Słowacy wypowiedzieli wojnę niedźwiedziom. Teraz będą sprzedawać ich mięso
U sąsiadów Polski trwa walka z niedźwiedziami brunatnymi. Najpierw zatwierdzono odstrzał 350 zwierząt, a teraz zatwierdzono sprzedaż ich mięsa. Szkoda, żeby się marnowało - stwierdził słowacki wiceminister środowiska.

Jeszcze w weekend Słowacja żyła kolejnym przypadkiem ataku niedźwiedzia na człowieka. Doszło do niego mniej niż 100 km od granicy z Polską. Zaatakowany został 49-letni mężczyzna, który spacerował po parku narodowym. Uciekając przed drapieżnikiem, wybiegł na pobliską autostradę. Trafił do szpitala.
Słowacja. Do sprzedaży trafi mięso z niedźwiedzi
Słowacy walczą z niedźwiedziami od miesięcy. W akcję zaangażowali nawet drony i wojsko. Na ten rok zatwierdzono rekordową liczbę osobników do odstrzału - 350. Wszystkich niedźwiedzi jest na Słowacji ok. 1300, więc zginie znaczna część populacji.
Jak podaje BBC, słowacki rząd zapowiedział na dodatek, że mięso pozyskane z odstrzału drapieżników będzie sprzedawane, aby zapobiec marnotrawstwu. Konieczne będą jednak najpierw badania.
Słowacki wiceminister środowiska Filip Kuffa stwierdził, że to lepsze wyjście niż przekazywanie trucheł do utylizacji. "Udostępnimy każde zwierzę, które spełni wymogi do spożycia przez ludzi. Dlaczego? Bo mięso niedźwiedzi jest jadalne" - powiedział przedstawiciel rządu.
Na Słowacji w latach 2000-2020 odnotowano w sumie 54 ataki niedźwiedzi na człowieka. Szacunki wskazują jednak, że liczba ta zwiększyła się do 10 ataków na rok. "Nie możemy żyć w kraju, gdzie ludzie będą bali się chodzić do lasu" - powiedział słowacki premier Robert Fico po tym jak w kwietniu jeden z drapieżników zabił człowieka.
Słowacy na zagrożenie odpowiedzieli rekordową kwotą odstrzału. Przyrodnicy ostrzegli jednak, że taka reakcja może nie przynieść zamierzonego efektu. Ostrzegli, że decyzja może się odbić na niedźwiedziach z sąsiednich krajów, w tym w Polsce.