Pierścień Ognia znów eksplodował. Dwukilometrowy dym, najwyższy alarm
Nie jedną, a kilka eksplozji miało miejsce we wtorek 30 kwietnia w indonezyjskim wulkanie Ruang - najaktywniejszej w ostatnich dniach górze z kręgu zwanego Pierścieniem Ognia. Władze Indonezji zmuszone były zamknąć ponownie międzynarodowe lotnisko w Manado oraz podnieść stopień alarmu do najwyższego. Zagrożenie jest bardzo duże.
Ruang to najbardziej wysunięty na południe stratowulkan w łuku Wysp Sangihe. Obejmuje swym kraterem całą wyspę o szerokości zaledwie 4 × 5 km. Szczyt osiąga wysokość około 725 metrów. Nie są to imponujące rozmiary, ale ten wulkan jest niezwykle groźny. Nie bez powodu nazywa się ten łuk wulkaniczny Pierścieniem Ognia.
Zobacz również:
Już kilkanaście dni temu wulkan Ruang dał znać o sobie. Wtedy pierwszy raz podniesiono stopień zagrożenia z trzeciego do czwartego, co stanowi najwyższy możliwy poziom w systemie czterostopniowym. Wtedy też zamknięte zostało lotnisko w Manado. Wszystko przez zagrożenie jakie stwarza wulkan na indonezyjskiej wysepce Sangihe niedaleko Celebesu.
Nieduża wyspa, ale bardzo groźny wulkan
Wyspy Sangihe leżą na północ od Celebesu, w strefie wulkanicznej. Celebes jest bogaty w tzw. stratowulkany, wśród nich groźny Lokon. Ta duża indonezyjska wyspa i okalające ją mniejsze są narażone na erupcje. Ruang wybuchał w XIX w. - z 1808 r. pochodzi jego pierwsza znana nam erupcja. Teraz odezwał się znowu i zagrożenie jego erupcją jest tak duże, że ewakuowano mieszkańców. Wulkan grozi poważną katastrofą, nawet zapadnięciem się całej wyspy pod powierzchnię morza, co może nastąpić w każdej chwili.
W samym tylko kwietniu wulkan Ruang wybuchał już kilkanaście razy, co spowodowało ewakuację już 6 tysięcy mieszkańców okolicy. Tylko tej nocy, we wtorek 30 kwietnia mieliśmy trzy eksplozje - najpierw o godzinie 1.15 w nocy, a następnie dwukrotnie nad ranem. "W zasadzie to tykająca bomba" - mówią władze Indonezji.
Ruang robi wielkie wrażenie. Nocne zdjęcia z jego wybuchów są powalające, a w górę wystrzelił aż pięciokilometrowy słup dymu. Władze ostrzegają, że dym jest bardzo gorący i przesuwająca się od strony góry chmura może poparzyć.
Na dodatek w niebo wystrzeliło też mnóstwo żarzących się fragmentów rozpalonych skał. To grozi poranieniem, pożarami. W grę wchodzi także wywołana wstrząsami fala tsunami, której można się spodziewać na morzu w każdej chwili. Część domów położonych najbliższej szczytu już spłonęła.