To jedne z największych ptaków w Polsce. Porywają sarny, bociany i jeże
Zobaczyć w Polsce na wolności puchacza to jak trafić na loterii. Tymczasem u naszych sąsiadów te olbrzymy są wręcz liczne. Gdy zatem zobaczymy na gałęzi jeża, to mamy szansę, że w gąszczu zaraz zapalą się jaskrawe oczy tego ogromnego ptaka.

Naprawdę ogromnego, bo puchacz z ponad 4 kg wagi w wypadku samic (są większe od samców) oraz 180 cm rozpiętości ogromnych skrzydeł jest jednym z naszych największych i najbardziej imponujących ptaków.
Puchacz. Jeden z największych ptaków w Polsce
Dla porównania: bielik, czyli nasz największy ptak szponiasty, osiąga niemal dwa i pół metra rozpiętości skrzydeł i ponad 6 kg wagi. Orzeł przedni jest nieco mniejszy, także przekracza 2 metry rozpiętości i 6 kg wagi. Puchacz jest już jednak większy od jastrzębia, myszołowa czy kani.
I to znacznie większy. Rozmiary tego olbrzyma, jego wygląd oraz majestat robią ogromne wrażenie. Zwłaszcza gdy dodamy do tego te niesamowite, jaskrawe oczy czy głowę obracaną dokoła jakby była dokręcona tylko do korpusu. To typowe dla sów, które potrafią przekręcić głowę niemal do tyłu, bez obrotu całego ciała. Wisienką na torcie jest bezgłośny lot, dzięki któremu puchacz spada na swoją ofiarę niezauważony.
Ta adaptacja do nocnego trybu życia i zdolność cichych łowów czyni z sów wyjątkowo skutecznych zabójców. Wrażliwe uszy pozwalają im namierzać zdobycz z odległości, o ile tylko wyda jakiś dźwięk. Ptak atakuje wtedy bezgłośnie dzięki miękkim piórom. Ofiara nawet nie wie, że dopadła ją ogromna sowa.

Warto pamiętać przy tym, że owe wrażliwe na dźwięki uszy puchacza to nie kępki piór sterczące na czubku jego głowy.Wyglądają jak narząd słuchu, ale prawdziwe uszy znajdują się pod piórami i są niewidoczne.
Sowa potrafi chwycić małą sarnę i bociana
- Jest w stanie schwytać zdobycz wielkości nawet małej sarny. Niedawno mieliśmy przypadek, gdy puchacz porwał siedzącego na gnieździe bociana. Ten wkrótce wrócił, więc albo puchacz nie dał sobie z nim rady, albo bocian mu się wyrwał. Zdarza się, że wybiera pisklęta bielika - wymienia prof. Tadeusz Mizera z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu i Komitetu Ochrony Orłów, który buduje platformy gniazdowe dla ptaków, także puchaczy.
Ta sowa bowiem nie tworzy własnych gniazd, zajmuje inne, zbudowane chociażby przez bieliki. Może też niekiedy gniazdować na ziemi, ale wtedy lęgi ponoszą są narażone na odwiedziny lisów i dzików. A puchacz to ptak płochliwy. Niepokojony, porzuca gniazdo.
Puchacze jako nieliczne polują na jeże
Puchacz to ptak tak silny, że jest w stanie złapać bardzo wiele zwierząt, np. zające i króliki, także ptactwo wodne i duże leśne gołębie grzywacze. - Typową dla puchacza ofiarą jest jeż. To zresztą jeden z nielicznych drapieżników, które polują na jeże. Jeżeli zatem zobaczymy na gałęzi skórę jeża, to mamy niemal pewność, że puchacz jest w pobliżu i to pozostałość po jego posiłku - dodaje prof. Tadeusz Mizera.

