Mleko w Polsce zawiera groźne substancje? Producent zabrał głos
Oprac.: Jakub Wojajczyk
W internecie cały czas pojawiają się informacje na temat rzekomych negatywnych skutków zdrowotnych, jakie dodatek do pasz Bovaer ma powodować u ludzi, którzy spożyli mleko krów karmionych takim pożywieniem. Producent zabrał głos w tej sprawie.
O sytuacji pisaliśmy na początku grudnia. W Wlk. Brytanii pojawiły się głosy, że dodatek do pasz Bovaer stosowany przez Arla Foods może być niebezpieczny dla ludzi. Polski oddział producenta zabrał głos w tej sprawie.
Bovaer i mleko. Czy jest zdrowe?
"Bovaer był poddawany badaniom przez ponad 15 lat, a także jest obecnie stosowany w wielu krajach na całym świecie" - informuje Arla. "Niestety (...) w internecie krąży wiele dezinformacji" - dodano.
Dodatek do pasz powstał, aby ograniczyć emisje metanu wydzielane przez krowy mleczne. Szacuje się, że rolnictwo może odpowiadać nawet za 40 proc. emisji tego gazu na świecie. Przyczynia się on do globalnego ocieplenia.
Przeciwnicy rozwiązania grzmią jednak, że dodatek do pasz Bovaer zawiera m.in. substancję zwaną 3-NOP. Pojawiają się także plotki, że w opracowaniu technologii brał udział Bill Gates, ale zdementowano te doniesienia.
"Bovaer przeszedł obszerne testy, aby upewnić się, że jest bezpieczny dla krów i ludzi" - zapewnia Arla Foods i dodaje, że świadczą o tym m.in. o tym testy przeprowadzone przez Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) i brytyjską Agencję ds. Standardów Żywności.
Bovaer został specjalnie opracowany, aby rozkładać się w układzie pokarmowym krowy i szybko rozkładać się na naturalnie występujące związki już obecne w żołądku krowy. Oznacza to, że nie przedostaje się od krowy do mleka.
Dodatek do pasz jest obecnie dopuszczony w 68 krajach i stosowany w 25 krajach na całym świecie. Suplement spożywa ok. 200 tys. krów. Nad rozwiązaniem pracowano 15 lat.
