Praca w pocie czoła. Jak zmiany klimatu zmienią miejsca pracy?
Pandemia to tylko przygrywka do tego, jak zmienią się nasze nawyki związane z pracą. Zmiany klimatu i próby ich zatrzymania zmienią ją nie do poznania. Na lepsze i na gorsze.
Na początek zła wiadomość. Im bardziej będzie rosła temperatura, tym trudniej będzie normalnie pracować. Dotyczy to przede wszystkim, ale nie tylko, tych, którzy pracują na zewnątrz. Badania amerykańskiej organizacji Union of Concerned Scientists pokazują, że wszyscy, którzy muszą pracować na świeżym powietrzu - rolnicy, robotnicy budowlani, technicy, kurierzy i inni - są 35 razy bardziej zagrożeni zgonem z powodu przegrzania niż przeciętny obywatel. Do 2050 r., jeśli utrzymają się obecne trendy wzrostu temperatur, to zagrożenie wzrośnie jeszcze czterokrotnie.
Biura i fabryki też odczują rosnące temperatury. Niedawne badania w Indiach wykazały, że wydajność pracowników przemysłu odzieżowego spadła o 4 proc. na każdy stopień powyżej 27 stopni Celsjusza. W przypadku pracowników biurowych, wydajność spada o 2 proc. na każdy stopień powyżej 25 stopni Celsjusza. Biura i fabryki mogą być klimatyzowane, ale w ekstremalnych falach upałów klimatyzacja może nie dawać rady skompensować w pełni rosnącej temperatury, a wywoływane przez zwiększone zapotrzebowanie na prąd blackouty mogą zupełnie uniemożliwić jej stosowanie.A to “tylko" temperatura. Zmiany klimatu dostarczą nam wielu innych problemów w pracy, od nawałnic, przez huraganowe wiatry po braki wody. Praca w pocie czoła przestanie być dla większości z nas pustym powiedzeniem.
Zielone szanse
Jest jednak dobra strona tych problemów. Aby przygotować się do coraz trudniejszych warunków, i jednocześnie ograniczyć stopień, w jakim same przyczyniają się do pogłębiania problemu, firmy, chcąc chronić swoje zyski, będą zmuszone podejmować działania, które zupełnie przypadkiem wyjdą na zdrowie ich pracownikom. - Wszyscy będą musieli zrozumieć zmiany klimatyczne tak samo, jak dzisiaj zakładamy, że każda firma musi być w stanie posługiwać się mediami społecznościowymi, czy jak 20 lat temu zakładaliśmy, że każdy musi umieć korzystać z komputera - mówi BBC Andrew Winston, autor książki “The Big Pivot: Radically Practical Strategies for a Hotter, Scarcer and More Open World". Kluczowe będą tutaj dwa priorytety: po pierwsze, ochrona zdrowia, życia, a co dla firm często najważniejsze - produktywności własnych pracowników. Po drugie, szybka redukcja kosztów prowadzenia biznesu, co z kolei będzie wymagało sięgania po czyste, energooszczędne i przyjazne środowisku technologie i rozwiązania.
Przede wszystkim zdrowie
Pierwszy z tych priorytetów będzie zapewne wymagał w pierwszej kolejności wprowadzenia regulacji ograniczających to, w jakich warunkach pracownicy mogą wykonywać swoje zadania. W temperaturach przekraczających 32 stopnie Celsjusza, praca na zewnątrz grozi przegrzaniem organizmu objawiającym się skurczami, przemęczeniem i potencjalnie zagrażającym zdrowiu i życiu zmianami fizjologicznymi.
Pracownicy będą lepiej chronieni - a coraz częściej przy najcięższej pracy będą zastępować ich technologie. Już dziś coraz powszechniej stosowana w rolnictwie automatyka - drony, roboty, automatyczne czujniki - pozwala przejąć najcięższe zadania maszynom i chroni pracowników przed koniecznością narażania się na niebezpieczne warunki.
