaki te poruszają się po wyjściu na antarktyczny lód. Teraz usiłował podobnie poruszać się po gorącym piasku.
Jako pierwszy zwierzę dostrzegł surfer Aaron Fowler. Jak opisuje, zorientował się, iż na brzeg wychodzi jakiś morski ptak, ale tak wielkiego nigdy w życiu nie widział. Wkrótce zorientował się, że to bardzo duży pingwin, który pomylił piaski Ocean Beach z lodem.
Australia też ma swoje pingwiny. Mają niebieskie pióra
Gwoli ścisłości, Australia ma swoje pingwiny, bowiem nie wszystkie gatunki tych ptaków są związane z Antarktyką. Część zamieszkuje pobliskie kontynenty, jak Ameryka Południowa, południowa Afryka czy właśnie Australia. Jeden z pingwinów żyje nawet na półkuli północnej, ale tylko na maleńkim jej skrawku na leżących na równiku wyspach Galapagos. To pingwin równikowy.
Południowa Australia, a także brzegi Tasmanii, Nowej Zelandii i okolicznych wysp są ojczyzną najmniejszego gatunku pingwina, jakim jest pingwin małyo charakterystycznych, niebieskich, a nie czarnych piórach.
Co noc te ptaki wychodzą z morza na ląd, by kryć się w lasach i przemierzają wtedy plażę. To jednak co innego niż typowo antarktyczny pingwin cesarski, największy z tych ptaków i związany ściśle z lodem.
W okolicach Perth taki widok to sensacja. Rzecznik Departamentu Różnorodności Biologicznej, Ochrony Przyrody i Atrakcji Australii (DBCA) powiedział CNN, że ptak był w kiepskim stanie. Niedożywiony i zmęczony, wymagał pomocy. Trafił do ośrodka rehabilitacji, która potrwa kilka tygodni.
Coś złego dzieje się na Antarktydzie
Naukowcy badają to znalezisko. Belinda Cannell z Uniwersytetu Australii Zachodniej powiedziała ABC News, że jest to pierwszy przypadek, kiedy pingwina cesarskiego widziano tak daleko na północy i na piaskowej plaży.
Ptaki te zazwyczaj podążają za prądami opływającymi Antarktydy, gdzie szukają krylu, ryb, głowonogów i małych zwierząt morskich. Pojawienie się zwierzęcia w Australii nasuwa hipotezy, że coś dziwnego dzieje się z prądami morskimi, które znoszą pingwiny tak daleko na północ.
Możliwe też, że poważne zmiany zachodzące na Antarktydzie zmuszają pingwiny cesarskie do nietypowych zachowań. Informowaliśmy już w Zielonej Interii, że sytuacja tego gatunku na Antarktydzie jest katastrofalna.
Topnienie lodu sprawia, że pingwiny cesarskie tracą dotychczasowe platformy lodowe absolutnie im niezbędne do tworzenia kolonii lęgowych, składania jaj i wychowywania młodych. Stabilny lód jest warunkiem sukcesu rozrodczego ptaków.
To dlatego odbywają one jako jedyne lęgi w środku antarktycznej zimy, co pozornie wydaje się absurdalne. Nie jest, gdyż pingwin cesarski szuka mrozu zapewniającego mu platformę ze stabilnego lodu. Płaty cienkiej kry nie dają takiej pewności.