Nagle z doniczki wypełza coś czarnego. To nie jest robak, ale wąż
To się co jakiś czas zdarza, zwłaszcza gdy przyniesiemy do domu w doniczce roślinę rodem z południowej Azji. Nagle wypełza z donicy coś, co przypomina robaka, ale nim nie jest. Wygląda jak grube sznurowadło albo czarny kawałek kabla, ale żyje i wije się. Aż trudno uwierzyć, że to przedziwne stworzenie to wąż - najmniejszy, jaki istnieje na świecie i o bardzo osobliwych obyczajach.
Spis treści:
Ślepucha. Najmniejszy wąż na świecie
Wąż ten podobny jest do dużego robaka albo czarnej dżdżownicy. Osiąga wielkość pilota do telewizora - raptem kilkanaście centymetrów. Wygląda jak ogromny robak, ale w gruncie rzeczy jest bardzo małym wężem. Niezwykle osobliwym, bowiem trudno się zorientować, gdzie się kończy, a gdzie zaczyna. To znaczy, gdzie jest jego głowa, a gdzie ogon.
Ten doniczkowy wąż jest na dodatek zupełnie ślepy. Stąd właśnie wzięła się jego nazwa - ślepucha.
Na ślepuchę robakowatą można natknąć się w Polsce
Ślepuchowate to rodzina węży bardzo rozprzestrzenionych w tropikalnej części świata. Można je spotkać zwłaszcza w południowej Azji, Australii, Afryce i Ameryce. Chociaż to tropiki daleko od Polski, mamy szansę spotkać te niezwykłe zwierzęta, gdyż zdarza się, że przyjeżdżają do naszego kraju w doniczkach z egzotycznymi roślinami.
Bywa wtedy, że nieoczekiwanie taki, podobny do ogromnego robaka, wąż wypełza spod rośliny na parapet czy nawet środek podłogi. Może to wzbudzić konfuzję.
Niepotrzebnie. Ślepuchy są bowiem groźne jedynie dla mrówek, termitów i innych niedużych owadów, którymi się żywią. Nie dysponują jadem, a zęby w ich, trudnych do odnalezienia, pyskach znajdują się jedynie w jednej szczęce. Nimi węże chwytają swoją zdobycz. Nie kąsają nimi, przeciwnie - same zabezpieczają się przed ukąszeniami.
Ich obłe, gładkie, niemal śliskie, ciała zabezpieczają je przed ciosami ze strony rozwścieczonych mrówek wybierających im jaja czy larwy.
Ślepuchy - mistrzynie podziemnego życia
Ślepucha robakowata występuje na Bliskim Wschodzie, w Egipcie, Turcji oraz wyjątkowo w Europie - w Grecji, Bułgarii i Albanii. Ma na końcu ogona kolec, który brany był niegdyś za narzędzie do wstrzykiwania jadu. Nie ma z nim jednak nic wspólnego. Kolec ułatwia jej kopanie w ziemi.
Ślepuchy bowiem przystosowały się niemal całkowicie do życia pod ziemią i, niczym dżdżownice, spędzają tam większość czasu. Rzadko pojawiają się na powierzchni, stąd oczy nie są im do niczego potrzebne. Istnieją jednak - gdyby udało nam się wziąć ślepuchę robakowatą do rąk, to po drugiej stronie niż kolec do kopania zobaczymy dwie maleńkie, przykryte łuskami plamki. To uwstecznione oczy.
Wśród ślepuch znajdziemy węże różnych rozmiarów, od zaledwie 10 centymetrów aż po prawie pół metra. Nie wszystkie kształtem i kolorem przypominają dżdżownice albo robaki, są tu także gatunki niezwykle barwne, których piękno aż trudno chować pod ziemią. Niektóre z nich żyją w termitierach i mrowiskach, gdzie ufne w sprawność pancerza ze swych gładkich łusek nie obawiają się ataków gospodarzy. Nigdzie się stamtąd nie ruszają, żywiąc się daniną z owadów.
Koniecznie przeczytaj | Koczownicy. Zajmują cudze mieszkania i okupują je przez lata. Prawo jest po ich stronie
Ślepucha wazonkowa zawdzięcza swą nazwę właśnie temu, że zdarza się jej trafiać do naszych mieszkań w doniczkach z roślinami z Azji. Warto wtedy pozwolić wężowi z powrotem wrócić do kryjówki. Nie zrobi krzywdy ani nam, ani roślinie - szuka tylko mrówek. Nawet bardziej niż samca.
Ślepucha wazonkowa to bowiem niezwykle ciekawy przykład rodem z "Seksmisji". Ten wąż rozmnaża się bowiem poprzez partenogenzę, czyli bez udziału samców. Co więcej, wygląda na to, że wyłącznie w ten sposób. Lata badań nad tymi maleńkimi wężami nie doprowadziły bowiem do znalezienia choćby jednego samca.