Te ogromne sowy są też regulatorami liczby np. bezdomnych kotów czy szczurów. Szczur to idealna dla niego ofiara, ma odpowiednią wielkość i jest liczna. W Niemczech dlatego widuje się te ptaki blisko wysypisk śmieci.
W Polsce to już jednak trudniejsza sprawa, bo chociaż puchacze to ptaki całkiem liczne np. w Niemczech, Czechach i Francji, to u nas jest niezwykle rzadki. Spotkanie z nim graniczy z cudem, a w całej środkowej Polsce, w Wielkopolsce czy na Mazowszu puchaczy właściwie nie ma. - Pojedyncze sztuki - mówią ornitologowie. Ptaki pojawiają się m.in. w Puszczy Noteckiej.

Gatunek ten jest w Polsce mieszkańcem głównie Pomorza, a także południa i wschodu kraju. Można go spotkać zwłaszcza w górach. Kilka dni temu Regionalny Konserwator Przyrody w Gorzowie Michał Bielewicz z radością oznajmił, że czynna ochrona puchacza w Lubuskiem przynosi efekty.
Umieszczenie dla nich 11 platform lęgowych sprawiło, że ptaki się tam rozmnażają. W tym regionie należą one do najrzadszych gatunków sów. Ich liczbę szacuje się maksymalnie na 6-10 par lęgowych - powiedział ekspert w rozmowie z PAP. To Puszcza Drawska, Barlinecka, lasy nadleśnictw: Ośno Lubuskie, Międzyrzecz, Międzychód i Sulęcin oraz Bory Dolnośląskie w południowej części regionu.
6-10 par to tyle co nic, ale w całej Polsce ptaków tych naliczylibyśmy może 300 do 400 par. To znaczy, że mamy do czynienia ze zwierzęciem niezwykle rzadkim.
Inne państwa Europy mają o wiele więcej puchaczy
Nieco to dziwi, gdyż w Niemczech i Czechach puchaczy jest o wiele więcej. - Zamieszkują tam nawet wieże zamkowe i cmentarze, a we Francji puchacz jest stałym rezydentem kamieniołomów, które bardzo lubi i gdzie rywalizuje z sokołem wędrownym - opowiada prof. Tadeusz Mizera.
Puchacz jest też liczny na północy Europy. W Helsinkach widywano go nawet w pobliżu ludzkich domów i miastach, gdy siadał na parapecie. W czerwcu 2007 r. puchacz o pseudonimie Bubi wylądował na bramce na Stadionie Olimpijskim w Helsinkach podczas meczu kwalifikacyjnego do Mistrzostw Europy między Finlandią a Belgią.
Mecz został przerwany na sześć minut. Puchacz w końcu odleciał, ale ptak stał się symbolem reprezentacji Finlandii. W nadchodzącym starciu eliminacji mundialu 2026 z Polską zagra ona w koszulkach z wzorem przypominającym tę sowę.
W Polsce jednak zawsze ptak był rzadki, chociaż przed II wojną światową puchacze stanowiły nawet gratkę dla myśliwych. Nie strzelali oni do nich, ale polowali, wykorzystując pewną prawidłowość.
Gdy wielka sowa spała w dzień, była atakowana przez inne ptaki, które chciały ją przepędzić. - To ptasi mobbing. Śpiący puchacz jest nękany, a kolejne ptaki zlatują się, by go przepędzić w środku dnia - wyjaśnia prof. Tadeusz Mizera. I to wykorzystywali myśliwi, strzelający do takich ptaków. Przed II wojną światową takie polowanie z puchaczem było całkiem popularne, dzisiaj jest zabronione.
Francja i kraje Beneluksu, Dania kontynentalna (bez wysp), Skandynawia, kraje alpejskie, Niemcy, Czechy, Słowacja, także Węgry i państwa bałkańskie, wreszcie Estonia, Łotwa, Litwa, Białoruś, cała Rosja - to wszystko rejony, gdzie puchacze żyją w całkiem sporej liczbie. A u nas nie. Jesteśmy białą plamą na europejskiej mapie, gdzie ta majestatyczna sowa jest niezwykle rzadka.