Naukowcy: Koncerny paliwowe powinny być skarżone za zabójstwa
Autorzy tekstu dla prestiżowego "Harvard Environmental Law Review" wytykają koncernom paliwowym, że przewidziały one zgubne skutki swoich działań związanych z wydobyciem paliw kopalnych. Tylko w USA doprowadziły one już do tysięcy zgonów. Naukowcy wnioskują, że giganci paliwowi powinni stanąć przed sądem i odpowiedzieć za zabójstwo.
Zależność jest prosta: im bardziej zniszczymy klimat, tym więcej osób umrze. A trudno znaleźć kogoś, kto niszczy klimat bardziej niż koncerny paliwowe, które dzięki paliwom kopalnym zarabiają miliardy. Co więcej, przedsiębiorstwa te od dawna rozumieją swój niszczycielski wpływ na klimat - wykazywały to ich wewnętrzne raporty jeszcze sprzed 50 lat. Przez lata były one jednak ukrywane przed opinią publiczną.
Naukowcy chcą ścigania koncernów paliwowych za zabójstwa
Czy koncerny te zapłacą kiedyś za swoje przewinienia? Autorzy publikacji dla "Harvard Environmental Law Review" mają nadzieję, że tak.
"Koncerny paliwowe dowiedziały się dziesiątki lat temu, że to, co produkują, sprzedają i wprowadzają na rynek, spowoduje globalnie katastrofalną zmianę klimatu. Zamiast ostrzec społeczeństwo i ograniczyć swoje działania, pracowały nad tym, by oszukać opinię publiczną co do tych szkód i uniemożliwić regulację ich zabójczego postępowania" - stwierdzają autorzy artykułu, który został przyjęty do publikacji w prestiżowym czasopiśmie o prawnej ochronie środowiska..
I proponują: niech prokuratorzy oskarżają koncerny o zabójstwa. Autorzy publikacji koncentrują się na tzw. Big Oil. To kilka największych na świecie spółek naftowych i gazowych, w tym m.in. BP, Shell, Total i ExxonMobil.
Dlaczego koncerny paliwowe przyczyniają się do zmian klimatu?
Czym autorzy uzasadniają swoją tezę? Jak tłumaczą, koncerny te:
- finansowały kampanie podające w wątpliwość rzetelną naukę,
- dezorientowały swoich udziałowców, konsumentów i regulatorów,
- przelewały pieniądze na kampanie polityczne, aby "wybrać lub zainstalować" sprzyjających im sędziów, ustawodawców i urzędników,
- blokowały zmiany, które mogłyby pomóc konkurencji, za to ograniczyć ich zyski,
- w efekcie doprowadziły do śmierci ludzi.
Mamy pewność
Autorzy publikacji piszą, że koncerny "nie tylko okłamywały opinię publiczną, ale także zabijały członków społeczeństwa w coraz szybszym tempie". Dlatego też "prokuratorzy powinni zwrócić uwagę opinii publicznej na tę zbrodnię".
"To, co znajduje się w ich księdze krzywd, nie ma odpowiednika w historii ludzkości" - twierdzi na łamach "The Guardian" David Arkush, dyrektor w grupie adwokackiej Public Citizen i jeden z autorów dokumentu.
Warto dodać, że w ostatnich latach zyskaliśmy już stuprocentową pewność, że za obecną zmianę klimatu odpowiada człowiek. Potwierdził to m.in. ostatni raport Międzyrządowego Zespołu ds. Zmiany Klimatu, który współtworzy 195 rządów z całego świata, w tym Polska.
Ilu ludzi zabił już kryzys klimatyczny?
Na znaczeniu zyskuje również tzw. nauka o atrybucji. Bada ona, jak bardzo kryzys klimatyczny pogorszył poszczególne ekstremalne zjawiska pogodowe. W ostatnich latach ta dziedzina nauki rozwinęła się naprawdę mocno: w niektórych badaniach udało się nawet przypisać kryzysowi klimatycznemu określoną liczbę zgonów. Oznacza to, że prokuratorzy zyskali narzędzie, by być może faktycznie móc ścigać koncerny paliwowe za zabójstwa.
