Nowy inwazyjny komar z Japonii jest już w Polsce. Sami mu pomagamy
To będzie dobry rok dla komarów. Skoro bowiem popadało i pada nadal, owady te zyskują szansę na rozwój, jakiej nie miały chociażby rok temu. Płytki zbiornik wodny bez dużej liczby drapieżników jest idealny do tego, by się namnażały. I tak dzieje się właśnie w tym roku, a do Polski docierają też nowe, inwazyjne komary, np. komar japoński.
Swędzące lato jest w zasadzie nieuchronne. Duże deszcze z przełomu maja i czerwca sprawiły i nadal sprawiają, że powstaje sporo niedużych zbiorników wodnych, których brakowało rok temu. Wtedy, podczas bardzo suchego lata informowaliśmy, że komarów jest mniej i chociaż my oddychamy z ulgą, to wcale nie korzysta na tym przyroda.
W tym roku mamy wysyp tych owadów, który wynika z tego, że powstały idealne warunki do ich rozwoju. - Komarom zależy na takich nie za głębokich zbiornikach, w których ich larwy mogą rozwinąć się bez presji ze strony drapieżników - tłumaczy dr hab Łukasz Myczko z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, który prowadzi rozległe badania nad komarami. To on z zespołem odkryli nie tak dawno np. że te owady mogą zimować w opuszczonych norach.
Zdumiewające, ale wcześniej tego nie wiedzieliśmy, jako że brakuje niekiedy środków na rozleglejsze badania nad tymi owadami. Tymczasem okazało się, że komary zimują w norach np. lisich i borsuczych. Są tam w stanie przetrwać zimą ,a także przeczekać trudniejsze warunki klimatyczne związane chociażby z suszą.
Kiedy jest sucho, a drobne zbiorniki wodne wysychają, wówczas komary potrafią nawet wstrzymać swój rozwój i poczekać na lepsze czasy.
Kto ma apetyt na larwy komara?
- Larwy owadów są dość smaczne dla wielu zwierząt - mówi dr Łukasz Myczko. - Nie tylko dla ryb czy płazów, ale także innych larw bezkręgowców chociażby drapieżnych larw ważek. W płytkich tymczasowych zbiornikach nie występują lub jest ich mniej niż w jeziorach i stawach. Takie małe często tymczasowe zbiorniki są świetnym miejscem dla rozwoju larw komarów.
I dodaje, że część owadów składa jaja powyżej lustra wody albo wręcz poza nią w oczekiwaniu na to, aż woda się podniesie, zaleje przychówek lub zmyje go do zbiornika. Zwyczajnie czekają na opady.
W tym roku się doczekały, a na dodatek komary dostały także ciepłą, pozbawioną mrozu i deszczową zimę. W lutym wszak solidnie lało.
- Brakuje nam tu jeszcze badań i danych, ale wiele wskazuje na to, że wyższe temperatury zimą niekoniecznie muszą okazać się korzystne dla tych owadów. Wyższa temperatura oznacza bowiem także wyższy metabolizm, czyli komar szybciej zużywa swe rezerwy - mówi dr Łukasz Myczko i dodaje, że komary zimujące jako postacie dorosłe nawet ciepłej zimy nie są w stanie przetrwać poza schronieniami. Czy to naturalnymi, czy pochodzenia antropogenicznego jak np. piwince.
Wszystko razem sprawia, że fluktuacja liczby komarów w kolejnych latach może być bardzo duża i zależy od pogody i dostępności wody, kryjówek i warunków. Lata 2023 i 2024 zestawione ze sobą dają nam kapitalny pogląd na temat tego, jak to wygląda.
Nadal mało wiemy o życiu komarów
I okazję do zgłębiania wiedzy na ich temat. A wiedza o komarach to bowiem wiedza o przyrodzie. Bez wiedzy na temat komarów nie będziemy wiedzieli zbyt wiele na temat procesów przyrodniczych, jakie zachodzą w świecie. Komary nie tylko są ich częścią, ale także znakomitym probierzem.
Co w trawie piszczy? One mieszkają przy naszym domu. Rozpoznasz? [QUIZ]
Wiemy, że komary są podstawą wielu piramid troficznych. Stanowią kluczowy pokarm dla innych zwierząt, takich jak nietoperze, ptaki, płazy i gady, drapieżne stawonogi. Niezwykle ważny, gdyż na świecie ich liczbę szacuje się na przeszło 110 bilionów sztuk, a bilion to tysiąc miliardów, czyli 1 000 000 000 000.
Poza tym komary to miernik stanu jakości wód, a ich larwy mają nawet zdolność do oczyszczania zbiorników, w których żyją. Przetwarzają środowisko, w którym żyją, uzupełniają je w tlen. Pobierają z wody drobne cząstki organiczne, takie jak jednokomórkowe glony, i przekształca je w tkanki własnego ciała. Są nie tylko oczyszczalnią wody, ale i fabryką składników odżywczych.
Warto też pamiętać, że krew wysysają tylko samice, gdyż potrzebują jej do rozwoju jaj. Samce żywią się sokami roślinnymi i są bardzo istotnymi zapylaczami.
Nam komary kojarzą się z uciążliwością, bąblami, swędzeniem i możliwymi chorobami, z których niektóre są naprawdę groźne. - Sam komar nie jest dla człowieka niebezpieczny. Istotne jest to, co przenosi - mówi dr Łukasz Myczko. Owady wkłuwające się do naszego układu krwionośnego mogą to zrobić łatwo, a wśród chorób przenoszonych przez komary jest nie tylko malaria. - To także denga czy gorączka Zachodniego Nilu - przypomina naukowiec.
- Gdy badaliśmy komary zimujące w norach, to zaledwie 400 metrów od mojego domu znaleźliśmy wirus Usutu w jednym z zimujących komarów - dodaje. Usutu to wirus bardzo podobny do tego, który wywołuje gorączkę Zachodniego Nilu. Należy do tej samej grupy.
Komar japoński już dotarł do Polski
Najbardziej znanym i dokuczliwym komarem jest dość agresywny komar brzęczący, ale samych komarów z tego rodzaju Culex mamy u nas pięć gatunków. Żyją u nas także widliszek plamoskrzydły, który teoretycznie może przenosić zarodźca malarii, czy doskwier pastwiskowy znany z agresywności.
- Liczne są komary z rodzaju Culiseta - dodaje dr Łukasz Myczko. A przecież w Polsce pojawiają się też nowe gatunki. Doniesienia o obecności komara tygrysiego z Azji Południowej nie zostały w Polsce potwierdzone, ale to zapewne kwestia czasu. W lutym tego roku owada tego zarejestrowano w Bratysławie.
Komar azjatycki (Aedes japonicus) jest już notowany w Polsce, widziano go w Kielcach i Mikołowie, a owad ten może roznosić zikę, dengę, chikungunyę i japońskie zapalenie mózgu. Na Węgrzech z kolei jest już komar koreański, kolejny nowy gatunek z Azji.
- Więcej komarów oznacza, że ryzyko chorób jest większe. Warto pamiętać, że malaria była w Polsce całkiem niedawno i może wrócić - mówi. Ostatnia epidemia malarii w Poznaniu miała miejsce w 1898 r. i skończyła się osuszeniem mokradeł i tzw. Zgniłej Warty, która stała się ul. Mostową.
Płytkie zbiorniki wodne to nie wszystko. Komarom sprzyjają też zachowania ludzi na działkach czy ogródkach, którzy zostawiają sporo wiader, beczek i miejsc, gdzie po opadach zbiera się woda. - Zbieranie deszczówki to świetny pomysł, ale trzeba przy tym pamiętać, aby dbać o takie naczynia. Wymieniać wodę w poidełkach dla ptaków, zakrywać zbiorniki, nie doprowadzać do tego, by otwarta, stojąca woda się nagrzewała, bo wtedy stanowi idealne środowisko dla larw komarów, których dorosłe samice będą chciały się napić naszej krwi - mówi poznański naukowiec.