Węże jak z "Seksmisji". Co roku zamarzają, a potem się budzą
"Teraz się zacznie, proszę pana. Wywiady, autografy" – nie ma wątpliwości Maksymilian Paradys w filmie "Seksmisja", gdy dwaj zamrożeni na jakiś czas mężczyźni budzą się w świecie przyszłości. Kilka zwierząt zamarza i odmraża się co roku i wywiadów ani autografów nie ma.
Pończosznik prążkowany też ma podpisany z naturą kontrakt na rok i gdyby obudził się w 2044 roku, też mógłby trafić do działu Archeo. To wąż, dla którego zamarznięcie nie jest ani katastrofą, ani eksperymentem medycznym i naukowym, ale codziennością. Czy też raczej - corocznością.
Węże jak z "Seksmisji"
W naszej polskiej faunie nie brakuje zwierząt, które potrafią na czas zimy wejść w głęboką hibernację. Nie płytki sen zimowy, ale hibernację połączoną z niemal zastopowaniem procesów życiowych. U susłów przecież temperatura ciała spada do zaledwie kilku stopni, a serce ledwo bije.
Kilka stopni to jednak wciąż powyżej zera. Suseł i inne polskie zwierzęta nie zostają zamrożone tak jak Maksymilian Paradys i Albercik Starski. Jedynie zwalniają, mocno zwalniają, wchodząc w stan podobny do śmierci klinicznej i bliski jej.
Tymczasem po drugiej stronie Atlantyku, w Ameryce Północnej mamy zwierzęta, które poszły jeszcze o krok dalej. Ewolucja w warunkach surowej, amerykańskiej zimy doprowadziła tam do sytuacji zgoła niebywałej. Oto bowiem niektóre zmiennocieplne Ameryki nie tylko wchodzą w głęboką hibernację w stylu naszego susła, ale po prostu... zamarzają.
W wypadku człowieka nawet hipotermia jest skrajnie niebezpieczna dla życia, nie mówiąc o całkowitym zamarznięciu tkanek. Z tego nie da się już wyjść, w każdym razie potrafimy wychodzić jedynie w filmach s-f. Zmiennocieplne z Ameryki Północnej potrafią.
Żaba leśna zmienia się w kawałek lodu
Żaba leśna wygląda podobnie do naszych żab trawnych. Jest zresztą z nimi spokrewniona. O ile nasza żaba trawna zimę próbuje przetrwać dzięki specjalnej gospodarce cukrami i z zastosowaniem hiperglikemii, co też jest ciekawym zjawiskiem, o tyle amerykańska krewniaczka pozwala swojemu ciału po prostu zmienić się w kawałek lodu.
Ta żaba także korzysta z regulowanego poziomu glukozy, a także mocznika, które pozwalają jej przetrwać ciężkie mrozy, które zabiłyby większość innych płazów. Kluczowe organy żaby leśnej takie jak serce, wątroba czy nerki są wtedy chronione. Reszta ciała zwierzęcia natomiast zamarza. W ciele żaby leśnej powstają kryształki lodu, ustają procesy życiowe. Zwierzę z naszego punktu widzenia po prostu umiera.
Z punktu widzenia przyrody - staje się żywym sarkofagiem zawierającym hibernatusa gotowego do bezproblemowego wybudzenia na wiosnę. Gdy zima dobiega końca, żaba odmarza, budzi się i funkcjonuje normalnie. To absolutny fenomen przyrodniczy, który pozwolił jej opanować tereny daleko na północy Ameryki. Tereny teoretycznie poza zasięgiem zwierząt zmiennocieplnych, niezdolnych do wytworzenia własnej, stałej temperatury ciała.
Podobną technikę stosuje także inny amerykański płaz - rzekotka krzyżowa. Ona także sięga po ochronne stężenie mocznika i glukozy, by chronić swe narządy i zamarza. Te zamrożone żaby pozostają zimą bez bijącego serca, krążenia krwi, oddychania ani wykrywalnej aktywności mózgu. Gdy temperatura się podniesie, żaby rozmrażają się w ciągu 1-2 godzin i wszystkie funkcje życiowe zostają wznowione.
Kłębowisko węży zaczyna zamarzać
Amerykańskie węże przez wiele miesięcy rywalizują o pokarm, siedliska czy kryjówki, ale gdy przychodzi zima, w Ameryce Północnej dochodzi do wręcz nadzwyczajnego zjawiska. Liczne węże i to niekiedy bardzo różnych gatunków spełzają się w jedno miejsce, aby wspólnie, gremialnie przetrwać zimę w ukryciu. Zdarza się, że to setki osobników sprawiających wrażenie kłębowiska gadów.
Jadowite gatunki takie jak niektóre grzechotniki np. grzechotnik pospolity czy mokasyn miedziogłowiec zimują z niejadowitymi takimi jak wąż smugowy czy pończosznik prążkowany.
Pończosznik jest w tym gronie specyficzny, bowiem podobnie jak amerykańskie płazy, także i on potrafi zamarznąć zimą bez uszczerbku dla życia i zdrowia. Staje się lodową rzeźbą, która z nastaniem wiosny szybko odtaja. Herpetologowie uważają, że pomagają w tym pończosznikowi ciemne pasy na ciele, które działają jak absorbująca ciepło fotowoltaika.
Dzięki temu wąż ten może występować daleko na północ, aż po Kanadę i Alaskę, które wydają się niedostępne dla gada. Zresztą sama zima na prerii Ameryki Północnej bywa ciężka i surowa. Nie dla hibernatusów jednak.