Oskarżenie koncernów naftowych o "zabójstwo klimatyczne" byłoby bezprecedensowe. Korporacje za zabójstwa były jednak ścigane już wcześniej.
Giganci już odpowiadają przed sądem
Na przykład kalifornijscy prokuratorzy oskarżyli spółkę energetyczną PG&E o nieumyślne spowodowanie śmierci w wyniku pożaru Camp Fire, który zrównał z ziemią miasto Paradise w 2018 r. Przyczyną był przestarzały hak zwisający ze stuletniej wieży transmisyjnej, który złamał się, upuszczając przewód wysokiego napięcia. Iskry wywołały pożar, w wyniku którego zginęło ponad 80 osób.
Koncern PG&E przyznał się do winy i zgodził na zapłacenie 25,5 mld dolarów odszkodowania. Do winy przyznało się również BP, które odpowiadało za gigantyczną katastrofę Deep Horizon z 2010 r. W jej wyniku na platformie wiertniczej zginęło 11 pracowników, a kilkunastu kolejnych zostało rannych.
Eksperci komentujący pomysł ścigania koncernów za zabójstwa klimatyczne uważają, że argumentacja jest przekonująca, ale trudna do zastosowania w praktyce. Mają bowiem wątpliwości, czy jest to w ogóle możliwe. Chociażby dlatego, że odpowiedzialność spółek naftowych jest rozmyta - bo przecież nie tylko one szkodzą.
Szkodzą nie tylko spółki naftowe
"Trudno postawić rzeczywisty zarzut karny, ponieważ ich współudział miesza się ze współudziałem wszystkich innych" - zauważa Christopher Kutz, wybitny profesor prawa na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley. "Czyn, za który postawiono by zarzuty zabójstwa, był popierany, dotowany i stanowił centralną część światowej gospodarki przez ostatnie 150 lat" - dodaje.
Według autorów publikacji w magazynie Harvardu ściganie za zabójstwo klimatyczne jest jednak możliwe. I miałoby o wiele większy wpływ niż obecnie wytaczane im pozwy, bo kary mogłyby być znacznie surowsze.
Koncernom paliwowym zarzucają zaś tzw. zawiniony stan psychiczny. Pod tym pojęciem kryją się m.in. lekkomyślne, świadome i celowe działania, które wywołują szkodę. "Zawiniony stan psychiczny powodujący szkodę jest działaniem przestępczym" - tłumaczy prof. Donald Braman z Uniwersytetu George’a Washingtona, współautor tekstu.
W przypadku uznania ich za winne, spółki mogłyby np. zostać przekształcone w organizacje pożytku publicznego. Pozwoliłoby na szybkie odejście od paliw kopalnych i zastąpienie ich czystymi źródłami energii (np. wiatrakami i fotowoltaiką), przy jednoczesnym zapewnieniu wsparcia pracownikom i lokalnym społecznościom.
Kryzys i gigantyczne zyski
W 2022 r. największe koncerny naftowe zarobiły najwięcej pieniędzy w historii i ponad dwa razy więcej niż rok wcześniej. Lwią część zysków przekazano udziałowcom.
Jak podaje prowadzony przez naukowców analityczny serwis Carbon Brief, tylko zeszłoroczne zyski pięciu spółek wchodzących w skład Big Oil (prawie 200 miliardów dolarów) wystarczyłyby, aby zapewnić prąd wszystkim mieszkańcom Afryki. Byłyby też o połowę większe niż wydatki potrzebne na wyeliminowanie malarii na całym świecie.
W ubiegłym roku najwięcej zarobiło jednak arabskie Saudi Aramco. To aż 161 miliardów, czyli o połowę więcej niż w 2021 r. I wystarczająco, by zapłacić za wszystkie straty wywołane w poprzednim roku przez najgorsze katastrofy pogodowe powiązane ze zmianą klimatu.
Szymon Bujalski, "Ziemia na Rozdrożu"