Porównali kondycję zwierząt teraz i w czasie pandemii. I wszystko jasne
Wysepka Minjerribah leży u brzegów Brisbane w Queensland, we wschodniej Australii i to tam corocznie pojawiają się grupy migrujących humbaków. Naukowcy postanowili na tej podstawie zbadać ich kondycję na przestrzeni ostatnich lat, gdy tu przypływały. Wyniki zaskakują. Okazuje się, że humbaki były w znacznie lepszym stanie podczas pandemii, gdy brak ludzi wyraźnie je odstresował.
To potwierdza, że obecność ludzi i antropopresja są czynnikami niezwykle stresującymi dla zwierząt, także tak dużych jak wieloryby. Po ponad 30 latach jakie minęły od zamknięcia polowań wielorybniczych populacje wielu gatunków tych ssaków odradzają się, a brak statków wielorybniczych, harpunów i krwi w oceanie mogłyby wskazywać na to, że zwierzęta przezywają mniejszy stres. Tak jednak raczej nie jest.
Zobacz również:
Sama obecność człowieka okazuje się dla zwierząt niezwykle stresująca, niezależnie od tego, jakie ma on zamiary. Dla każdej żywej istoty człowiek jest śmiertelnym i największym wrogiem, a przedstawiciele wszystkich gatunków reagują na niego nerwowo. Badania Australijczyków z Uniwersytetu Queensland, opublikowane w "Marine Environmental Research" wykazały, że humbaki przypływające w pobliże wyspy Minjerribah koło Brisbane w 2020 i 2021 roku, czyli w czasie pandemii, były znacznie mniej zestresowane i w lepszej formie. Wskazują na to próbki pobranej tkanki tłuszczowej wtedy i teraz.
Mierzone były stężenia hormonów tłuszczowych (kortyzol, testosteron) i fotogrametryczna kondycja ciała tych wielorybów przy pomocy trzech genów w ich organizmach. I wyniki są jednoznaczne - widzimy wyraźna różnicę między latami pandemii 2020-2021 i teraz.
Humbaki odbudowały swoją populację
A mówimy o populacji wielorybów, która odbudowała się w niemal wzorcowy sposób. Humbaki w latach osiemdziesiątych były na krawędzi zagłady. Polowania niemal doprowadziły do ich zagłady. Teraz wieloryby te nadal są rzadkie, ale ich liczebność wyraźnie wzrosła. Dzisiaj pływa ich w oceanach około 100 tysięcy. To i tak bez porównania mniej niż chociażby w XVIII wieku, zanim ruszyły polowania wielorybnicze, ale więcej niż 40 lat temu.
Ludzie zatem mniej niepokoją humbaki niż kiedyś, stąd wniosek badaczy, że poziom stresu może być związany nie tyle z ich bezpośrednią działalnością, ale pośrednią. W okresie pandemii, gdy ludzie byli zamknięci w domach i ograniczyli swoją działalność, spadł poziom hałasu w oceanach, ruchu statków, a nawet zanieczyszczeń. To mogło wydatnie wpłynąć na kondycję humbaków. Teraz jednak wrócił do dawnych norm.
To jednak pokazuje, jak niewiele trzeba, by kondycja morskich zwierząt się poprawiła. To także dobry przyczynek do szerszych badań nad czynnikami stresogennymi odddziałującymi na morskie ekosystemy.