Wrócił sezon na palenie "byle czym". Winni najczęściej pozostają bezkarni

Narażenie na ciągłe zanieczyszczenia powietrza ma fatalne skutki dla zdrowia. Pyły zawieszone i tlenek azotu mogą powodować liczne nowotwory. Niestety wielu Polaków cierpi z powodu palenia śmieciami przez sąsiada i łamania innych przepisów wynikających z uchwał smogowych - o ile nie zostały one przesunięte w czasie.

Palenie śmieciami w piecu jeszcze nie umarło
Palenie śmieciami w piecu jeszcze nie umarłoBartlomiej Magierowski/East NewsEast News
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Polski Alarm Smogowy (PAS) informował w zeszłym roku, że palenie śmieci oraz używanie kopciuchów pozostaje w Polsce bezkarne. Organizacja zwróciła wówczas uwagę, że mieszkańcy nawet 80 proc. gmin nie są chronieni przed skutkami łamania przepisów uchwał smogowych. Sezon grzewczy niedawno się rozpoczął i powitał nas kolejną falą ogromnego smogu.

Palenie "byle czym" w Polsce

Główną przyczyną smogu w naszym kraju są zanieczyszczenia pochodzące z domowych kotłów i pieców. Sytuację pogarsza też używanie pieców niespełniających norm oraz spalanie w nich węgla "złej jakości". Obecnie w Polsce znajduje się ok. 3 mln takich "kopciuchów".

Do tego dochodzi jeszcze problem spalania odpadów, zawieszenie norm na węgiel oraz przesunięcie w czasie wejścia w życie wybranych uchwał antysmogowych. Czy w Polsce egzekwuje się prawo obywateli do oddychania czystym powietrzem?

Spalanie odpadów lub naruszanie przepisów wynikających z uchwały antysmogowej nie kończy się tak jak powinno - osoby dopuszczające się wykroczeń nie są często karane poprzez nałożenie mandatu lub kary w sądzie. PAS zwraca uwagę, że w gminach brakuje straży, która kontrolowałaby wykroczenia dotyczące zanieczyszczania powietrza. PAS zaznacza, że tam, gdzie funkcjonuje straż gminna w 70 proc. przypadków, wystawiany jest mandat.

Wymiana starych kopciuchów na nowsze kotły jest niezbędna, aby zmniejszyć skalę smogu
Wymiana starych kopciuchów na nowsze kotły jest niezbędna, aby zmniejszyć skalę smogu123RF/PICSEL

Oczekiwania wobec nowego rządu

Problemem jest też brak kontroli w godzinach wieczornych. Wtedy najczęściej dochodzi do spalania "niewłaściwych" surowców. W wielu mniejszych miejscowościach panuje ponadto przekonanie, że nie wolno donosić na sąsiada pomimo toksycznego wpływu spalania odpadów i złej jakości surowca.

Od 2023 r. mandat karny za spalanie odpadów lub łamanie innych zasad uchwały antysmogowej może sporo wynieść. Za palenie odpadami grozi od 500 zł do nawet 5 tys. zł grzywny. Ten, kto nie przyjmie mandatu od straży miejskiej, może skończyć w sądzie, bo tam kierowane są sprawy dotyczące nieprzyjętych mandatów. Niektórym może też grozić areszt. Sprawa jest bowiem najwyższej wagi - chodzi o zdrowie i życie.

Smog równa się rak

Pyły zawieszone powstałe m.in. w procesie spalania paliw i przekształceń pozostałych zanieczyszczeń znajdujących się w powietrzu, są niebezpieczne dla zdrowia i mogą mieć wręcz bezwzględne skutki. Pyły zawieszone PM2,5 (bardzo małe cząsteczki, które z łatwością docierają do organizmu) oraz tlenek azotu mają związek z częstszym występowaniem raka płuc.

Co więcej, mogą przyczyniać się też do powstawania raka jelita grubego, prostaty, czy raka piersi (według naukowców z Harvard University w Bostonie i ich badania opublikowanego w tym roku na stronie "Environmental Epidemiology").

Niestety problem związany z obecnością toksyn w środowisku wrócił do Polski niczym bumerang już w październiku. W woj. wielkopolskim norma zawartości PM2,5 w powietrzu (18 października) została przekroczona o 2300 proc. W wielu innych województwach było niewiele lepiej. Polski Alarm Smogowy apeluje no przyszłego rządu: "liczymy, że nie zapomnicie o tym problemie".

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas