Buldog wyskoczył z okna. Skok na trawę skończył się schroniskiem
W jednej z dzielnic Łodzi doszło do wypadku. Z okna budynku wyskoczył pies. Straż miejska nie potrafiła znaleźć opiekuna i pies trafił do schroniska.
Niecodzienny wypadek miał miejsce w Łodzi. Animal Patrol łódzkiej Straży Miejskiej doniósł, że uczestniczył w akcji ratunkowej psa, który wyskoczył przez okno z mieszkania znajdującego się w jednym z bloków mieszkalnych przy ul. Odolanowskiej.
Skok na trawę z okna
Łódzcy funkcjonariusze informują, że niewielkich rozmiarów buldog wyskoczył przez otwarte okno, spadł na trawę, a następnie wrócił do klatki schodowej.
Strażnicy udali się do bloku mieszkalnego, ale nie zastali opiekuna - relacjonują sytuację na Facebooku. "Nie mogliśmy powiadomić nikogo o tym, co się stało" - napisał Animal Patrol.
W wyniku upadku pies mógł doznać niewielkich obrażeń - strażnicy poinformowali, że buldog kulał. Pies został przewieziony do schroniska dla zwierząt w Łodzi i przekazany w ręce lekarza weterynarii.
W schronisku pies będzie oczekiwał na swojego opiekuna.
Poszkodowana rasa psów
Buldogi i inne rasy z charakterystycznym płaskim pyszczkiem średnio dożywają ok. 9 lat. Te psy są narażone na wiele problemów zdrowotnych: kłopoty z oddychaniem, infekcje skóry czy problemy z oczami. To samo dotyczy również mopsów czy buldogów angielskich.
Buldogi francuskie to jedna z najpopularniejszych ras psów na świecie. Są one niezwykle charakterystyczne, ze względu na krępą budowę ciała, niezwykle spłaszczoną kufę i nietoperze uszy. Buldogi francuskie są według American Kennel Club (największej organizacji kynologicznej w USA) najsłynniejszą rasą psów w Ameryce.
Brytyjskie Stowarzyszenie Weterynaryjne apeluje, aby nie kupować ras o płaskich pyskach, takich jak buldogi francuskie. Holandia zakazała hodowli psów z krótkimi pyskami, a minister rolnictwa tego kraju zamierza zakazać nawet ich posiadania. Rozmnażanie psów rasowych na masową skalę może wiązać się również z powstawaniem pseudohodowli. Proceder ten nasilił się w ostatnich latach.
