Aktywiści klimatyczni przykleili się do lotniska. Grozi im amputacja dłoni
Magdalena Mateja-Furmanik
Aktywiści organizacji "Ostatnie pokolenie" pokazali, że nie żartują. Sfrustrowani faktem, że rządy nie podejmują wystarczających działań, by ochronić przyszłe generacje przed kataklizmami związanymi z katastrofą ekologiczną, postanowili przykleić ręce do płyty lotniska. Niestety materiały, których użyli, są niebezpieczne dla zdrowia.
Dlaczego aktywiści protestują?
Młodzi ludzie są coraz bardziej sfrustrowani indolencją rządów, które nie są w stanie wprowadzić skutecznych polityk klimatycznych, ze względu na opory potężnych lobby. Jak może zareagować ktoś, kto dopiero wchodzi w życie i z różnych źródeł dowiaduje się, że zanim przejdzie na emeryturę, prawdopodobnie będzie uczestniczył w wojnach o wodę, a do jego kraju będą chciały dostać się miliony uchodźców klimatycznych, których do ucieczki zmusiły 50-stopniowe upały i powodzie? Może spróbować to wyprzeć, udawać, że nie wie, lub walczyć.
Koniec naukowego bełkotu
Naukowcy od dziesięcioleci alarmują o katastroficznych konsekwencjach zmiany klimatu. Niestety nikt nie chce ich słuchać, dlatego pałeczkę musiała przejąć żywiołowa młodzież.
Warto przypomnieć, że pierwsze naukowe doniesienia o szkodliwości spalania węgla pojawiły się już w latach 50. Jak podaje Naomi Klein w książce "Hot Money", ruch klimatyczny narodził się już w 1988r. Dokładnie 23.06.1988r. Instytut Studiów Kosmicznych NASA stwierdził, że na 99 proc. globalne ocieplenie jest wynikiem działań człowieka. Ta informacja wywołała na tyle duże poruszenie, że już w listopadzie zwołano Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC), a sławny tygodnik "Time" uznał Ziemię za osobę roku 1988.
Wszystko wskazywało na to, że wraz z początkiem 1989r. narodziła się nowa świadomość klimatyczna i że ludzie zjednoczą się, by walczyć ze zmianą klimatu. Drogę ku zmianie światopoglądowej utorował prężnie działający ruch ekologii głębokiej, który został założony już w latach 70.
Upadek ZSRR pod koniec 1991 odwrócił bieg historii. To właśnie wtedy wszystko, co w jakikolwiek sposób kojarzyło się z lewicą, nawet jeśli nie miało zapędów totalitarnych ani związków z komunizmem, zostało radykalnie zepchnięte na bok. Nastąpiła era prawicowej ekstremalnej ideologii korporacyjnej połączonej z wybuchem konsumpcyjnego stylu życia. Nie było mowy o tym, by wprowadzać jakiekolwiek prawa, które godziłyby w wolny rynek.
Z tego powodu, pomimo niezliczonych dowodów i konsensusu naukowego, emisje CO2 od tego czasu z roku na rok rosły.
Pomimo 70 lat usilnych, kulturalnych ostrzeżeń naukowców, nie udało się im doprowadzić do przeprowdzenia skutecznych reform.
Obywatelskie niespołuszeństwo
W związku z nieskutecznością działań naukowców, młodzi ludzie niejawko w obronie własnej zaczęli organizować się w różnorakie ruchy obywatelskiego niespołuszeństwa. Ich celem jest zakócenie porządku po to, by zwrócić uwagę na problemy klimatyczne.
W czwartek rano grupa aktywistów dostała się na lotnisku w Hamburgu i przykleiła ręce do pasów startowych mieszanką betonu i żywicy epoksydowej. Ten rodzaj mieszanki szybko twardnieje i nie da się jej rozpuścić jak zwykłego kleju. Konieczna może okazać się amputacja dłoni.
By wznowić ruch na lotnisku, pracownicy musieli wyciąć kawałki pasów startowych wraz z rękami aktywistów. Mimo to lotnisko w Hamburgu musiało odwołać 36 lotów, a dodatkowe 10 zostało przekierowanych na alternatywne lotniska.