Nigdy chlebem. Jak dokarmiać dzikie zwierzęta, żeby im nie szkodzić?
Wojciech Słomka
Chcemy pomagać dzikim zwierzętom i robimy to z wielką ochotą. Niestety w wielu przypadkach robimy to niefachowo i nieudolnie. Zdecydowana większość z nas dokarmia tylko zimą, nie zwracając uwagi, że przy niesprzyjającym klimacie, który obecnie mamy, wiele gatunków zwierząt potrzebuje naszej pomocy przez cały rok. Dokarmianie to również potrzeba zapewnienia dostępu do wody. Więc jak to robić fachowo? Podpowiedzi znajdują się w artykule.
Dziki zwierz. Kto to? A bezdomne psy i koty?
Każdego roku w czasie wzmożonych mrozów i opadów śniegu powraca temat dotyczący dokarmiania dzikich zwierząt. Najintensywniej skupiamy się na ptakach żyjących w miastach. Zapominamy o innych, które szukają pokarmu i również są blisko nas.
Jeszcze rzadziej skupiamy uwagę na bezdomnych psach i kotach, które bywają nazywane dzikimi. Dzikie zwierzęta w miastach, w panującej opinii społecznej, to głownie gatunki, które kojarzymy z takimi ekosystemami, jak las lub łąka. Oprócz wspomnianych ptaków, są to również dziki, lisy, wiewiórki i sarny. Bywają również łosie, w szczególności na przedmieściach.
Warto wspomnieć, że zwierzęta szukające pożywienia w bliskim sąsiedztwie człowieka narażone są na liczne niesprzyjające im zdarzenia losowe. Struktura populacyjna zwierząt korzystających z pomocy człowieka jest krucha i niestabilna, a w momentach wzmożonego działania czynników zagrażających ich bezpieczeństwu, może ona ulegać głębszemu zachwianiu, a nawet zniszczeniu. W takiej sytuacjach ptaki niedrapieżne, jak np. wróblowate spotykane w karmnikach, są wielokrotnie bardziej narażone na atak drapieżników niż w okresie wiosenno-letnim.
Koniecznie należy wspomnieć o atakach kotów wychodzących, pozostawionych bez opieki i głodnych. Inaczej sytuacja przedstawia się w przypadku zwierząt żyjących poza miastami i tylko sporadycznie odwiedzającymi aglomeracje. W wielu przypadkach dokarmianie ich nie jest konieczne, a jeśli zachodzi jednak taka potrzeba, służby leśne powinny robić to zgodnie z potrzebami i wymaganiami żywieniowymi zwierząt. Powinny zapewniać stały dostęp do pokarmu i w ilości takiej, aby zwierzęta nie opuszczały swoich naturalnych siedlisk.
Kiedy i w jaki sposób dokarmiać, tak żeby nie zaszkodzić
Nie ma jednej ustalonej daty, która jest terminem rozpoczynającym dokarmianie. Proces ten rozpoczynamy od obserwacji przyrody. Jeśli dni są bez śniegu, nie ma mrozu - nie ma potrzeby i konieczności karmienia dzikich zwierząt. Jeśli natomiast pojawia się mróz trwający przez kilka dni, wtedy powinniśmy zacząć karmić.
Warto dodać, że jeśli występują przymrozki lub temperatura nieznacznie spada poniżej zera, ale jest śnieg, to jest to również sygnał do rozpoczęcia dożywiania zwierząt. I pamiętajmy. Nie tylko pokarm, ale również musimy dbać o dostępność wody, niezamarzniętej.
Zwróćmy uwagę, że w przeważającej części pomagamy zwierzętom roślinożernym, ze względu na ograniczenie tego rodzaju pokarmu. Następnie z naszej pomocy będą korzystały te, dla których podstawę żywieniową stanowią owady. Praktycznie nie dokarmiany dzikich mięsożernych zwierząt.
Jeśli rozpoczynamy wspomaganie fauny poprzez wykładanie karmy, pamiętajmy o kilku zasadach. Po pierwsze nie dokarmiamy okazjonalnie i nie dokarmiamy byle czym. Decydując się na pomoc zwierzętom, bierzemy odpowiedzialność za ich los, przetrwanie. Musimy robić to stale aż do wiosny.
Dokarmiane przyzwyczajają się do miejsca, w którym jest pokarm i do jego dostępności. To zapewnia zwierzętom komfort i zmniejsza stres związany z zimą. Kiedy zabraknie pokarmu, stają się nerwowe, czują niepokój co w rezultacie może prowadzić do paniki i agresywnego zachowania pomiędzy nimi. W okresie niedostatku pokarmu wzrasta konkurencja. Zwierzęta wydatkują bardzo dużo energii w celu znalezienia jedzenia i walk o dostępność. W zimnie prowadzi to nierzadko do kontuzji i śmierci.
Bez soli i bez konserwantów. Wtedy przeżyją
Bardzo ważne jest umiejętne dobieranie pokarmu i jego jakości do potrzeb żywieniowych zwierząt. Nie karmimy produktami zawierającymi sól, przyprawy, cukier typu sacharoza i nie karmimy pokarmem z konserwantami. Wymienione produkty wzmagają pragnienie, a zimą zasoby wody, jej dostępność, są bardzo ograniczone. W odwodnionym organizmie zwierzęcia dochodzi między innymi do zaburzeń neurologicznych przez co zwierzęta są albo bardziej ospałe albo nadmiernie pobudzone, tracą koordynację ruchową i, co ważne, mają zaburzenia pamięci, przez co nie mogą ponownie trafiać do miejsc, w których jest pokarm.
