Przytwierdzone nakrętki podzieliły Polaków. Katarzyna Bosacka zabrała głos

Nakrętki przytwierdzone do butelek i kartonów do napojów, mleka i soków podzieliły Polki i Polaków. Jedni nie mają nic przeciwko, a inni z całego serca nienawidzą nowych unijnych przepisów. Znana dziennikarka Katarzyna Bosacka postanowiła zabrać głos w tej sprawie.

Znana dziennikarka Katarzyna Bosacka postanowiła wyjaśnić, o co chodzi z nakrętkami przytwierdzonymi do butelek
Znana dziennikarka Katarzyna Bosacka postanowiła wyjaśnić, o co chodzi z nakrętkami przytwierdzonymi do butelekARKADIUSZ ZIOLEK/East News/Instagram/@katarzynabosackaEast News
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Ostatnio wiele Polek i Polaków mogło przeżyć spore zaskoczenie podczas picia napojów lub mleka. Okazuje się, że coraz więcej producentów sięga po nowe zakrętki, które są przytwierdzone do szyjki butelek i kartonów.

Czemu zakrętki są przytwierdzone do butelek?

Przeciwników rozwiązania jest bardzo dużo. Mówią oni, że nowe rozwiązanie jest niewygodne, ponieważ utrudnia nalewanie do szklanki, picie prosto z butelki i jej zakręcanie. Ale nie brakuje też zwolenników. Ci najczęściej cieszą się, że teraz trudno będzie zgubić plastikową nakrętkę.

Do sprawy w swoich mediach społecznościowych odniosła się Katarzyna Bosacka. Znana dziennikarka często podejmuje tematy związane z produktami spożywczymi. "Jest to związane z dyrektywą unijną, która będzie obowiązywała wszystkich producentów od 2024 r." - tłumaczy "aferę zakrętkową" Bosacka.

"Tego typu nakrętki to był odpad, który bardzo często był pozostawiany w przyrodzie, gdzieś na plażach, zwierzęta łykały takie nakrętki. Więc chodzi o to, żeby przytwierdzona nakrętka razem z butelką po wypiciu napoju poszła po prostu do recyklingu w całości" - wyjaśnia dziennikarka.

Pomysł UE i jego wady

Unijną dyrektywę zobowiązującą producentów do używania nowych, przytwierdzonych nakrętek (i awanturę, która wokół niej wybuchła) opisywaliśmy już na łamach Zielonej Interii.

Zarzuty, które często są kierowane w Unii Europejskiej dotyczą m.in. słynnych charytatywnych akcji zbierania nakrętek. Te, z racji nowych przepisów, nie będą już prowadzone. Specjaliści tłumaczą jednak, że zbieranie zakrętek w dużych, metalowych "sercach" tak naprawdę nigdy nie było skuteczne. Żeby kupić np. wózek inwalidzki, trzeba było zebrać kilkadziesiąt ton nakrętek.

Jest jeszcze jeden problem, który wiąże się z nowymi nakrętkami. To dodatkowe tony plastiku, które trzeba będzie wytworzyć, żeby je wyprodukować. Przytwierdzenie jednej zakrętki wymaga niewielkiej ilości tworzywa sztucznego, ale w ogólnym rozrachunku może być go bardzo dużo. Rocznie może to być nawet między 50 a 200 tys. ton dodatkowego plastiku - twierdzą eksperci.

Nowy podatek od plastiku w Polsce. Za kubek dopłacimy 20 groszyPolsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas