Odkryli ogromnego żółwia. Był wielki jak szafa, upamiętnił Stephena Kinga
Nowy gatunek żółwia odkryty w Brazylii był tak ogromny, że jego znalazcy postanowili do nazwania go użyć imienia Maturin, czyli gigantycznego żółwia z prozy wybitnego pisarza Stephena Kinga. U niego żółw Maturin istniał na długo przed utworzeniem głównego nurtu wszechświata i był przeogromny. Zwierzę z plejstocenu Brazylii także miało spore rozmiary, chociaż nie aż takie.
Na reprodukcjach żółw Peltocephalus maturin przedstawiony został przez Julię d‘Oliveirę w otoczeniu kapibar i jest od nich znacznie większy. Nie ma w tym przesady. Ten gad osiągał 1,8 metra długości, a zatem są to rozmiary żółwi słoniowych żyjących na Galapagos. Już to pokazuje, że mamy do czynienia z gigantem.
Zobacz również:
Żółwia odkryto w Brazylii, w kamieniołomie Taquaras w Porto Velho w Amazonii. Szczątki wskazują na to, że zwierzę żyło między 40 a 9 tysięcy lat temu. To znaczy, że żyło już w epoce, w której tereny dawnej Amazonii zamieszkiwali już ludzie. "Peltocephalus maturin to najmłodszy znany z gigantycznych żółwi słodkowodnych, a znalezisko sugeruje współistnienie tego starożytnego gatunku z wczesnymi ludźmi zamieszkującymi region Amazonii" - stwierdzili paleontolodzy w artykule opublikowanym w "Biology Letters".
Ludzie zasiedlili dorzecze Amazonki mniej więcej 12,6 tys. lat temu. Wśród wielu niesamowitych zwierząt musieli więc wtedy spotkać tego wielkiego, niemal dwumetrowego żółwia wielkości szafy. Nie wiemy, jak wyglądały relacje między tymi ludźmi a żółwiami, ale jest raczej pewne, że człowiek polował na wielkie gady.
Dzisiejsze żółwie rzeczne nie są tak duże
Ten gatunek jest prawdopodobnie dość blisko spokrewniony ze słodkowodnymi żółwiami amazońskimi, które żyją tu współcześnie. Nie są jednak aż tak duże. Do takich gadów należy chociażby arrau, który zamieszkuje rozlewiska dorzecza Amazonki, Ucayali czy Orinoko. Niekiedy można tu zobaczyć spore grupy tych żółwi, które są jednak zagrożone i coraz rzadsze. Zakopywane na piaszczystych brzegach rzeki jaja tych zwierząt ludzie bowiem wybierają i zjadają, a z samych żółwi produkują olej.
Arrau potrafi uciec przed agresorami, za to Peltocephalus maturin ze względu na swe rozmiary musiał być mniej zwinny, szybki i miał mniejsze szanse uciec przed polowaniem ludzi. A Amazonia to nie wyspy Galapagos, na których ludzi albo nie było, albo pojawili się w niewielkiej liczbie, by wielkie żółwie wytępić.
To jednak tylko hipoteza. Krótko po przybyciu człowieka do Amazonii wielki żółw zniknął, ale co było tego prawdziwą przyczyną, na razie nie wiemy. To trzeba będzie dopiero zbadać. Jest to jednak ostatni tak ogromny żółw słodkowodny, który żył na Ziemi. Żółwie słoniowe z Galapagos czy żółwie olbrzymie z Seszeli słodkowodne nie są, a podobne czy większe rozmiary osiągają jeszcze tylko żółwie morskie. rzeczne giganty wymarły, chociaż do miocenu były jeszcze liczne i dawały sobie radę na Ziemi.
Żyjące dzisiaj w rzekach Azji żółwiak wąskogłowy czy żółwiak paskowany mierzą nieco ponad metr (rekordowy, wyjątkowy osobnik miał 183 cm długości karapaksu). Wielkie skorpuchy także nie przekraczają metra.
Jedną z najbardziej godnych uwagi cech Peltocephalus maturin jest rozmiar żuchwy. Robi ona ogromne wrażenie i mierzy 27,8 cm długości, co jest porównywalne z długością żuchwy kredowego żółwia morskiego Archelon. Archelon to jednak największy znany żółw, mierzył ponad 4 metry.
Ogromnego kopalnego żółwia z Brazylii nazwano na część wielkiego Maturina - wielkiego żółwia, który według prozy Stephena Kinga stworzył świat, a zrobił to na skutek swojej... niestrawności.