Zamiast mozolnie zbierać plony, pracownicy będą monitorowali pracę robotów z bezpiecznych, klimatyzowanych pomieszczeń. Choć oczywiście takie zmiany będą następować nierównomiernie i pierwsi skorzystają na nich pracownicy z krajów bogatych, podczas gdy rolnicy z najbardziej narażonych na skutki zmian klimatu krajów globalnego Południa będą narażeni na niebezpieczeństwo jeszcze przez wiele lat.
Zielone biuro, przytulna fabryka
Priorytet, jakim stanie się energooszczędność zupełnie przeobrazi fabryki i biura. Tu też coraz większą rolę odegrają nowoczesne technologie, ale zmienić muszą się nawet same budynki. Nowoczesne dzielnice biurowe, magazyny czy fabryki muszą od podstaw być tworzone tak, by w jak największym stopniu oszczędzać energię i chłodzić się bez konieczności stosowania klimatyzacji.
Doskonale widać to na przykładzie rosnących jak grzyby po deszczu serwerowni. To jedne z najbardziej energochłonnych budynków na świecie - jedno niewielkie data center zużywa nawet kilka megawatów mocy, lwia część której idzie nie na pracę komputerów, a na ich chłodzenie.
Nowoczesne, zielone data center korzystają z bardziej energooszczędnych urządzeń, które emitują mniej ciepła, ale jednocześnie projektowane są tak, by komputery były w dużym stopniu chłodzone dzięki naturalnym ruchom powietrza. Oddziela się korytarze “zimne" od “ciepłych" tak, by powietrze nie mieszało się i naturalnie odprowadzało nadmiar energii. Takie oszczędne centra danych są - to niezwykle przyjemny skutek uboczny - o wiele lepszymi miejscami pracy. Są cichsze, lepiej chłodzone i przyjaźniejsze dla pracowników.
Praca za rogiem
Kluczowe będzie też lepsze planowanie całych dzielnic przemysłowych i biurowych. Muszą być bardziej przewiewne, bardziej zielone i lepiej skomunikowane z resztą miasta. Zamiast zakorkowanych kanionów ze szkła i stali, możemy doczekać się zielonych, przyjaznych centrów pracy biurowej.
Biurowce będą też zapewne zdecydowanie mniejsze. Trendy, które zaczęły się podczas pandemii COVID-19 tylko rozwiną się w odpowiedzi na zmiany klimatyczne. Jeśli nawet praca zdalna nie stanie się standardem, to będzie dostępna dla większości pracowników, którzy ją preferują. Brak konieczności dojazdów do pracy oznacza mniej samochodów na ulicach, mniej zanieczyszczeń, ale i konieczność chłodzenia o wiele mniejszych biurowych przestrzeni. A jeśli tęsknisz za biurem, koncepcja "15-minutowego miasta" zakłada powstanie setek czy tysięcy przestrzeni coworkingowych, w których pracownicy różnych firm mogą korzystać ze wszystkich udogodnień biura tuż przy swoim domu.
Jest jednak zła wiadomość dla wszystkich, którzy lubią korzystać z firmowych podróży. Wiele firm ograniczy lub całkowicie zrezygnuje z wysyłania swoich pracowników w zagraniczne delegacje, zamiast tego przerzucając się na komunikację zdalną. Planeta nieco odetchnie, ale możliwości zwiedzania innych krajów za pieniądze pracodawcy zdecydowanie się skurczą. Co ważne, zielona transformacja stworzy wiele dobrych, dobrze płatnych miejsc pracy. Należąca do ONZ Międzynarodowa Organizacja Pracy szacuje, że klimatyczna transformacja w samej tylko energetyce doprowadzi do stworzenia na świecie 18 milionów miejsc pracy netto (24 mln miejsc pracy stworzonych, 6 mln. miejsc pracy zlikwidowanych). Już dziś widać to choćby w powstających jak grzyby po deszczu działach “odpowiedzialności korporacyjnej" tworzonych przez największe korporacje. Pracownicy, których zadaniem jest pilnowanie tego, by ich firmy były jak najbardziej zielone i przyjazne dla otoczenia, w USA zarabiali średnio 87 tys. dol. rocznie. 12 proc z nich nawet ponad 143 tys. dol. Zielona praca może być przyjemniejsza, zdrowsza... i bardzo dochodowa.