Dramat wielorybów. Krytycznie zagrożone walenie zaplątały się w liny
Naukowcy badający wieloryby u wybrzeży USA odkryli dwa rzadkie walenie biskajskie, które zaplątały się w liny. Zwierzęta, odnalezione 80 kilometrów na południowy wschód od Nantucket, są w bardzo złym stanie. Jeden z nich zapewne odniósł śmiertelne obrażenia. Incydent ten ponownie zwraca uwagę na trudną sytuację gatunku, którego populacja w tej części oceanu liczy mniej niż 370 osobników.
Oba osobniki zauważono podczas lotniczego patrolu obszaru, na którym żerują walenie. Pierwszy z nich, młody samiec o numerze #5110, urodzony w 2021 r., miał grubą linę przechodzącą przez głowę i grzbiet. Amerykańska Agencja ds. Atmosfery i Oceanów NOAA poinformowała, że uznano jego obrażenia za „poważne”, co oznacza niemal pewną śmierć wieloryba. Samiec widziany był wcześniej w kwietniu 2024 r. w zatoce Cape Cod Bay. Wtedy był jeszcze zdrowy.
Drugi z zaplątanych osobników to samica #4120, urodzona w 2011 r. U niej zaobserwowano dwie liny po lewej stronie pyska, sięgające do połowy lub nawet dwóch trzecich długości ciała. NOAA określiła ten przypadek jako obrażenia poważne, ale raczej nieskutkujące natychmiastową śmiercią. Samica była w lipcu 2024 r. widziana u wybrzeży Long Island bez żadnych lin, co wskazuje, że zaplątanie nastąpiło stosunkowo niedawno.
Waleń biskajski jest na krawędzi zagłady
Walenie biskajskie zachodnie należą do najbardziej zagrożonych wielorybów świata. Populacja liczy poniżej 370 osobników, w tym mniej niż 70 samic zdolnych do rozrodu. Jeszcze pod koniec XIX wieku komercyjne połowy niemal wytępiły tę populację, a choć łowienie tych wielorybów jest od dawna zakazane, gatunek nigdy nie zdołał wrócić do dawnej liczebności. Obecnie głównymi zagrożeniami dla tych zwierząt są zderzenia ze statkami oraz zaplątania w sprzęt rybacki.
Od 2017 r. umiera wyjątkowo dużo tych zwierząt. Suma zgonów oraz poważnie okaleczonych i osłabionych osobników stanowiła w tym czasie ponad 20 procent populacji. Najnowsze incydenty, czyli zaplątanie w liny osobników #5110 i #4120, to 149. i 150. przypadek odnotowany w ciągu ostatnich 7 lat. Fakt, że śmiertelność przewyższa liczbę narodzin, sprawia, że przyszłość walów biskajskich zachodnich jest niepewna.
Fala śmierci i okaleczeń wielorybów
Podobne tragiczne epizody odnotowywano już wcześniej. Na przykład w styczniu 2024 r. w pobliżu Martha’s Vineyard znaleziono martwego młodego wieloryba #5120 z liną głęboko osadzoną w nasadzie ogona. Sekcja zwłok potwierdziła, że zaplątanie stanowiło bezpośrednią przyczynę śmierci. Analiza liny o fioletowych oznaczeniach wykazała, że pochodziła ona z obszaru wód stanu Maine. Ten przypadek jest jednym z wielu, w których zaplątanie w liny rybackie powoduje powolne wyniszczenie organizmu wieloryba – rany się pogłębiają, zwierzęciu trudniej o zdobycie pokarmu, co prowadzi do osłabienia i infekcji.
Próby ratowania uwikłanych osobników często są trudne. W przypadku #5120 załogi podejmowały wielokrotne próby usunięcia liny, jednak ciasno oplątana lina nie miała swobodnie zwisających fragmentów, za które można byłoby ją złapać, a warunki pogodowe oraz duża odległość od brzegu utrudniały akcję. Ostatecznie wieloryba nie udało się ocalić.
Wieloryby zaplątują się w liny coraz częściej
Zdarzenia te nie występują w próżni. Wraz z ocieplaniem się wód i zmianami w rozmieszczeniu planktonu, podstawowego pożywienia walów biskajskich, wieloryby zmieniają swoje trasy migracji i obszary żerowania. Coraz częściej przenoszą się w rejony słabiej chronione przed rybołówstwem i ruchem statków, co dodatkowo naraża je na zaplątania oraz kolizje.
Według NOAA zmiana dostępności pokarmu może zwiększać odstępy między narodzinami cieląt wielorybów. Dawniej trzyletnie przerwy między porodami uznawano za naturalne, jednak obecnie samice mają młode co 6–10 lat. Przypuszcza się, że jest to efekt nadmiernego stresu i pogorszenia kondycji związanych m.in. z przewlekłymi obrażeniami wywołanymi zaplątaniem w liny.
Jeśli liczba zaplątań i kolizji będzie rosła, a liczba narodzin pozostanie niska, może to pogłębić trend spadkowy i przybliżyć gatunek do granicy wymarcia. Już teraz obserwuje się zmniejszenie liczby zdolnych do rozrodu samic i rosnącą przewagę liczebną samców, co utrudnia odbudowę populacji.
Śmierć lub osłabienie samicy zdolnej do rozrodu jest dla walów biskajskich szczególnie dotkliwe – każda taka strata to kolejny krok w stronę drastycznego spadku szans na przetrwanie gatunku.
Hałas, statki i liny – nieustające zagrożenia
Do zagrożeń fizycznych dochodzi hałas w środowisku morskim. Pochodzący z ruchu statków, prac budowlanych czy poszukiwań złóż podmorskich, może zakłócać komunikację waleni i ich zdolność do efektywnego żerowania. Wzrost hałasu sprawia, że wieloryby gorzej się nawzajem słyszą, a to może wpływać na trudności ze znalezieniem partnerów, orientacją w terenie czy omijaniem niebezpieczeństw.
Przyczyną wielu urazów są także kolizje z jednostkami pływającymi. Szlaki migracyjne wielorybów często przecinają się ze szlakami żeglugi handlowej. Nawet wolniej płynący statek może poważnie zranić lub zabić wieloryba. Im większa prędkość, tym większe ryzyko śmiertelnego wypadku.
Długofalowe perspektywy i działania na rzecz ochrony
Biolodzy morscy, organizacje pozarządowe i agencje rządowe coraz częściej apelują o dostosowanie narzędzi stosowanych przy połowach ryb i skorupiaków tak, by stanowiły mniejsze zagrożenie dla wielorybów. Proponuje się systemy z mniejszą liczbą lin lub rozwiązania bezlinowe, w których pułapki na homary podnosi się z dna tylko na żądanie, dzięki czemu w wodzie nie zalegają stale pionowe liny stanowiące pułapkę dla wielorybów.
Choć próby bezpośredniego usuwania lin z ciała wieloryba, który się w nie zaplątał bywają nieskuteczne i ryzykowne, stały monitoring, badania genetyczne oraz dokładne katalogowanie osobników pozwalają lepiej zrozumieć cały gatunek i oszacować jego szanse na przetrwanie.
Perspektywy na przyszłość nie są jednak optymistyczne. Wzrost natężenia ruchu morskiego, rosnący poziom hałasu podwodnego, zmiany klimatyczne i stale obecne ryzyko zaplątań powodują, że każda strata, szczególnie samicy zdolnej do rozrodu, to poważny cios dla całego gatunku. To, czy ludzkość zdoła wdrożyć skuteczne środki ograniczające zagrożenia i odwrócić ten trend, pozostaje otwartym pytaniem.