Musimy lepiej segregować śmieci. Od lipca w całej Polsce ruszą kontrole
Przed polskimi miastami i gminami oraz ich mieszkańcami nie lada wyzwanie. Samorządy za obecny rok będą musiały wykazać, że mieszkańcy posegregowali ponad 1/3 zebranych śmieci. Jeśli się to nie uda, zapłacimy wysokie kary. Dlatego w wielu miejscach od lipca ruszą kontrole, które mają wykryć i zawczasu ukarać osoby niesortujące odpady.
W 2023 r. do recyklingu musi trafić co najmniej 35 proc. zebranych śmieci. Taki cel ustaliła nam Unia Europejska, której bardzo zależy na ekologicznej przyszłości Wspólnoty. W Polsce może się to jednak okazać bardzo trudne. Nadal, mimo kilku "rewolucji" odpadowych, nie radzimy sobie z segregacją śmieci.
Największy problem z segregacją śmieci jest w blokach
Urzędnicy od lipca tego roku chcą wejść do altan śmietnikowych na osiedlach i zaglądać do pojemników wystawianych przed domami. Takie kontrole zapowiedziały już m.in. Płock, Siedlce, Warszawa, Libiąż, Chrzanów czy Trzebinia. Najgorzej jest w blokach, bo tam odpowiedzialność się rozmywa. Co z tego, że jeden sąsiad skrupulatnie rozdziela śmieci na poszczególne frakcje, gdy inny wrzuca wszystko "jak leci" do jednego kubła.
"Od wielu lat jak mantrę powtarzamy, że wszystko zależy od mieszkańców i od tego, jaką decyzję podejmą już na etapie wyrzucenia czegoś do kosza" - mówi Arkadiusz Pypłacz, szef związku międzygminnego zajmującego się odpadami w Trzebini, Chrzanowie i Libiążu.
"Czy odpowiednio posegregują w domu, a później, trzymając się zasad, wyrzucą do odpowiedniego kontenera pod swoim blokiem? Czy też wrzucą wszystko jak leci do jednego kosza, marnując przy tym wiele surowców, które dałoby się odzyskać?" - pyta specjalista.
Zobacz także: W Łodzi odkryto gigantyczne nielegalne wysypisko śmieci
Unia Europejska narzuciła nam wysokie cele segregacji odpadów
Przed gminami - a może bardziej przed mieszkańcami - nie lada wyzwanie, bo do recyklingu w tym roku musi trafić o 10 p.p. śmieci więcej. W 2022 r. tzw. poziom recyklingu wynosił 25 proc. Za 2023 r. będzie to już 35 proc. O ile np. Chrzanów, któremu udało się osiągnąć za zeszły rok poziom 32 proc. może spać spokojnie, tak Libiąż - z segregacją na pułapie 27 proc. - czeka większy wysiłek.
To jednak nic w porównaniu ze stolicą, która nawet za 2022 r. nie osiągnęła wymaganego poziomu recyklingu, który ledwie przekroczył 22 proc. Warszawa albo w rok polepszy wynik o 13 punktów, albo zapłaci milionowe kary. Patrząc realistycznie, zdecydowanie bardziej realistyczny jest ten drugi scenariusz.
Od lipca w Polsce z powodu rosnących wymagań co do segregacji śmieci mają ruszyć kontrole pojemników na odpady. Tak będzie w Chrzanowie, Trzebini i Libiążu. "Damy szansę na poprawę. Pożyczyliśmy z piłki nożnej powszechnie rozpoznawalne symbole żółtej i czerwonej kartki. Każdy wie, co one oznaczają" - mówi Arkadiusz Pypłacz. Gdy mieszkańcy mimo ostrzeżeń nadal będą źle segregować śmieci, zapłacą karę w postaci wyższej opłaty za odpady.
Nie segregujesz śmieci? Zapłacisz więcej albo śmieciarka przestanie przyjeżdżać
Kontrole na śmietnikach od 2020 r. są prowadzone w Płocku. Efekt jest dobry, bo miasto nie obawia się o skuteczne segregowanie. Za 2022 r. osiągnęło poziom prawie 33 proc. Maja Syska-Żelechowska z urzędu miasta w rozmowie z RDC wylicza, że każdy brakujący procent to dla miasta kara w wysokości ok. 125 tys. zł.
"Najpierw pouczamy, zostawiamy ulotkę jak segregować odpady. Wizje dotyczące segregacji mają też wymiar edukacyjny. Nie chodzi nam o to, żeby kogoś ukarać, chcemy nauczyć i służyć pomocą" - podkreśla przedstawicielka urzędu miasta w Płocku.
W Siedlcach śmietniki też są kontrolowane przez urzędników. Gdy mieszkańcy nie segregują, jest to dokumentowane, a śmieciarka przestaje przyjeżdżać. Odpady są odbierane dopiero gdy wspólnota albo właściciel nieruchomości posortują śmieci prawidłowo.
Standardową karą za niesortowanie odpadów jest kara w postaci podwyższonej opłaty śmieciowej. Może ona wynieść nawet czterokrotność kwoty, którą płacimy za posegregowane odpady. Do tego można dostać jeszcze mandat od straży miejskiej w wysokości 500 zł.
Warszawa, mimo że nie osiągnęła wymaganego poziomu segregacji odpadów za 2022 r., nie zapowiedziała wzmożonych kontroli na śmietnikach.