Głos tego ptaka znają wszyscy Polacy. Niewielu wie, że to wielki pasożyt
W polskim krajobrazie gości tylko przez kilka miesięcy. Nazwa gatunku w wielu krajach wzięła się oczywiście od odgłosu, jaki wydaje. Każdy go słyszał, ale nie każdy wie jak kukułki wyglądają. A już na pewno nie wszyscy zdają sobie sprawę, jakim kukułka jest pasożytem.

Kukułka wyglądem może przypominać w locie gołębia, ale i drapieżnego krogulca, co wcale nie jest przypadkowym skojarzeniem. Prążki na piersi i ogon wyglądają podobnie u obu gatunków. Również oczy mają z żółtą tęczówką czynią kukułkę "straszniejszą".
Naśladując cechy zewnętrzne innego gatunku (to tzw. mimikra), kukułka chce odnieść znaczne korzyści. Odstrasza inne ptaki, żeby w tym czasie podrzucić im swoje jajo.
Życiem kukułki kieruje instynkt przetrwania. To jedyny w Polsce pasożyt lęgowy i jeden z niewielu ptaków, który nie tworzy par i nie zakłada rodzin.

Kukułka, czyli pasożyt lęgowy
Oczywiście samce kukułek rozpoznajemy po odgłosie "ku-ku", który większość Polek i Polaków zna już od dzieciństwa. Samice nie wydają takich dźwięków, więc odgłos ten jest zarezerwowany dla płci męskiej.
Informowaliśmy już na łamach Zielonej Interii, że kukułki to ptaki dość sprytne. Może nie aż tak jak słynące z inteligencji krukowate, ale z pewnością wyróżniające się czymś innym - pasożytnictwem lęgowym.
Samica kukułki nie wysiaduje bowiem jaj. Podrzuca je za to innym ptakom, żeby ją w tym procesie wyręczyły. Kukułka jest podstępna i jaja zostawia różnym gatunkom ptaków, np. gąsiorkom, kopciuszkom, czy trzcinniczkom.
Kukułka najpierw obserwuje z ukrycia etapy budowy gniazda i jajo wrzuca w odpowiednim momencie tak, aby ptak nie zorientował się, że w gnieździe jest nie jego jajo. Nie zawsze kukułce się to oszustwo udaje. Jest jednak duża szansa, bo w sezonie lęgowym samica podrzuca kilkanaście, a nawet 20 jaj innym ptakom.
W obcych gniazdach jaja składają także ostrygojady i kaczki edredonowe. Ich jaja lądują najczęściej w gniazdach mew, ale także kilkunastu innym gatunkom.

Podrzucone jaja powodują imprinting
Ornitolodzy mówią nie tylko o pasożytnictwie lęgowym kukułek, ale i o zjawisku zwanym imprintingiem, czyli wdrukowaniem.
To forma uczenia się, w której osobniki uzyskują poczucie identyfikacji gatunkowej. Bo ptaki nie wiedzą automatycznie, że są ptakami, a imprintują się na swoich rodzicach. Po tym procesie będą identyfikować się z tym gatunkiem przez całe życie. Samotna kukułka, która pamięta, gdzie się wychowała wraca do tych, którzy ją wykarmili po latach.
Samica kukułki, mimo że nie zna biologicznych rodziców, zapamiętuje wygląd i cechy gatunku, który ją wychował i gdzie ją podrzucono. Potem zwykle podrzuca swoje jaja też ptakom z tego gatunku.
Kukułka w Polsce
Kukułkę podrzucającą jaja można spotkać w Polsce od kwietnia do końca sierpnia. Ostatnie osobniki odlatują zazwyczaj we wrześniu. Zanim odlecą można znaleźć je w pobliżu łąk, lasów i zarośli nad wodą, oczywiście niedaleko gniazd mniejszych ptaszków, którym podrzuci jaja.
Ptaki żywią się m.in. gąsienicami motyli pokrytymi włoskami drażniącymi. Inne gatunki ich nie tykają.
Według szacunków Monitoringu Pospolitych Ptaków Lęgowych, w latach 2013-2018 populacja kukułki w Polsce liczyła 134-177 tys. samców - jest ich znacznie więcej niż samic. Ptaki te są w Polsce objęte ścisłą ochroną.