Znaleźli komara w bursztynie jak z "Parku Jurajskiego". Zbadali go i... nie mogą uwierzyć
Komary wysysają krew swych żywicieli już od milionów lat - to dlatego posłużyły jako punkt wyjścia do klonowania dinozaurów w "Parku Jurajskim". To z resztek krwi zatopionych w bursztynie komarów twórcy tego filmowego i książkowego parku pozyskiwali DNA wymarłych zwierząt. Najstarszy komar, którego znaleziono w Libanie, ma 130 milionów lat. I wprawił w osłupienie wszystkich, którzy rozwiercili skrywający go bursztyn.
W "Parku Jurajskim" jest scena, gdy jeden z geologów i paleontologów kopie bursztyny w kopalni na Dominikanie. W pewnym momencie wyciąga jeden ze znalezionych kawałków prehistorycznej, skamieniałej żywicy, podnosi triumfalnie i spogląda pod słońce. Jantar zawiera zatopionego w nim komara. To okaz szczególnie poszukiwany przez twórców Parku Jurajskiego, by z zawartej w ciele komara krwi wydobyć DNA jego żywicieli sprzed milionów lat.
Bursztyn z dwoma komarami, który został znaleziony w Libanie, można by także podnieść triumfalnie. Rzecz jasna, zawarta w ich ciele krew z DNA dinozaurów to wymysł Michaela Crichtona (autora książki "Park Jurajski") i Stevena Spielberga, ale ten bursztyn dostarczył również sporej sensacji. Pochodzi ona sprzed 130 milionów lat, czyli wczesnej epoki kredy. Z okresu, w którym Ziemią władały wielkie dinozaury.
Zobacz także: Do czego potrzebne są nam komary? Oto odpowiedź
Komary pojawiły się na Ziemi nieco wcześniej, na początku jury. Znalezisko z okolica Hammana w Libanie (na wschód od Bejrutu) to jednak najstarsze z tych owadów zachowane w bursztynowej osłonce, czyli zapewne zalane żywicą przed milionami lat i zastygłe na wieki. Libański jantar zawiera dwa osobniki, które zostały zbadane przez paleontologów. Zaskoczenie jest kolosalne.
Prastara żywica zawiera bowiem dwa samce, które wyglądają dość podobnie do gatunków komarów żyjących obecnie. To znaczy, że pod względem budowy ciała ewolucja tych owadów nie postępowała zbyt mocno. Jest jednak wyjątek - to aparat kłująco-ssący. Otóż występuje on u obu tych osobników.
U współczesnych komarów taki aparat mają tylko samice i tylko one wysysają nim krew z ofiar, aby zapewnić przyszłość potomstwu. To dzięki niej w organizmie samicy rozwijają się jaja, zatem nasze ręce, nogi, szyję czy czoła atakują jedynie żeńscy przedstawiciele tych owadów. Samce komarów są całkowicie niegroźne, krew ich nie interesuje, żywią się nektarem i sokami roślin, co sprawia że są ważnymi zapylaczami, niemniej ważnymi niż pszczoły czy trzmiele.
Tymczasem te dwa samce z epoki kredy najwyraźniej również ssały krew, tak jak samice.
Samce komarów także wysysały krew
To wielkie zaskoczenie, gdyż nie wiadomo, po co to robiły. Musiały pozyskiwać krew nie tyle dla rozwoju jaj, co po prostu się nią odżywiać. Może to iść w parze z faktem, że dopiero pod koniec jury pojawiły się na Ziemi pierwsze rośliny kwiatowe. Najstarsze są znane sprzed 174 milionów lat, a ich rozwój nastąpił w epoce kredy. Samce komarów nie były zatem wtedy jeszcze zapylaczami i nie żywiły się nektarem, gdyż było na to za wcześnie. Wygląda na to, że w toku ewolucji samce komarów odeszły od krwi na rzecz soków roślinnych.
To nieco odwrotna sytuacja niż chociażby w wypadku pcheł, u których pasożytniczy tryb życia wyewoluował jako wtórny. Uważa się, że przodkowie pcheł wyewoluowali z owadów ssących soki roślin. W trakcie przystosowania do pasożytniczego trybu życia pchły zmieniły aparat gębowy i straciły skrzydła. U komarów mogło być odwrotnie.
- Dotąd uważaliśmy, że u wszystkich owadów pasożytniczych hematofagia powstała jako przejście od wysysania płynów roślinnych do wysysania krwi - powiedział paleontolog Dany Azar z Instytutu Geologii i Paleontologii w Nanjing Chińskiej Akademii Nauk oraz Uniwersytetu Libańskiego, główny autor badania opublikowanego w tym tygodniu w czasopiśmie Current Biology. - Fakt, że te najwcześniejsze znane komary to samce krwiopijne, oznacza, że pierwotnie wszystkie pierwsze komary były hematofagami - niezależnie od tego, czy były to samce, czy samice, a hematofagia została później porzucona przez samców, być może z powodu pojawienia się kwitnienia roślin, które powstały jednocześnie z powstawaniem bursztynu libańskiego. To pewien wyjątek.
Mogło się to także zbiec z wymieraniem wielkich dinozaurów i innych zwierząt mezozoiku, które stanowiło łatwo dostępne dotąd źródło pokarmu w postaci krwi.