Kojarzą się nam z rajskimi wyspami. To właśnie one niszczą tropiki
Na Malajach mówią na nią "pokok seribu guna", czyli "drzewo o tysiącu zastosowań". Palmy kokosowe kojarzą się nam z tropikami i urlopem na ciepłej plaży. Wiele biur turystycznych wykorzystuje ich charakterystyczne pióropusze liści w swych reklamach. Tymczasem to palmy kokosowe mocno zagrażają ekosystemom tropikalnym.
Może być to dla wielu zaskoczenie, bo przecież palma kokosowa to pierwsze, najprostsze skojarzenie z tropikiem. Te drzewa, zwane prawidłowo kokosem właściwym, rosną właśnie w takich regionach świata.
Kokosów w tropikach nie powinno być
Za ojczyznę palmy kokosowej zwykle uznaje się jednak albo południowo-wschodnią Azję, albo rejon Wielkiej Rafy Koralowej, a gatunki porastające ciepłe rejony Ameryki czy Afryki są albo pokrewne, albo konwergentne.
Dzisiaj jednak kokos właściwy to drzewo pojawiające się w całej strefie międzyzwrotnikowej, na wszystkich kontynentach lezących między Zwrotnikiem Raka a Koziorożca.
Nie ma zatem tropików bez kokosów, a powinny być. Okazuje się bowiem, że te rośliny z rodziny arekowatych zagrażają tropikalnym ekosystemom.
Grupa ta obejmuje wiele drzewiastych roślin o pióropuszowato ułożonych liściach. Do niej należą wachlarzowce, sagownice, rafie i wiele innych, w tym uprawiane chętnie daktylowce oraz osławiony olejowiec gwinejski, znany jako palma olejowa. Jej uprawy w Afryce czy Azji są przyczyną wycinki lasów i powstawania szkodliwych dla środowiska monokultur tej rośliny. Przez nią tak wiele roślin i zwierząt traci swe siedliska.
W porównaniu z palmą olejową kokosy wydają się niegroźne. Owszem, też je się uprawia w wielu miejscach tropikalnego świata, ale nie taką skalę i nie z tak niszczycielską siłą jak olejowce.
Kokos dominuje na wielu wyspach Pacyfiku
A jednak wpływ kokosa właściwego na środowisko jest także szkodliwy. Zespół naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara i organizacji The Nature Conservancy stworzył pierwszą kompleksową mapę obszaru uprawy palmy kokosowej na atolach Pacyfiku. O mapie donosi "Environmental Research Letters".
Palmy kokosowe mają długą historię na Pacyfiku i były szeroko sadzone przez ostatnie dwa stulecia, aby sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu na eksport oleju kokosowego. Jednak pomimo szerokiego zainteresowania globalnym zasięgiem upraw palmowych, rozmieszczenie palm kokosowych na atolach Pacyfiku pozostaje nieznane. Dopiero teraz udało się ustalić, jak rozległe są obszary zajmowane przez te drzewa.
Zdjęcia satelitarne pozwoliły zaobserwować ekosystemy nawet na niewielkich atolach Oceanu Spokojnego, które z reguły pozbawione są szerokiej gamy roślinności. Okazuje się, że palmy kokosowe przewyższają rodzime drzewa pod względem powierzchni koron i zajmowanej przestrzeni.
Kokosy pokrywają 58,3 proc. całkowitej powierzchni zalesionej atoli. Ponad 51 proc. tych baldachimów kokosowych występuje w monokulturach, co wskazuje na drastyczne zmiany ekologiczne. Pokrycie niektórych atoli baldachimem kokosowym jest o jedną trzecią większe niż na tych, które historycznie eksportowały palmy kokosowe, co pokazuje znaczący i trwały wpływ plantacji na skład lasów w tropikalnym Pacyfiku.
Dalej czytamy, że palmy kokosowe są najbardziej dominujące na dużych, wilgotnych wyspach, co odzwierciedla ich wysokie wskaźniki zużycia wody, a tym samym ich potencjał do wyczerpywania krytycznych zasobów wód gruntowych. Rozprzestrzenianie się plantacji kokosowych odbyło się również kosztem rodzimej roślinności ważnej dla siedlisk dzikich zwierząt, obiegu składników odżywczych i formowania gleby.
Wyspy Tokelau to rekordziści w kwestii kokosów
Słowem, kokos właściwy jest odpowiedzialny za załamanie się wielu ekosystemów atoli pacyficznych, zwłaszcza tych mniejszych, podatnych na podobne zmiany. Kokos jest rośliną przystosowaną do ekspansji.
Jego orzechy o twardych skorupach łatwo przemierzają ocean. Utrzymują się na powierzchni, chroniąc cenne nasiona. Gdy dotrą z prądami na nowy ląd, kiełkują. To jednak proces naturalny, gorsze są natomiast ekspansyjne plantacje rośliny.
Wyspami o najwyższym procencie udziały kokosa wśród swych roślin są: Tokelau (terytorium Nowej Zelandii niedaleko Fidżi) z 73,1 proc., a także Wyspy Salomona (ponad 66 proc.), Wyspy Cooka (60 proc.) czy Tuvalu i Fidżi z odsetkiem powyżej 55 proc. Najmniejszy udział tej palmy znajdziemy na Nowej Kaledonii i Kiribati.
To jest czas, by powstrzymać tę ekspansję i kilka państw pacyficznych podjęło już inicjatywę kontroli nad rozrostem kokosa właściwego albo łączenia go z rodzimymi gatunkami drzew.
Znalezienie równowagi między dziedzictwem kulturowym a ochroną środowiska jest niezbędne dla przyszłości. Mapowanie zasięgu plantacji kokosów w tej sytuacji jest warunkiem podejmowania świadomych decyzji przez państwa Pacyfiku