Nikt się ich tu nie spodziewał. Spod lodu Antarktyki wypełzają pająki
To zaskakujące sceny, bowiem na wyspach antarktycznych i subantarktycznych spodziewalibyśmy się raczej słoni morskich, fok, pingwinów, wielorybów czy morskich ptaków, ale nie pająków. Okazuje się jednak, że te niezniszczalne zwierzęta żyją także tutaj, wśród skał pokrywających się często lodem. Naukowcy długo zakładali, że za ich występowaniem stoi człowiek, który je tu zawlókł. Okazuje się, że to nieprawda.
Mowa o gatunku Myro kerguelenensis, uważanym przez badających pająki naukowców za wręcz pancerny. To zwierzę, któremu nie są straszne chłód, lód, a nade wszystko - niedobór pożywienia. Trudno sobie wyobrazić, na kogo miałby polować pająk na wyspach subantarktycznych, a jednak ta istota zna odpowiedź na to pytanie.
Zobacz również:
Czy na Antarktydzie są pająki? Są
Nawet na tych wyspach można bowiem znaleźć bezkręgowce. Mówimy o kilku odległych od siebie miejscach, jakimi są wyspy Kerguelena - wulkaniczny archipelag leżący 5300 kilometrów od Afryki w stronę Antarktydy i znajdujący się w jej bezpośrednim pobliżu od strony Oceanu Indyjskiego, a także podobnie położona Wyspy Crozeta, także zagubione na Oceanie Indyjskim u antarktycznych wybrzeży. Trzecim miejscem jest wyspa Macquarie, którą znajdziemy z kolei na Pacyfiku, na południe od Tasmanii i Nowej Zelandii.
W każdym z tych miejsc żyje ten niezniszczalny pająk.
Na Wyspach Kerguelena poluje na dość specyficzne ofiary, jakimi są bezskrzydłe muchówki Anatalanta aptera. Składają one jaja na odchodach i żyją właśnie w rejonie subantarktycznym. W toku ewolucji utraciły zdolność lotu, zatem polujące na nie pająki nie muszę budować sieci i chwytać ich w takie pułapki. Muchówki te przypominają mrówki, poruszają się dość powoli, więc stanowią dobry cel ataku. Ponadto pająki Myro kerguelenensis chwytają także roztocza i skoczogonki, wszelkie małe organizmy żyjące na skałach, a nawet na lodzie.
Pająki w mistrzowski sposób korzystają z nici
Francuski naukowiec David Renault z Laboratoires Ecosystemes w Rennes, który bada życie na terenach subantarktycznych, mówi w "Polar Journal", że pająki te zaoszczędzają energię i zasoby potrzebne na tkanie nici na pułapki, aby przeznaczyć ją na skuteczniejsze rozmnażanie się. Jaja noszą w starannie zbudowanych z pajęczyny kokonach, który chroni je przed chłodem i wiatrem. Umieszcza te kapsuły pod kamieniami i zapewnia im w ten sposób dobre warunki do rozwoju.
Pająki z rodzaju Myro pochodzą zapewne z Tasmanii i Nowej Zelandii, w każdym razie tam występuje jeden z ich gatunków uważany za wyjściowy. Należą do dość licznej grupy półkuli południowej i już wielorybnicy w XIX w. informowali o ich obecności na wyspach niedaleko Antarktydy.
Do tej pory jednak nie było jasne jak te zwierzęta się tam dostały. Zakładano, że może zawlekli je tam ludzie, ale to odpada. Wyspy Kerguelena odkrył dopiero w 1772 r. francuski żeglarz Yves Joseph de Kerguelen-Trémarec. Ponad dwieście lat to za mało, aby przybyłe tu pająki wytworzyły system ewolucyjny polowania na miejscowe muchówki, więc musiało być inne wyjaśnienie ich dotarcia w te rejony.
Zakładano, że może przeniosły je ptaki z Nowej Zelandii, ale to także mało prawdopodobne. Ptaki zdołałyby dostarczyć tu nieliczne osobniki. Masowe pojawienie się pająków w rejonie subantarktycznym musiało być spowodowane inną przyczyną.
Co w trawie piszczy? One mieszkają przy naszym domu. Rozpoznasz? [QUIZ]
To ekstremalny zasięg - wskazują naukowcy, bowiem wyspy, na których mieszkają te zwierzęta, dzieli aż 9 tys. kilometrów. I uważają, że wyjaśnieniem tej sytuacji jest... babie lato. Pająki nie są owadami, nigdy nie posiadły umiejętności lotu. Odpowiedziały jednak na wyzwanie także za pomocą nici. Potrafią unosić się dzięki nim i przemierzać spore odległości - takie unoszące się na wietrze nici pajęcze to właśnie babie lato.
O pająkach z rodzaju Myro mówi się, że są to tzw. "pająki pływowe". Potrafią bowiem bezbłędnie odczytywać kierunek pływów morskich i wiatru i odpowiednio ustawić się tak, aby siły przyrody rozniosły je na niespotykane odległości. Są w tym względzie mistrzami i to pozwoliło im skolonizować najodleglejsze rejony półkuli południowej.