Estońska firma chce zarobić miliony na lasach
W Estonii, gdzie toczą się właśnie gorące spory o nadmierną wycinkę drzew, firma Single.Earth zebrała miliony dolarów na zakup lasów i mokradeł. Chce w ten sposób wejść szybko rynek kompensacji emisji CO2.
Single.Earth tworzy cyfrową platformę pośredniczącą między właścicielami działek, a firmami, które gotowe są zapłacić za pozostawienie lasu na tych gruntach. Tak zachowane drzewa mają równoważyć emisje generowane przez firmy i pomóc im osiągnąć neutralność emisyjną.
- Rynki kompensacji emisji i kompensacji bioróżnorodności istnieją już dziś, ale nie są dostępne dla większości właścicieli lasów i pól - mówi Merit Valdsalu, prezes Single.Earth. Firma twierdzi, że wpływy z projektów kompensacyjnych mogą dawać właścicielom działek 5 proc. rocznego zwrotu z inwestycji.
Potencjalnie to ogromny rynek. Według prognoz międzynarodowego banku inwestycyjnego Berenberg, może on urosnąć do 200 mld. dol. w 2050 r.
Single.Earth twierdzi, że założyciele estońskiej firmy informatycznej Pipedrive już zadeklarowali inwestycję 3,9 mln. dol. we wskazane im lasy.
W niewielkiej Estonii, która wciąż w połowie pokryta jest lasami, trwa właśnie gorąca debata na temat wycinki drzew. Działacze na rzecz ochrony przyrody, którzy twierdzą, że jest ona nadmierna, zorganizowali w tej sprawie w zeszłym roku serię protestów.