Warto dodać, że z powodu braku wody w organizmie dochodzi do zaburzenia w gospodarce elektrolitowej, przez co rozchwiana jest praca wielu narządów wewnętrznych. Osłabione i apatyczne zwierzęta stają się łatwym łupem dla drapieżników i częściej dochodzi do kolizji z budynkami lub z samochodami.
Rozważając temat rodzaju pokarmu, koniecznie należy wspomnieć o chlebie. Zdania na ten temat są podzielone, a różnica w opiniach związana jest z rodzajem pieczywa oraz udziałem chleba w diecie. Nigdy i pod żadnym pozorem nie można podawać chleba upieczonego na zakwasie oraz z dodatkami takimi jak przyprawy, cebula, żurawina. Pojawia się również pogląd, że okazjonalne dokarmianie zwierząt, w szczególności ptaków wodnych białym pieczywem nie szkodzi tym zwierzętom. Jednak nawet przy okazjonalnym najedzeniu się do syta tego rodzaju pożywieniem, u zwierząt w wielu przypadkach dochodzi do problemów zdrowotnych związanych z układem pokarmowym, co w rezultacie może skończyć się śmiercią. Dlatego też, ze względu na ochronę zwierząt, w ogóle nie powinniśmy dokarmiać chlebem.
Kolejna rzecz dotyczy zróżnicowania pokarmu. Nie ma jednej uniwersalnej mieszanki pokarmowej dla wszystkich zwierząt. Jeśli w naszej okolicy zauważymy kosy, to powinniśmy dietę wzbogacić o owoce. Możemy rozkładać np. połówki jabłek i gruszek lub podawać niekandyzowane morele. Jeśli widzimy sikorki, nie zapominajmy o słoninie. Musi być ona świeża, bez soli i przypraw. W tym momencie koniecznie należy dodać, że słonina nie może być wyeksponowana bardzo długo. Z upływem czasu zaczyna jełczeć, a taki pokarm szkodzi. Określa się, że po dwóch tygodniach, jeśli zwierzęta jej nie zjadły, należy ją wymienić na świeższą.
W sytuacji, kiedy korzystamy z gotowych pokarmów dostępnych w sklepach, zwracajmy uwagę na skład. Jeśli znajdują się tam konserwanty i wszelkie przyprawy, nie kupujmy takiej karmy. To może zabić zwierzęta. W sytuacji, kiedy korzystamy z nasion, upewnijmy się, że nie są one zaprawione środkami ochrony roślin. Jeśli dokarmiamy warzywami, np. marchewka lub burakami, nie mogą być zgniłe i z pleśnią. I nigdy pod żadnym pozorem nie wywieszamy pokarmu dla zwierząt zawiniętego w plastikowe siatki. Ptaki dość często zaplątują się w takie opakowania i giną!
W przypadku psów, kotów i wszystkich innych zwierząt należy przestrzegać zasady, że nie karmimy resztkami z naszych stołów. Faktycznie, tego rodzaju posiłek może być apetyczny i to nie tylko dla nas ludzi, ale może stać się ostatnim pożywieniem dla wielu gatunków zwierząt.
Kilka dodatkowych dobrych porad
O czym jeszcze trzeba pamiętać, jeżeli chcemy pomóc, a nie zaszkodzić zwierzętom? Zanim rozpoczniemy dokarmianie, dokonajmy rozpoznania miejsca, w którym będziemy wykładali pokarm. Musi być to bezpieczny punkt, miejsce, w którym zwierzęta będą miały zapewnioną łatwość przylotu i dojścia jak również wycofania się. Jest to szczególnie ważne ze względu na możliwość atakowania ptaków przez koty oraz inne ptaki drapieżne.
Miejsca takie powinno być oddalone od dróg, szklanych przestrzeni których ptaki nie widzą oraz od ogrodzeń, które w momencie paniki staną się pułapkami. Dbajmy o czystości takich miejsc. Gromadzące się zwierzęta, zwiększają ryzyko rozprzestrzeniania się chorób pomiędzy nimi. I nie muszą to być choroby groźne dla ludzi. Stałe usuwanie niezjedzonego pokarmu i odchodów zapewni odpowiedni poziom higieny. Warto wspomnieć o podawanej ilości pokarmu. Nie róbmy zapasów w karmnikach. Podawajmy taką ilość karmy jaką zwierzęta są w stanie zjeść w ciągu kilku, kilkunastu minut. Jeśli możemy podawajmy mniejsze porcje, ale kilka razy dziennie. Gromadzony pokarm może pleśnieć, a to jest bardzo szkodliwe dla zwierząt.
Jeśli natomiast dokarmiamy ptaki wodne, nigdy i pod żadnym pozorem nie wrzucajmy pokarmu do wody. W kontakcie z wodą może opadać na dno i być nie dostępny dla wielu ptaków. Może również nadmiernie pęcznieć, a po spożyciu fałszuje poczucie sytości w organizmie. Jest mniej wartościowy, bo ma w sobie dużo wody. W takiej sytuacji ptaki wodne ponownie muszą rozpocząć energochłonny proces poszukiwania pokarmu. Rozkładajmy pokarm na brzegu w miejscach widocznych dla ptaków. Jeśli mówimy o tego rodzaju organizmach, należy dodać, że przy skutej lodem tafli wody, trzeba ptakom wodnym zapewnić miejsca, w których będą mogły przebywać bez obawy przed przymarznięciem. Dobrze sprawdza się rozłożona słowa. W pełni izoluje od zmarzliny.
W przypadku dziko żyjących kotów dajmy im trochę ciepła. Uchylmy okno w piwnicy lub drzwi, aby mogły wejść i przeczekać najzimniejsze noce.
I koniecznie pamiętajmy o dostępie do czystej wody.