Nowy ssak odkryty w Anglii. Zęby miał jak brzytwy, lęgł się z jaj
Największe z nich miały wielkość bobra i równie potężne zęby jak on. Nie były jednak gryzoniami, w ogóle nie wiadomo czy były ssakami. Znaleziony właśnie w Dorset w południowej Anglii nowy gatunek Novaculadon mirabilis należał do tajemniczej grupy wieloguzkowców, które zapewne miały sierść, karmiły młode mlekiem i lęgły się z jaj.

W skrócie
- Niedawno odkryty Novaculadon mirabilis z Dorset należał do tajemniczych wieloguzkowców, które posiadały cechy ssaków i gadów.
- Wieloguzkowce mogły rodzić młode z jaj lub w formie embrionalnej, miały sierść i karmiły młode mlekiem, jednak ich klasyfikacja jako ssaków nie jest pewna.
- Największe wieloguzkowce osiągały wielkość bobra, miały potężne zęby oraz ewoluowały równolegle z innymi grupami przez setki milionów lat.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Spis treści:
Wśród ssaków to nawet dzisiaj nie jest niczym nowym. Żyjące w Australii i na Nowej Gwinei stekowce takie jak dziobaki, kolczatki czy prakolczatki są ssakami, karmią młode mlekiem, a jednocześnie te młode lęgną się z jaj jak gady czy ptaki. To pozostałość po dawnej ewolucji ssaków, która być może łączy je z pradawnymi synapsydami. Grupa ta zwana także gadami ssakokształtnymi zamieszkiwała Ziemię ponad 200 milionów lat temu - w karbonie i permie na koniec paleozoiku oraz w formie niedobitków w triasie w erze mezozoicznej. W permie gady ssakokształtne były dominującą grupą zwierząt na świecie.
Kiedyś uważano, że to gady o pewnych cechach ssaków, takich jak np. szczegóły szkieletu, uzębienie, także włosy na ciele. Było to zgodne z pewną hierarchią gromad kręgowców, która nakazywała nam myśleć, że ryby przekształciły się płazy, z nich wyrosły gady, a z nich dalej - ptaki i ssaki. Dzisiaj wiemy, że to bardziej skomplikowane, a w dawnych epokach pewne grupy istniały obok siebie i rozwijały się równoległe, za to inne łączyły cechy kilku gromad.
Gady ssakokształtne władały światem przed dinozaurami
Tak jak synapsydy, które były trochę jak gady, trochę jak ssaki. Być może ich ciała nie tylko pokrywały się włosami, ale także produkowały mleko dla młodych, za to te lęgły się z jaj. A zatem to rozwiązania podobne do stosowanych przez stekowce.
Synapsydy jednak wymarły, a w erze mezozoicznej na świecie pozostało sporo niezbyt dużych ssaków żyjących obok błyskawicznie rozwijających się dinozaurów. Jak uważamy - w ich cieniu. Istotnie, mezozoiczne ssaki nie osiągnęły zbyt dużych rozmiarów, maksymalnie do 30 kg. Dopiero po wymarciu dinozaurów nastąpił ich rozwój, który doprowadził do powstania największych zwierząt w dziejach świata i wielu różnorodnych form ssaków, z człowiekiem włącznie.

Fauna mezozoiku to jednak nie tylko dinozaury i ssaki. W wypadku grupy wyglądających jak ssaki wielolguzkowców nie wiemy nawet na pewno, czy one ssakami były. Przypominały je bardzo, ale wielu paleontologów zalicza je jedynie do Mammaliformes, czyli ssakokształtnych zwierząt mezozoiku, które z ssakami jedynie były spokrewnione.
Inni uważają, że jest to grupa prymitywnych ssaków mezozoicznych, które karmiły młode mlekiem, miały sierść na ciele, ale niewykluczone, że były jajorodne jak dziobaki. A jeśli nawet rozmnażały się poprzez ciążę w macicy, to rodziły płód w formie embrionalnej, tak jak obecne torbacze. Na to wskazują szczegóły anatomiczne budowy ciała tych zwierząt, które wykluczają zdolność do noszenia ciąży w postaci większego płodu.
Wieloguzkowce miały potężne zęby i lęgły się z jaj
Nazwa wzięła się stąd, że wieloguzkowce miały liczne zęby policzkowe wyposażone w drobne guzki, które zapewne dawały im nowe możliwości w zjadaniu pokarmu. Roślinnego, bo wszystkie wieloguzkowce były roślinożercami i to mimo tego, że zwierzęta takie jak znaleziony w Anglii gatunek Novaculadon mirabilis miały także potężne przednie zęby przypominające te, którymi dysponują dzisiaj gryzonie jak bobry, nutrie, wiewiórki czy szczury. A może nawet większymi, bo u tych zwierząt zęby przednie były jak brzytwy.
Zapewne cięły nimi rośliny, które następnie były miażdżone i wstępnie trawione za pomocą zębów policzkowych z guzkami. To pozwalało im jeść pokarm niedostępny nawet wielu dinozaurów.
O sprawie znalezienia nowego wieloguzkowca zwanego Novaculadon mirabilis na terenie Dorsetshire w południowej Anglii pisze "Proceedings of the Geologists' Association". Czytamy tam, że wieloguzkowce stanowiły najbardziej zróżnicowaną grupę ssaków mezozoicznych. Ta udana - jak piszą naukowcy - grupa ssaków albo ich krewnych istniała od środkowej jury przez cały mezozoik i przetrwał granicę zagłady dinozaurów na linii K-t (K-P). Pierwszy wieloguzkowiec, którego poznano zwał się Plagiaulax becklesii i został opisany właśnie w Dorset w 1857 roku. Już wtedy ludzie wiedzieli, że takie zwierzęta istniały obok dinozaurów.

Największe wieloguzkowce miały rozmiary bobra
Dobra ocena tych skamieniałości wymaga wprawnego oka, bowiem zachowane szczęki z zębami przypominają te, którymi dysponują dzisiejsze króliki. To jednak nie jest królik i to nie jest żaden gryzoń.
Zwierzę nie było duże, mogło mieć rozmiary królika. Największe wieloguzkowce osiągały rozmiary bobra - do takich należał 30-kilogramowy Taeniolabis taoensis z USA i Kanady, zwierzę o ogromnych zębach. Przez wiele milionów lat te ssaki albo pseudossaki święciły ewolucyjne triumfy na Ziemi, ale ostatecznie wycofały się i wymarły pod wpływem presji ze strony zwłaszcza ssaków łożyskowych chroniących swe płody w ciąży wewnątrz ciała, a także ze strony torbaczy.