W Lidlu, Żabce i Biedronce zapytają o dowód. Ważny zakaz wchodzi w życie

Od 1 stycznia 2024 r. w Polsce wchodzi w życie zakaz sprzedaży napojów energetyzujących (tzw. energetyków) osobom niepełnoletnim. Każdy, kto będzie chciał kupić taki produkt, będzie musiał pokazać przy kasie dowód - tak jak ma to miejsce w przypadku zakupu alkoholu czy papierosów. Za złamanie zakazu będą grozić wysokie kary. Naukowcy alarmują, że popularne "energetyki" mogą mieć zły wpływ na zdrowie dzieci.

Od 1 stycznia 2024 r. wchodzi w Polsce zakaz sprzedaży napojów energetycznych osobom poniżej 18 roku życia. Oznacza to duże zmiany w sklepach takich jak Żabka, Lidl czy Biedronka
Od 1 stycznia 2024 r. wchodzi w Polsce zakaz sprzedaży napojów energetycznych osobom poniżej 18 roku życia. Oznacza to duże zmiany w sklepach takich jak Żabka, Lidl czy BiedronkaPiotr Molecki/East NewsEast News
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

W 2021 r. wartość sprzedaży napojów energetycznych na świecie była szacowana na ponad 60 mld dolarów (ok. 230 mld zł). Zawierają one najczęściej duże dawki kofeiny, substancje smakowe, słodzące oraz różnego rodzaju suplementy. Z tego powodu ich spożycie jest odradzane w przypadku dzieci, kobiet w ciąży, osób z nadciśnieniem, chorobami serca i przewlekle chorych.

Energetyki plagą wśród polskich dzieci

Tymczasem badania przeprowadzone w Polsce pokazują, że napoje te spożywa ponad 60 proc.  nastolatków, w tym około 10 proc. codziennie. Dzienną porcję stanowi na ogół puszka o wielkości 250 ml.

"Wzrostowi spożycia sprzyja masowa reklama, a producenci sponsorują nawet wydarzenia sportowe dla dzieci, na których rozdają darmowe próbki" - zauważa dr hab. Regina Wierzejska, prof. Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Instytutu Badawczego.

Dlaczego dzieci piją "energetyki"? Jak wynika z badań, powodem jest najczęściej poprawa wydolności fizycznej i potrzeba dobrego samopoczucia w grupie rówieśników. "Jednakże tylko niespełna 6 proc. ankietowanych młodych Polaków uważa je za napoje przynoszące korzystne efekty, a większość sądzi, że trudno jest stwierdzić jakie mają działanie" - zaznacza dr hab. Regina Wierzejska.

Zgodnie z przepisami "energetyków" nie będzie można sprzedawać dzieciom, a także w placówkach oświatowych i automatach
Zgodnie z przepisami "energetyków" nie będzie można sprzedawać dzieciom, a także w placówkach oświatowych i automatachPawel Wodzynski/East NewsEast News

Dlaczego napoje energetyczne szkodzą?

Kofeina, cukier, suplementy (np. witaminy) to przecież składniki, które znajdziemy nie tylko w "energetykach", ale też w kawie czy sokach. Dlaczego zatem zdecydowano się na wprowadzenie zakazu sprzedaży tej kategorii napojów dzieciom? Chodzi przede wszystkim o nieproporcjonalną ilość wspomnianych substancji.

Ciężko powiedzieć, jaka jest odpowiednia dzienna dawka kofeiny w przypadku dzieci. Kubek kawy (100 ml) zawiera jej ok. 50 mg. Puszka napoju energetycznego (250 ml) - prawie dwa razy tyle. Problem w tym, że najczęściej na półkach sklepowych znajdziemy puszki o objętości 500 ml, co daje czasami nawet 160 mg kofeiny. To tak, jakby dziecko wypiło 300 ml czarnej kawy.

Na kofeinie się jednak nie kończy. "Energetyki" to bowiem także cukier. Dużo cukru. Puszka 500 ml może zawierać go nawet ok. 50 g. To cała dzienna sugerowana porcja tego składnika diety. Nadmierne spożycie cukru wiąże się z chorobami metabolicznymi, takimi jak otyłość czy cukrzyca.

Badania wskazują, że po spożyciu napojów energetyzujących 20-30 proc. młodych ludzi odczuwa niekorzystne objawy, głównie kołatanie serca, ból głowy, poczucie silnego rozbicia.

Zakaz sprzedaży "energetyków" w Polsce

W Polsce od 1 stycznia 2024 r. napoje energetyczne z zawartością kofeiny powyżej 150 mg/l będą mogły kupić wyłącznie osoby, które skończyły 18 lat. Zakaz jest pokłosiem inicjatywy polityków Partii Republikańskiej.

Przepisy wejdą w życie dzięki nowelizacji ustawy o zdrowiu publicznym z 17 sierpnia 2023 roku. Wprowadza ona zakaz sprzedaży dzieciom napojów z tauryną i kofeiną oraz zakazuje ich sprzedaży na terenie szkół i innych jednostek oświatowych oraz w automatach.

Jeśli sprzedawca będzie miał wątpliwości co do wieku klienta, może zażądać okazania dokumentu - tak jak w przypadku zakupu alkoholu czy papierosów. Sprzedawcy, którzy złamią przepisy muszą się liczyć z grzywną w wysokości 2 tys. zł. Producenci, którzy nie oznaczą odpowiednio napojów, będą musieli zapłacić nawet 200 tys. zł kary.

Przepisy nie dotyczą reklamy i promocji napojów energetycznych. Z zapisów zrezygnowano na etapie prac sejmowych. Oznacza to, że "energetyki" nadal będą mogły być reklamowane w internecie, mediach tradycyjnych i na bannerach.

Od 1 stycznia "energetyki" tylko dla osób dorosłychPolsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas