Wodny ptak nadal na celowniku. Najwięcej polowań jest w jednym miejscu
Łatwo rozpoznać ją dzięki charakterystycznej białej płytce na czole i białemu dziobowi. Łyska jest jednym z siedmiu ptaków, które mają zostać skreślone z listy gatunków łownych w Polsce. Przedstawiciele Państwowej Rady Ochrony Przyrody popierają ten krok.

Kilka miesięcy resort klimatu potwierdził, że usunie kilka gatunków ptaków z listy gatunków łownych. Zniknie z niej prawdopodobnie jarząbek, krzyżówka, cyraneczka, głowienka, czernica, słonka i łyska. Wokół krzyżówki toczą się jednak zaciekłe debaty i nie wiadomo, czy finalnie ptak zostanie skreślony. Największy spadek populacji łyski odnotowano w pierwszej dekadzie XXI wieku. Populacja przelotna ptaków w Polsce jest trudna do oszacowania.
Ratowanie łyski
Z łyską nie jest ciekawie. W dłuższej perspektywie (od 1980 r.) odnotowano spadek liczebności populacji lęgowej zarówno w Europie, jak i Polsce. W latach 2013-2018 oszacowano ją na 30 tys. do 60 tys. par, obecnie na 20 do 35 tys.
Np. na Śląsku liczebność łyski w porównaniu do stanu z końca XX w. zmniejszyła się drastycznie. Choćby dolinie Baryczy odnotowano spadki o ponad 50 proc., a na Stawach Przemkowskich nawet o 70 proc. Wszędzie tu prowadzone są polowania.
W Polsce łyska nie została uznana za gatunek zagrożony, ponieważ spadki liczebności miały miejsce wcześniej niż okres trzech pokoleń przed terminem wykonania ostatniej oceny ryzyka szybkiego wymarcia, a jednocześnie gatunek nadal stosunkowo licznie występuje na terenie całego kraju.
Ze względu na notowany od kilkudziesięciu lat szybki spadek liczebności krajowej populacji łyski, Polski Komitet Krajowy Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody w maju 2019 r. przyjął uchwałę wzywającą do objęcia jej ścisłą ochroną.
Polowania na ten gatunek od dekad prowadzone są przede wszystkim w jednym okręgu łowieckim - bialskim, a konkretnie w okolicach stawów rybnych koło Oświęcimia.

Nie ma uzasadnień, żeby na łyskę polować
Mimo tego zalecenia, w Polsce myśliwi strzelają do tych ptaków od 1 września do 31 grudnia, a to również okres lęgów. Środowisko łowieckie utrzymuje, że zakaz polowań na łyskę spowoduje straty gospodarcze, "gdyż nie będzie można niszczyć ich gniazd".
Według analiz PZŁ obserwowane od dawna "wysokie pozyskanie łysek w powiecie oświęcimskim nie wynika ze znaczniejszej liczebności tego gatunku w tamtym regionie ani zwiększonych potrzeb kontroli jego liczebności, ale lokalnego zwyczaju polowania na te ptaki". Nasuwa się więc pytanie - dlaczego wciąż się na nie poluje, biorąc pod uwagę, że w Europie uznano je za bliski zagrożenia, a w Polsce populacja lęgowa zmniejszyła się o 70 proc. w ciągu 30 lat?
Polowania mogą przyczyniać się do dalszego spadku liczebności łyski, dlatego członkowie Rady opowiadają się za ich wstrzymaniem w Polsce.