Pierwsza taka diagnoza w Polsce. Przyczyną choroby dziecka jest smog
Magdalena Mateja-Furmanik
W Polsce rośnie świadomość dotycząca wpływu smogu na zdrowie. Jej efektem jest postawienie bezprecedensowej diagnozy. 11-letni chłopiec ma podejrzenie nadreaktywności oskrzeli lub alergii wynikających z zanieczyszczenia powietrza.
Literatura naukowa obfituje w badania dotyczące szkodliwości smogu. Naukowcy mają pewność co do jego szkodliwego wpływu na rozwój płodu, układ oddechowy i sercowo-naczyniowy.
Smog to cała gama chorób
"Smog to udar, smog to zawał, zwiększona zachorowalność na udary czy zawały i zwiększona śmiertelność" - podkreślał Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego w podkaście video Przemysława Białkowskiego.
Badania, które przeprowadzili naukowcy ze Śląskiego Centrum Chorób Serca i Uniwersytet Śląski pokazują, że zanieczyszczenia powietrza wpływają na wzrost liczby przedwczesnych zgonów i hospitalizacji.
Wpływ smogu na alergię wydaje się intuicyjny, jednak do tej pory oficjalnie w dokumentacji medycznej nie był uznawany jako przyczyna chorób. Doświadczył tego 11-letni Maciek*, którego lekarze błędnie diagnozowali od urodzenia. Chłopiec od bardzo wczesnego dzieciństwa cierpiał na napady kaszlu i duszności, częste infekcje, które nie raz kończyły się pilnymi wizytami domowymi. Ostatecznie dziecko trafiło do szpitala.
Lekarze podejmowali szereg prób leczenia go na podstawie różnorakich diagnoz, co nie przynosiło rezultatu.
Przyzwyczailiśmy się, że Maciek ma problemy z układem oddechowym: napady suchego kaszlu, częste i cięższe infekcje. Po wycięciu mu migdałków poprawiło się tylko trochę. Mój syn nadal miał napady kaszlu, duszności. Nie łączyliśmy jednak kropek, gdy jeździliśmy z nim na wieś do naszych rodziców, a po dwóch dniach musiał przyjeżdżać do niego lekarz. Dlaczego? Duszności się nasilały, a wynikało to z jeszcze gorszej jakości powietrza na wsi, niż w Warszawie. Na zewnątrz czuć wręcz spaleniznę.
Diagnoza: smog
W końcu lekarze zwrócili uwagę na czynniki środowiskowe w dosłownym znaczeniu tego słowa. Zauważono, że chłopiec cierpi na swoje dolegliwości w okresie grzewczym i w obszarach o dużym stężeniu smogu. Z kolei między kwietniem a wrześniem jest całkowicie zdrowy.
W efekcie doktor Agnieszka Turlińska postawiła prawdopodobnie pierwszą taką diagnozę w Polsce: "podejrzenie nadreaktywności oskrzeli/alergii wynikającej z zanieczyszczenia powietrza".
Lekarze nie uczą się o smogu
Niestety według ekspertów wpływ skażenia środowiska na stan zdrowia nie jest zbyt często brany pod uwagę przez lekarzy. Ma to wynikać z faktu, że temu tematowi nie poświęca się wiele uwagi podczas studiów.
"Wpływ czynników (tj. zanieczyszczenia powietrza czy zmiana klimatu) na zdrowie ludzi powinien być istotnie uwzględniany w systemie kształcenia lekarzy. W tej chwili nie poświęca się tym kwestiom zbyt wiele uwagi, co skutkuje bardzo niską świadomością na temat np. skutków zdrowotnych smogu i - w wielu przypadkach - długotrwałą próbą postawienia trafnej diagnozy" - stwierdza Weronika Michalak, dyrektorka HEAL Polska.
Jak zauważa matka chorego chłopca, lekarze przymykają oczy na smog nawet w obszarach słynących z górnictwa, gdzie wysoki poziom zanieczyszczeń jest ewidentny. Jej zdaniem to wręcz zadziwiające, że specjaliści nie łączą tych dwóch rzeczy ze sobą. Smog w wielu gabinetach wciąż uważany jest wręcz za coś ezoterycznego, co nie może być bezpośrednią przyczyną choroby.
"Gdy zasugerowałam [lekarce], że jego dolegliwości mogą być związane ze smogiem, spojrzała na mnie jak na wariatkę i nie chciała kontynuować tematu" - mówi kobieta.
Ostatecznie matce chłopca udało się znaleźć lekarza, który postawił diagnozę, wyjaśniającą fakt, że chłopiec choruje tylko w sezonie grzewczym.
Zobacz także: Smog niszczy nasze mózgi i przyczynia się do demencji
Jak wyleczyć smog?
Rozwiązaniem doraźnym jest zakup oczyszczaczy powietrza do domów i używania masek, przebywając na zewnątrz. Nie można jednak ignorować faktu, że stworzyliśmy warunki, które dosłownie są nie do życia dla najsłabszej części społeczeństwa - kobiet w ciąży, płodów, dzieci, osób chorych.
"Uważamy, że Ministerstwo Zdrowia nie może dłużej udawać, że nic się nie dzieje. Potrzebne są szeroko zakrojone badania sprawdzające, jak bardzo polskie dzieci już ucierpiały" - stwierdza Magdalena Zając z organizacji Rodzice dla Klimatu w rozmowie ze SmogLabem.
Absolutną koniecznością jest odejście od węgla oraz ograniczenie liczby samochodów. Zabijają one nie tylko planetę, ale również nas samych.
*imię chłopca zostało zmienione
Źródło: PAP, HEAL Polska, SmogLab, Interia