Tragiczna noc w ośrodku zwierząt. Wiewiórka umarła ze strachu

Zdezorientowane, przerażone, skazane na kilkugodzinne wystrzały zwierzęta - udomowione i dzikie, ostatniego dnia każdego roku przeżywają ciężkie chwile. Niektóre z nich, tak jak te przebywające z różnych względów w Leśnym Pogotowiu ze strachu po prostu umarły.

Niezależnie od rozmiaru i gatunku głośne wystrzały fajerwerków i petard wywołują u wielu zwierząt panikę i lęk
Niezależnie od rozmiaru i gatunku głośne wystrzały fajerwerków i petard wywołują u wielu zwierząt panikę i lęk123RF/PICSEL

Leśne Pogotowie to jeden z najstarszych i największych ośrodków dla dzikich zwierząt w Polsce. Każdego roku weterynarze leczą kilka tys. zwierząt - około połowa z nich jest po rehabilitacji zdolna do powrotu na wolność, inne zostają w ośrodku dożywotnio ze względu na odniesione obrażenia i trwałe urazy (powstałe zazwyczaj w wyniku działalności ludzkiej).

W placówce przebywają zwierzęta od najmniejszych (np. gryzonie) do tych o całkiem pokaźnych rozmiarach jak łoś.

Niezależnie od rozmiaru i gatunku głośne wystrzały fajerwerków i petard wywołują u wielu zwierząt panikę i lęk. Każdego roku w sieci pojawiają się filmy spanikowanych saren, trzęsących się ze strachu psów i przerażonych zwierząt gospodarskich. Między innymi Państwowa Rada Ochrony Przyrody apelowała przed sylwestrem: "Świętujmy radośnie, ale pozwólmy przyrodzie trwać w spokoju".

Pomimo apeli setek organizacji prozwierzęcych, parków narodowych i opinii czołowych polskich przyrodników i tym razem w znacznej części kraju odpalono tysiące fajerwerków. To w Polsce nadal legalne i popularne. Również tragiczne w skutkach.

Zwierzęta uciekały w panice

Noce sylwestrowe zawsze są zarówno dla pracowników ośrodka, ale szczególnie dla przebywających w nim zwierząt niezwykle trudne. Tak było i tym razem.

W Leśnym Pogotowiu panika trwała od 18:00 do co najmniej 2:00 w nocy. "Była to wyjątkowo ciężka noc dla naszych zwierząt. Te, które mają już na koncie więcej sylwestrów, jakoś sobie radziły, choć i dla nich był to ogromny stres. Jednak nowe i bardziej wrażliwe zwierzęta przeżywały dramat, który dla niektórych skończył się tragicznie" - podsumowuje Sylwestra Leśne Pogotowie.

Niektórzy podopieczni nie przeżyli tej nocy.

Między innymi sarna, która trafiła niedawno do ośrodka, po zakończeniu leczenia została przeniesiona na wybieg z innymi sarnami, ale nie zdążyła się jeszcze z nimi zżyć. Przerażone zwierzę w panice uderzyło w ogrodzenie. Sarna doznała śmiertelnych obrażeń - skręciła kark i złamała szczękę.

Sylwestrowego stresu nie przeżyła też wiewiórka śpiąca w dziupli. Zwierzę tak bardzo przestraszyło się hałasu, że wyskoczyło ze swojej nory, dostając zawału serca. Dla zwierzaka nie było już ratunku.

Przyrodnicy błagają. Co roku umierają zwierzęta

W wyniku stresu wywołanego hukiem i chaosem śmierć poniosła też rehabilitowana pustułka oraz sokół wędrowny, którego obecność w ośrodku należy do rzadkości.

"Jesteśmy bezsilni wobec tej głupoty. Naprawdę, czy to aż taka radość puszczać hukowe petardy, które wywołują tylko hałas i strach? Czy nie wystarczą zimne ognie, piękne świetlne pokazy dronów czy bezhukowe fajerwerki? To się może zmienić – wszystko zależy od nas" - podsumowuje tragiczną dla zwierząt noc Leśne Pogotowie, które ku przestrodze pokazało również zdjęcia martwych zwierząt.

Nie publikujemy ich ze względu na drastyczny charakter.

Sowy też potrzebują budek dla ptakówPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas